GKS Bełchatów - Lech Poznań LIVE! Trener Zub raz jeszcze wygra z "Kolejorzem"?

Kaja Krasnodębska
W Wielką Sobotę Lech Poznań w Bełchatowie zmierzy się z miejscowym GKS-em
W Wielką Sobotę Lech Poznań w Bełchatowie zmierzy się z miejscowym GKS-em Grzegorz Dembiński
W Bełchatowie zmierzą się drużyny, które ostatniego okresu na pewno nie mogą zaliczyć do udanych. W drużynie gospodarzy po kolejnej porażce, tym razem ze słabo spisującą się wiosną Pogonią Szczecin, postanowiono zmienić szkoleniowca. Goście z Poznania natomiast, mimo że w lidze radzili sobie nie najgorzej, w środę ośmieszyli się ulegając drugoligowym Błękitnym w Pucharze Polski. Tych plam piłkarzom stających dzisiaj naprzeciw siebie zespołów, zmazać się już raczej nie uda. Teraz mają jednak o wiele trudniejszą misję. Muszą pokazać swoim fanom, że potrafią grać w piłkę. Komu uda się to już dzisiaj?

Przerwać fatalną serię

Wiosenna runda jak na razie jest dla bełchatowian wyjątkowo nieudana. W ciągu sześciu wiosennych spotkań Brunatni zdobyli zaledwie trzy punkty, ogrywając w ostatniej marcowej kolejce Białą Gwiazdę 3:1. Kolejne roszady w składzie dokonywane przez Kamila Kieresia nic nie dały. GKS regularnie oddawał pełną pule punktów wszystkim napotkanym przeciwnikom. W konsekwencji sprawiło to, że mogący spać spokojnie w przerwie zimowej zawodnicy GKS-u teraz wyjątkowo niebezpiecznie zbliżyli się do strefy spadkowej. Obecnie mając na koncie tylko 30 oczek, zajmują 13 miejsce w tabeli. Nad znajdującym się w strefie spadkowej Ruchem, mają zaledwie 3 punkty przewagi. Wobec rosnącej formy Niebieskich, bełchatowianie, jeżeli chcą pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej dłużej niż jeden sezon, muszą wziąć się do wzmożonej pracy. Najlepiej tu i teraz. Wszystko jest jeszcze w ich nogach. No i wynikach równie słabo spisujących piłkarzy Cracovii.

„Nowy nauczyciel, który niedawno przyszedł do szkoły”

Takim mianem na łamach Przeglądu Sportowego określił się nowy szkoleniowiec Brunatnych – Marek Zub, który w przerwie na reprezentację zmienił Kamila Kieresia. Porażka 0:3 ze szczecińską Pogonią przelała szalę goryczy i spowodowała pożegnanie pracującego w Bełchatowie ponad dwa lata szkoleniowca. Bardzo szybko jego miejsce zajął Marek Zub. Przed pracującym ostatnio na Litwie trenerem arcytrudne zadanie. W jedenaście kolejek musi całkowicie zmienić postawę nieznanego sobie prawie zespołu i pomóc utrzymać się piłkarzom w ekstraklasie. Obecny szkoleniowiec już kilka lat temu pracował w Bełchatowie. Wówczas, w sezonie 2006/2007 piastował pozycję drugiego trenera, asystując Orestowi Lenczykowi przy zdobyciu wicemistrzostwa Polski.

Od tego czasu upłynęło jednak wiele wody. Brunatni walczyli w niższych klasach rozgrywkowych, a ich skład uległ całkowitej zmianie. Dlatego też nowy trener swój pobyt w klubie rozpoczął od indywidualnych rozmów. Chciał poznać swoich podopiecznych i wspólnie poszukać źródeł powtarzających się porażek. Dopiero znając je można spróbować je naprawić. Czy uda się to już w meczu z Lechem? Powtarzając slogan, na boisku wszystko może się zdarzyć. Zwłaszcza, że Marek Zub wydaje się mieć patent na Kolejorza. W 2013 roku mając pod wodzą Żalgiris Wilno, pokonał poznaniaków w europejskich pucharach.

