Garbarnia Kraków zawsze walczy do końca

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
„Brązowi” w Rzeszowie nie załamali się golem straconym w 77 minucie i dążyli do strzelenia drugiej bramki
„Brązowi” w Rzeszowie nie załamali się golem straconym w 77 minucie i dążyli do strzelenia drugiej bramki Krzysztof Kapica
III liga piłkarska. „Brązowi” w ostatnich 10 minutach gry w meczach bieżącego sezonu zdobyli dziewięć goli, a stracili tylko dwa. W środę w Rzeszowie także walczyli do ostatniego gwizdka sędziego.

Tylko trzy punkty straty do fantastycznie (dziesięć kolejnych zwycięstw) spisującego się w rundzie wiosennej Motoru Lublin i taki sam dorobek jak dotychczasowy wicelider tabeli KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski oraz dwa mecze w zapasie - to aktywa Garbarni Kraków na siedem kolejek przed #zakończeniem rozgrywek.

W środę nieoczekiwanie punkty straciło właśnie KSZO 1929 (1:2 u siebie z Sołą Oświęcim). Nie zawiedli lublinianie, „Brązowi” (2:1 w Rzeszowie ze Stalą, która pozbyła się już chyba złudzeń, że powalczy jeszcze o awans) i Resovia (2:0 w Krośnie z Karpatami).

Cieszy dobra dyspozycja Garbarni (trzecia kolejna wygrana; tylko jeden stracony gol w tych meczach) mimo kłód rzucanych jej pod nogi przez... aurę (dwa odwołane mecze po opadach śniegu i deszczu). W Rzeszowie krakowianie potwierdzili, że w każdym meczu walczą do końca. Zwycięskiego gola uzyskali w doliczonym czasie gry po samobójczym strzale jednego z rywali.

Trener krakowian Mirosław Hajdo był oczywiście zadowolony z wyniku, choć na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, iż sprawiedliwym wynikiem byłby remis. To rzadkość, by szkoleniowiec zwycięskiej drużyny przyznawał, że bardziej jej się należał jeden punkt niż trzy. Zdawał sobie jednak sprawę, że gospodarze mieli kilka okazji do zdobycia kolejnych goli i nie do końca był zadowolony ze skuteczności swojej drużyny w pierwszej połowie oraz jej postawy w drugiej.

- Szkoda, że do przerwy nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji - mówił Hajdo (cytat za oficjalną stroną Stali). - Potem mieliśmy trochę problemów, głównie po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry, które wykonywał Wojciech Reiman, a wszyscy wiemy, że robi to bardzo dobrze. Mieliśmy grać tak wysoko jak w pierwszej połowie. Nagle się cofamy i zmieniamy w ogóle swoją grę, choć w pierwszej połowie wyglądała ona bardzo dobrze. W końcówce (w 3 minucie doliczonego czasu gry - przyp.), kiedy Stal rzuciła wszystkie siły, aby wygrać to spotkanie, przytrafiła się nam kontra. Wykorzystaliśmy to i jesteśmy bogatsi o trzy punkty.

W tym sezonie w ostatnich 10 minutach gry „Brązowi” strzelili już dziewięć goli, co zapewniło im zwycięstwa z Sołą Oświęcim (3:2), Cosmosem Nowotaniec (1:0), JKS 1909 Jarosław (2:0) i Stalą (2:1) oraz podwyższyło rozmiary wygranych z Resovią (2:0), Podhalem Nowy Targ (3:1), Cosmosem (3:1) i Spartakusem Daleszyce (3:0). Co więcej, „Brązowi” w ostatnich 10 minutach gry stracili zaledwie dwie bramki - w meczach z JKS 1909 (1:2) i Motorem (0:2).

W Rzeszowie Garbarnia straciła stopera Kamila Moskala, który na początku meczu zderzył się głową z Damianem - nomen omen - Skałą i wkrótce potem został odwieziony do szpitala, gdzie przeszedł badania tomograficzne. Na szczęście po meczu wrócił z ekipą do domu.

W sobotę o godz. 15 wiceliderująca w tabeli Garbarnia podejmie zajmujący 14. lokatę MKS Trzebinia-Siersza.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Garbarnia Kraków zawsze walczy do końca - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24