Ekstraklasa w Katowicach? To tylko mrzonki

Z tych medialnych doniesień prawdziwa jest tylko część dotycząca wystawienia na sprzedaż warszawskiej drużyny. Prezes Józef Wojciechowski rozczarowany postawą zespołu już ponad miesiąc temu ogłosił, że chętnie pozbędzie się Polonii, jeśli tylko znajdzie się ktoś, kto pokryje wydatki związane z dokonaną w lipcu 2008 roku fuzją stołecznej jedenastki z Groclinem Grodzisk Wielkopolski oraz funkcjonowaniem klubu przez ostatnie lata.

Być może doszło też do spotkania Wojciechowskiego z Ireneuszem Królem i sondażowej rozmowy na temat przeniesienia klubu do Katowic, ale szczerze wątpię, by do tej transakcji doszło. Ekstraklasa w stolicy Górnego Śląska to na razie zwykłe mrzonki mające odwrócić uwagę kibiców od prawdziwych problemów GKS, a tych niestety nie brakuje.

Jakim cudem miejsce w lidze miałby kupić sobie klub, który od stycznia nie płaci pensji swoim piłkarzom, a w zeszłym tygodniu nie dostał licencji na grę w I lidze, bo jego sytuacja finansowa jest opłakana. Milionów na taką transakcję z pewnością nie wyłoży miasto, a mamienie fanów GKS obietnicą przyjścia tajemniczego sponsora jest kpieniem z nich w żywe oczy.

Nie wspominam tutaj ani o klasie sportowej drużyny, ani o stadionowej infrastrukturze, bo żaden z tych elementów nie jest w Katowicach na poziomie ekstraklasy. GieKSie życzę wywalczenia na boisku zamiast życia marzeniami, że drogę do elity można pokonać na skróty.