Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk: Nie czuję, że zawaliłem. Nasza gra była "na przypadek"

Paweł Stankiewicz
Karolina Misztal
Piłkarze Lechii Gdańsk nie kryli rozczarowania po meczu z Górnikiem Zabrze. Biało-zieloni znowu stracili gola i tylko zremisowali.

- Nie zgadzam się, że miałem duży udział przy bramce dla Górnika. Dało się pewnie zrobić coś więcej, bo miałem piłkę na rękach, ale Angulo dobrze strzelił, kiedy przesuwałem się w drugą stronę. Pewnie można było dłużej poczekać. Po meczu we Wrocławiu powiedziałem, że ja zawaliłem, ale tym razem nie czuję, żebym to ja zawalił bramkę - powiedział po meczu Kuciak.

W innej sytuacji Dusan uratował Lechię przed utratą gola.

- To są właśnie te sytuacje gdzie raz strzelił mi tam gdzie byłem, a potem w inny róg. Bramkarz nigdy nie stoi na prostych nogach i zawsze zrobi jakiś ruch - mówi Kuciak. - W tej sytuacji było tak, że trafił w moją rękę. Nie ma co mówić, że uratowałem drużynę. Nawet jak tak toczył się mecz, to trzeba wykorzystać okazje. Tylko nie wiem czy je mieliśmy. Graliśmy, graliśmy i graliśmy, ale szans bramkowych sobie nie stwarzaliśmy. Denerwuje mnie, że nie wygraliśmy i nie graliśmy na miarę naszych możliwości. W poprzednich spotkaniach nie wygrywaliśmy, ale nie graliśmy źle. Tym razem nasza gra była "na przypadek".

Defensywa biało-zielonych wciąż nie gra idealnie, a Górnik miał inne dobre sytuacje. Choćby Angulo przed strzelonym golem nie trafił do pustej bramki.

- Górnik potrafi zagrać na jeden, dwa kontakty i wyprowadzał szybkie kontry - mówi bramkarz Lechii. - I tak nas rywale złapali. Trzeba jednak powiedzieć, że nie zagraliśmy tak, jak ze Śląskiem w drugiej połowie czy z Cracovią w pierwszej. A to daje do myślenia dlaczego tak nie było. Nie możemy tracić u siebie punktów.

Lechia zdobyła cztery punkty w czterech meczach i nie może mówić o wymarzonym starcie nowego sezonu.

- Mamy bardzo mało punktów. OK, to jest początek dopiero, ale gdybyśmy mieli dziesięć punktów, to byłoby inaczej. Są na razie cztery i martwią stracone punkty u siebie, bo wcześniej w Gdańsku nie przegrywaliśmy - mówi bramkarz biało-zielonych.

Dla Lechii remis z Górnikiem to punkt zdobyty czy dwa stracone.

- Straciliśmy dwa punkty - ocenił Dusan.

Przed Lechią mecz w Pucharze Polski w Bytowie z Druteksem-Bytovią.

- Najlepiej grać dwa mecze w tygodniu. Im więcej grania, tym lepiej. Jeśli trener powie, żebym usiądę na ławce, albo że chce dać mi odpocząć, to będę to szanował, ale ja chcę zagrać w tym meczu - zakończył Kuciak.

Neymar wyleciał z Barcelony do Paryża. Jego ojciec na lotnisku nie chciał przyznać, że musiał przekonywać 25-latka do transferu. "Taka była wola mojego syna"

Associated Press/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Dusan Kuciak, bramkarz Lechii Gdańsk: Nie czuję, że zawaliłem. Nasza gra była "na przypadek" - Dziennik Bałtycki

Wróć na gol24.pl Gol 24