Sytuacja w składzie bełchatowian nie wygląda bardzo źle. Nowy szkoleniowiec m do swojej dyspozycji prawie wszystkich swoich zawodników. Nadal pauzują jedynie Mateusz Mak i Alexis Norambuena, którzy już od dłuższego czasu leczą poważne kontuzje. W poczet nieobecnych przed meczem z Lechem wpisuje się także pauzujący za kartki Adrian Basta. Pozostali gracze gospodarzy mogą stawić się na boisku. Na kogo z nich postawi Marek Zub? Tego nie można do końca przewidzieć – nowy szkoleniowiec i jego taktyka zawsze przynoszą mniejsze czy większe roszady w składzie.

Z nieba do piekła

W ciągu zaledwie półtora tygodnia odczucia kibiców Lecha obróciły się o 180 stopni. Gdy 22 marca w najważniejszym meczu sezonu pokonali u siebie Legię Warszawa, znów nadzieje na mistrzostwo stały się bardziej realne, a promowana przez klub akcja #wiosnanasza nabrała rumieńców. W serca fanów nalała się wiara, że mistrz powróci już w czerwcu tego roku. Liga miała być ciekawsza – ale w tym pozytywnym dla poznaniaków znaczeniu. Lech jak równy z równym miał stanąć z liderującą Legią do wyścigu o złoty medal T-Mobile Ekstraklasy. Pierwszego kwietnia, w prima aprilis stało się jednak coś co początkowo brzmiało jedynie jak zły sen. Niewinny wiosenny żart, z którego zaraz ktoś ich wyprowadzi. Rzeczywistość jednak okazała się bardziej przewrotna od najbardziej wytrawnych dowcipnisiów – aktualny wicelider ekstraklasy i tym samym drużyna aspirująca do gry o najwyższe europejskie cele uległa półamatorskiemu zespołowi z Pomorza.

Grinch – świąt nie będzie

Tego co stało się w Stargardzie nie da się logicznie wytłumaczyć. Żaden z piłkarzy nie próbował się usprawiedliwiać. Wszyscy byli na siebie źli, czuli, że tym razem naprawdę zawinili. Złość towarzyszyła też Maciejowi Skorży, który patrząc jak jego podopieczni masakrowani są przez Błękitnych, tylko przecierał oczy ze zdumienia. Od razu po końcowym gwizdku wziął jednak sprawy w swoje ręce. Po porozumieniu z prezesem odwołał święta. Włodarze poznańskiej drużyny doszli do wniosku, że żaden z piłkarzy po prostu nie zasłużył na taką nagrodę. Zawodnicy Kolejorza w konsekwencji środowej porażki, nie dostaną choćby jednego dnia wolnego z okazji Wielkanocy. Od razu po dzisiejszym ligowym spotkaniu rozpoczynają treningi przez rewanżem z Błękitnymi.

Pozostało tylko grać...

Patrząc na nastroję panujące w Lechu, zawodnikom nie pozostało nic innego jak na chwilę wyłączyć się z medialnej wrzawy i wziąć do gry. Najlepiej już dzisiaj, przeciwko słabującemu ostatnio Bełchatowowi. Oprócz tego, zbyt wiele nie mogą już zrobić. Plamy, jaka powstała po porażce z Błękitnymi tak łatwo nie da się zmazać. Teraz należy jedynie zapobiec jej rozrośnięciu. Do tego jednak potrzeba kolejnych punktów i zwycięstw, które dadzą kibicom poczucie, że stargardzka mizeria w grze Kolejorza była tylko wypadkiem przy pracy.

