Gabovs wierzy, że będzie gotowy na Legię. "W takim pojedynku każdy chciałby zagrać"

Cabrera żałuje rzutu karnego Kielczanie byli w poniedziałek bardzo bliscy sprawienia sensacji, bo taką po czterech kolejnych porażkach byłoby pokonanie „Pasów”, które w ostatnich sześciu meczach na własnym stadionie miały komplet zwycięstw. Korona prowadziła w meczu 2:1 i miała rzut karny. Nie wykorzystał go w 66 minucie Hiszpan Airam Cabrera, choć wcześniej strzelił głową dwa kapitalne gole.

- Źle uderzyłem tego karnego i jestem na siebie wściekły. Czasu już jednak nie cofnę. Teraz trzeba już myśleć o kolejnym meczu – powiedział nam Airam, którego w środę spotkaliśmy w klubie. Nie trenował, gdyż wszyscy piłkarze z podstawowego składu meczu z Cracovią mieli dzień wolny od treningu. Na bocznej płycie ćwiczyli jedynie ci, którzy zagrali w Krakowie w końcówce, jak Przemysław Trytko, bądź wcale.

Środowe zajęcia z dwunastką zawodników prowadzili asystenci Marcina Brosza, indywidualnie ćwiczył Łotysz Vladislavs Gabovs. 28-letni prawy obrońca Korony przed meczem z Cracovią nabawił się urazu mięśnia dwugłowego, a że w klubie na tej pozycji nie ma praktycznie konkurencji, więc z konieczności trener Brosz ustawił tam Rafała Grzelaka. Rzucany na różne pozycje Grzelak (środek obrony, lewa obrona, środek pomocy) na prawej stronie defensywy nie poradził sobie najlepiej, dlatego w kieleckim klubie robią teraz wszystko, by postawić na nogi Gabovsa i wszystko wskazuje na to, że się uda.

- Do meczu jest jeszcze kilka dni, więc mam nadzieję, że dam radę. W takim pojedynku każdy chciałby zagrać – mówił w środę Łotysz, trenując indywidualnie z masażystą Pawłem Grabowskim. Ostatni etap przygotowań do ostatniego pojedynku w tym roku drużyna rozpocznie w czwartek. Trening zaplanowany jest na godzinę 12 na stadionie przy ulicy Szczepaniaka.