Gancarczyk: Próbuję nie myśleć i nie denerwować się przed niedzielą

Paweł Kucharski
- To nie będzie zwykłe spotkanie, ale ja podchodzę do niego ze spokojem. Grałem już nieraz przeciwko Śląskowi - mówi były piłkarz wrocławian, a obecnie Zagłębia Lubin, Janusz Gancarczyk przed niedzielnymi derbami Dolnego Śląska.

Jak żyje się w Lubinie byłemu piłkarzowi Śląska? Czy już zadomowił się Pan?
Wszystko jest w porządku, nie mam żadnych problemów. Mam fajne mieszkanie, wszystko układa się tak, jak należy.

Denerwuje się Pan przed niedzielnymi derbami ze Śląskiem Wrocław? Czuje Pan podwyższony poziom adrenaliny?
Wiadomo, że to nie będzie zwykłe spotkanie, ale ja podchodzę do niego ze spokojem. Grałem już nieraz przeciwko Śląskowi jako piłkarz Polonii Warszawa i jeśli chodzi o wyniki zespołu, to nie było najgorzej. Z tego co pamiętam, to ostatni mecz zakończył się naszą porażką 0:1. Na razie próbuję nie myśleć i nie denerwować się przed niedzielą, choć wiem, że im bliżej będzie pierwszego gwizdka sędziego, to będzie z tym coraz gorzej. Staram się traktować ten pojedynek jak każdy inny, a najważniejsza dla mnie będzie walka o trzy punkty.

Nie żal trochę, że znów będzie musiał Pan zagrać przeciwko swoim kolegom ze Śląska? Z perspektywy czasu nie myśli sobie Pan, że może lepiej było zostać we Wrocławiu, a nie przenosić się do Polonii, a następnie do Zagłębia?
Tak to się jakoś dziwnie potoczyło, ale ja nigdy nie żałuję swoich decyzji. Stało się tak, a nie inaczej i teraz jestem piłkarzem Zagłębia. Staram się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafię. Grałem kiedyś dla Śląska i wspominam ten klub naprawdę super. To właśnie w nim osiągnąłem najwięcej w swojej dotychczasowej karierze. Od tego czasu jednak dużo się tam pozmieniało. To nie ten sam Śląsk, w którym ja grałem. Teraz jest tam dużo lepiej. Jest na przykład nowy stadion, na którym podczas pierwszego meczu był komplet kibiców. Ale nie ma czego żałować. Gram dla Zagłębia i jeśli dostanę szansę występu w niedzielę, to na pewno będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony.

Oglądał Pan w telewizji mecz z Lechią Gdańsk?
Tak, oglądaliśmy wspólnie z kolegami z Zagłębia podczas małego zgrupowania przed meczem z GKS-em Bełchatów. Fajnie to wyglądało, choć sama gra nie była porywająca. Za to stadion robi wrażenie.

Gdyby został Pan we Wrocławiu, to nie oglądałby meczu w telewizji, ale to Pana by oglądano w akcji...
Może i tak, ale my też mamy fajny stadion. Nie jest tak duży jak we Wrocławiu, bo tamten zbudowany został z myślą o Euro 2012. Na nasz nie możemy narzekać, jest w porządku, kameralny. A że nie miałem okazji zagrać w meczu otwarcia dla Śląska, to trudno. Takie życie. Na pewno jeszcze kiedyś dane mi będzie wystąpić na Pilczycach, ale raczej przeciwko Śląskowi.

A kibice w Lubinie nadal mają Panu za złe, że kiedyś całował Pan herb Śląska i chodził na mecze tego klubu już po transferze do Polonii?
Wiadomo, że zawsze znajdzie się ktoś nieżyczliwy czy, jak to się mówi, "życzliwy inaczej". No ale cóż, ze wszystkim trzeba sobie radzić. Taki już los piłkarza. Raz się gra tutaj, a raz tam. Jakby tak patrzeć na tę sprawę, to nie powinienem grać w połowie polskich klubów, bo kibice Śląska nie lubią się z nimi.

W niedzielę Zagłębie po raz pierwszy poprowadzi nowy trener. Jakie są Pana wrażenia po treningach z Pavlem Hapalem? Nie ma problemów z komunikacją?
Trener rozmawia z nami trochę po czesku, trochę po polsku i chce się uczyć naszego języka. Póki co, gdy brakuje mu niektórych słów, pomagają mu nasi słowaccy piłkarze. Na razie nie mieliśmy z trenerem Hapalem wielu treningów, ale po pierwszych zajęciach widać, że tak jak wielu czeskich szkoleniowców, kładzie on duży nacisk na taktykę. Wiadomo, że nie wymyśli nic nowego w kilka dni po objęciu zespołu, bo nie jest cudotwórcą. Jak dotąd jednak, bardzo mi się podoba, trenujemy krócej, ale częściej i w sumie więcej niż za kadencji Jana Urbana.

A jak Zagłębie zagra ze Śląskiem? Będziecie chcieli za wszelką cenę nie przegrać tego spotkania czy zaatakujecie od pierwszej minuty?
Przypuszczam, że w ogóle będziemy grać bardziej ofensywnie niż za kadencji trenera Urbana. Pavel Hapal preferuje ustawienie z jednym, a nie dwoma defensywnymi pomocnikami. Dużą wagę przywiązuje też do pressingu na rywala. W meczu ze Śląskiem będziemy chcieli zaatakować, bo zagramy u siebie. Jak będzie? Nigdy nie bawiłem się w typowanie wyników, ale chciałbym, żeby komplet punktów został w Lubinie, bo jest on nam bardzo potrzebny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24