Szpital Bułgarska vol. …

Przed dzisiejszym spotkaniem Maciej Skorża może mieć naprawdę poważne problemy z wystawieniem meczowej osiemnastki. Na kłopoty zdrowotne w ostatnim tygodniu narzekało aż dziesięciu z jego podopiecznych. Najtrudniejsza do obsadzenia wydaje się być defensywna pomoc. Do zmagającego się z kontuzją kręgosłupa Darko Jevtica i pauzującego od dłuższego czasu Arnauda Djouma, po meczu z Błękitnymi dołączył także uskarżający się na mięsień czworogłowy Karol Linetty.. Pod wielkim znakiem zapytania stoi tez występ Łukasza Trałki. Doświadczony pomocnik nabawił się kontuzji podczas batalii ze stołeczną Legią. Właśnie jego brak może postawić poznańską drużynę w podbramkowej sytuacji – Lechici bowiem bez swojego kapitana regularnie tracą punkty. W ostatnich dwóch spotkaniach, podczas których doświadczony pomocnik pauzował, ulegli bydgoskiemu Zawiszy w lidze i Błękitnym w Pucharze Polski. Te wszystkie problemy sprawiają, że jedynymi nominalnymi defensywnymi pomocnikami cieszącymi się w miarę jako takim zdrowiem są Jakub Serafin i Szymon Drewniak. Żaden z nich nie jest jeszcze jednak gotowy aby rozegrać dziewięćdziesiąt minut w tak trudnej sytuacji, w jakiej obecnie znajdują się Lechici. A eksperymenty ze zmianą pozycji Tamasa Kadara nie skończyły się dla poznaniaków korzystnie.

W pozostałych częściach boiska wcale nie jest weselej. Kontuzjowani z reprezentacyjnych zgrupowań powrócili dwaj podstawowi gracze Kolejorza – Gergo Lovrencsics i Kasper Hamalainen. Podczas gdy pierwszy z nich mecz z Bełchatowem jeszcze na pewno obejrzy z trybun, występ drugiego pozostaje zagadką. Również dla reprezentującego norweskie barwy Muhammeda Keity, mecze w narodowym trykocie zakończyły się przerwą w klubowych treningach. Na razie nic nie wiadomo, kiedy do nich powróci. Podczas środowego blamażu z Błękitnymi, nie tylko psychicznie, ale i fizycznie ucierpieli Dawid Kownacki i Vojo Ubiparip. Prawdopodobnie ich także zabraknie w dzisiejszym spotkaniu.

Do zdrowia powraca natomiast Maciej Wilusz. Stoper Kolejorza ma szansę po raz pierwszy stanąć naprzeciw swojej byłej drużynie. Podczas poprzedniego starcia tych zespołów, w październiku z powodu kontuzji barku nie mógł pomóc nowym kolegom. Pomimo, że swój pobyt w Bełchatowie wspomina bardzo dobrze, dzisiaj jeżeli tylko dostanie taką szansę, zrobi wszystko żeby wywieźć do Poznania pełną pulę.

Jesienny pogrom

Poprzednie spotkanie obu drużyn na pewno fatalnie wspomina były już golkiper Brunatnych – Arkadiusz Malarz. W październiku na Inea Stadionie, wyjmował piłkę z siatki aż pięciokrotnie, w tym raz po tym jak sam ją tam umieścił. Dzisiejsi goście, wobec ostatniego blamażu, bardzo liczą dzisiaj na powtórkę tamtego wyniku. Odbudowałoby to nie tylko wiarę wiernych kibiców, ale i morale w szatni przed decydującym spotkaniem z Błękitnymi. Mimo, że najprawdopodobniej żaden z jesiennych strzelców nie znajdzie się dzisiaj na boisku, ich koledzy zrobią wszystko aby udowodnić swoją siłę.

Wielkanoc w Bełchatowie

Co ciekawe, nie będą to pierwsze święta wielkanocne, które piłkarze z Poznania spędzą przy ulicy Sportowej. W ciągu ostatniej dekady dzisiejsi rywale w około wielkanocnym okresie zmierzyli się ze sobą już dwukrotnie. Oba te spotkania odbyły się właśnie w Bełchatowie. W 2008 roku Kolejorz po bramkach Hernana Rengifo, Bartosza Bosackiego i Dimitrije Injaca pokonał gospodarzy 0:3, a trzy lata później po bezbramkowej walce podzielił się z GKS punktami.

Jak zakończy się dzisiejsze spotkanie? Czy wśród Brunatnych zadziała efekt „nowej miotły”? Czy może Maciej Skorża, pomimo niesprzyjającej sytuacji kadrowej zdoła podnieść swoich podopiecznych? Zapraszamy na relację LIVE do serwisu Ekstraklasa.net.

Der Klassiker w Ekstraklasa.net: Co kibice Borussii sądzą o Robercie Lewandowskim?

Co kibice Borussii myślą o Robercie Lewandowskim?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24