Druga przegrana ŁKS-u. Czarni Rząśnia lepsi od łodzian

Anna Baranowska
ŁKS Łódź przegrał z Czarnymi Rząśnia
ŁKS Łódź przegrał z Czarnymi Rząśnia Łukasz Konieczny
W 12. kolejce rozgrywek IV ligi Łódzki Klub Sportowy wybrał się do Białej Pajęczańskiej, by rozegrać swoje kolejne spotkanie wyjazdowe z drużyną Czarnych Rząśnia. Mecz ten początkowo miał zakończyć się oddaniem go walkowerem przez gospodarzy, ale ostatecznie klub z Rząśni zdecydował się na organizację pojedynku z ŁKS-em.

Wydawać się mogło, że dla lidera grupy łódzkiej będzie to łatwe spotkanie, gdyż przeciwnik po 11. kolejkach zajmował dolne rejony tabeli. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna.

Mecz rozpoczął się od dominacji gości. Pierwsze 10 minut spotkania należało do zawodników Łódzkiego Klubu Sportowego. Gra toczyła się głównie na połowie Czarnych, co jednak nie poskutkowało zdobyciem gola. Kiedy pierwszy stres opadł, miejscowi ruszyli do ataku. Sygnałem ostrzegawczym dla ŁKS-u była sytuacja z 12. minuty, kiedy po ciekawej akcji prawą stroną boiska jeden z zawodników Czarnych oddał strzał, który minimalnie minął bramkę Kamila Woźniaka.

Trzy minuty później nie było już pomyłki. Po stałym fragmencie gry i dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki doszedł Łukasz Michalski, który mocnym strzałem dał gospodarzom prowadzenie. ŁKS starał się od razu odrobić stratę, ale swoich szans nie wykorzystali najpierw Adam Patora, a chwilę później Dawid Sarafiński.

Łodzianie nie potrafili złapać swojego rytmu gry. Konstruowanie akcji ofensywnych przychodziło zawodnikom z dużym trudem, co za wszelką cenę chcieli wykorzystać gospodarze i podwyższyć swoje prowadzenie jeszcze przed końcem pierwszej połowy. Udało się to w 41. minucie po akcji Andrzeja Sobali, który precyzyjnym strzałem pokonał starającego się interweniować Kamila Woźniaka.

Pierwsza odsłona meczu zakończyła się dwubramkową przewagą Czarnych, którzy zaskoczyli przyjezdnych dobrą i skuteczną grą. Łódzki Klub Sportowy na pewno chciał jak najszybciej zapomnieć o dotychczasowej grze, dlatego łodzianie jak najszybciej udali się do szatni w celu omówienia błędów i otrzymania wskazówek od trenera Wojciecha Robaszka.

Druga połowa rozpoczęła się od obustronnej wymiany ciosów. Akcje przenosiły się z jednej strony na drugą. Zdobycie bramki przez którąś z drużyn było kwestią czasu. Tak też się stało i w 62. minucie po asyście Adriana Kasztelana i strzale Michała Bielickiego ŁKS zdobył gola kontaktowego. Nie podcięło to skrzydeł gospodarzom, którzy natychmiast zabrali się do ataku. Dwie minuty po bramce dla ŁKS-u piłkarz Czarnych oddał strzał na bramkę łodzian, a Kamil Woźniak tak niefortunnie sparował futbolówkę, że trafiła ona prosto pod nogi Sobali, który po raz drugi w tym spotkaniu wpisał się na listę strzelców.

W 76. minucie świetną okazję na zmniejszenie prowadzenia Czarnych miał Rafał Jankiewicz, który podobnie jak Sobala przy trzeciej bramce dla gospodarzy otrzymał prezent od golkipera drużyny przeciwnej. Napastnik łodzian trafił jednak prosto w bramkarza z Rząśni.

Ostatni kwadrans to dominacja Czarnych, którzy niesieni wynikiem i dobrą postawą przeciwko liderowi nadal szukali swoich szans. Wyróżniającą się postacią był niewątpliwie Łukasz Michalski, który kilkakrotnie nękał linię defensywną gości. Ostatnia akcja doliczonego czasu gry należała jednak do ŁKS-u. Rafał Jankiewicz popisał się świetną asystą, po której Adam Patora umieścił piłkę w siatce Tomasza Polaka. Po tym zagraniu sędzia zakończył mecz, w którym Łódzki Klub Sportowy nieoczekiwanie przegrał z dużo niżej notowanym rywalem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24