Ekstraklasa. "Jaga" straciła punkty w Kielcach! Kapitalny gol Novikovasa

Kaja Krasnodębska
05.05.2017, kielce, mecz ekstraklasa korona kielce - jagiellonia bialystok. fot. dawid lukasik/polska press
05.05.2017, kielce, mecz ekstraklasa korona kielce - jagiellonia bialystok. fot. dawid lukasik/polska press brak
Ekstraklasa. W piątkowym meczu 32. kolejki grupy mistrzowskiej Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała na własnym boisku z Jagiellonią Białystok. Kielczanie otworzyli wynik chwilę po wznowieniu gry w drugiej połowie za sprawą Siergieja Pilipczuka (gol padł jednak ze "spalonego"). Wyrównał kapitalnym uderzeniem Litwin Arvydas Novikovas.

Po tym jak legendy o niepokonanej twierdzy Kielce okrutnie przed dwoma tygodniami zburzyły Słonie, udając się w piątek podróż, podopieczni Michała Probierza nie mieli wyboru – na mecz z Koroną musieli jechać po komplet punktów. Zwłaszcza, że trener gospodarzy Maciej Bartoszek podchodził do piątkowego spotkania ze sporymi problemami kadrowymi. Z uwagi na kontuzje oraz kartki nie mógł skorzystać z kilku ze swoich podstawowych zawodników, w tym kapitana Radka Dejmka, Mateusza Możdżenia czy Djibrila Diawa. Po drugiej stronie barykady sztab szkoleniowy miał już większą dowolność. Do pełni zdrowia po przerwie powracał lider zespołu Konstantin Vassiljev, który chciał poprowadzić swoją drużynę do kolejnego zwycięstwa.

Pierwszy krok ku mistrzostwu wykonany przed tygodniem, by zrobić kolejny Michał Probierz wystawił bardzo ofensywne ustawienie z dwoma napastnikami z przodu. Mimo to na początku spotkania, to gospodarze wyglądali znacznie lepiej. Mocno weszli w to spotkanie, ruszyli do przodu i szybko zdołali stworzyć kilka optymalnych sytuacji. Swoje szanse szybko dostali Jacek Kiełb czy Miguel Palanca, lecz wciąż brakowało nieco szczęścia. A jak można było dowiedzieć się z wiszących ono na trybunach flag, sprzyja ono lepszym. Białostoczanie w premierowym kwadransie lepsi zdecydowanie nie byli, ale mimo to zdołali zahamować kolejne ataki Korony.

Z czasem podopieczni Michała Probierza nieco się rozbudzili i licznie zgromadzeni na trybunach kibice mogli obserwować naprawdę świetne spotkanie. Sporo działo się pod obiema bramkami – próby Miguela Palanci czy Jakuba Żubrowskiego rozdzielane były podaniami w kierunku czającego się Cilliana Sheridana. Irlandczyk coraz pewniej czuł się w polu karnym Milana Borjana, lepiej radząc sobie z defensorami. Zaczął dochodzić do sytuacji, lecz jego próby nie zmierzały w kierunku światła bramki.

Po pierwszej pół godzinie gry lepsze wrażenie robili gospodarze, nie potrafili tego jednak wykorzystać. Kolejne niecelne strzały oraz kontuzja Jacka Kiełba – trzeba przyznać, że zawodnicy Macieja Bartoszka mieli sporo pecha. A białostoczanie? Raczej nie wyciągali wniosków, pozwalając rywalom na sporo wymiany podań na ich połowie. Statystyki pierwszej części gry nie kłamały – podczas gdy Jagiellonia oddała jeden strzał, Korona sprawdzała refleks Mariana Kelemena trzykrotnie. To nie mogło podobać się Michałowi Probierzowi, który już w przerwie dokonał pierwszej roszady. Do boju puścił Konstantina Vassiljeva.

Estończyk nie zdążył jednak dotknąć piłki, a jego golkiper zmuszony był do wyciągania futbolówki z siatki. Zaraz po przerwie pokonał go bowiem Serhij Pylypchuk. Wykorzystał podanie Nabila Aankoura i z pozycji spalonej pokonał Mariana Kelemena. Błąd sędziego, ale z przestrzeni całego spotkania Koronie ten gol się po prostu należał. Długo cieszyć się z prowadzenia jednak nie mogli, gdyż zaledwie minutę później efektownie wyrównał Arvydas Novikovas. Pięknym trafieniem nie tylko uratował Jagiellonii punkt, ale także głośno zaanonsował się do konkursu na bramkę kolejki.

Więcej trafień w Kielcach już nie padło, jednak nie można było się nudzić. Korona błyszczała. Podopieczni Macieja Bartoszka rozgrywali naprawdę dobre zawody. Mieli sporą przewagę zarówno w posiadaniu piłki jak i oddawaniu strzałów. Kolejne roszady w składach nie zmieniły obrazu gry – gospodarze byli lepsi aż po ostatnią minutę. Stałe fragmenty gry, strzały z bliska jak i daleka – Marian Kelemen uwijał się w bramce jak w ukropie. Słowak miał sporo szczęścia, trochę pomagali mu również koledzy z pola. Końcówka upłynęła pod dyktando kielczan. Mimo wielu prób nie zdołali już zdobyć kolejnego gola. Tym samym Michał Probierz zabiera do domu punkt, który daje mu pozycję lidera jeszcze przez co najmniej tydzień.

Atrakcyjność meczu: 7/10
Piłkarz meczu: Miguel Palanca

EKSTRAKLASA w GOL24

Pod Ostrzałem GOL24

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

[/cs]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24