Górnik Zabrze: Czy kontrakt Lukasa Podolskiego wpłynął na ceny karnetów?

Ograniczenia koronawirusowe sprawiły, że w ostatnich dwóch sezonach frekwencja na stadionach ligowych była mizerna. Prognozy dotyczące jesiennej polityki pandemicznej rządu też mogą budzić niepokój, ale kluby zgodnie z planem rozpoczęły sprzedaż karnetów.

- W przypadku Górnika Zabrze do 16 lipca potrwa internetowa sprzedaż zamknięta, przeznaczona tylko dla kibiców, którzy posiadali karnet na jesień 2020/21 z miejscami, które obowiązywały w 2019/20. W ten sposób chcemy docenić tę grupę wiernych fanów - informuje rzecznik Konrad Kołakowski.

Pojemność Areny Zabrze to 24.563 miejsca. Po powrocie do Ekstraklasy najlepszy wynik fani Górnika osiągnęli w debiutanckim sezonie 2017/18. Każdy występ Gangu Brosza oglądało wtedy średnio 19.056 fanów. Rok później było to 13.233, w rozgrywkach 2019/20, częściowo już epidemicznych - 9.879. W ostatnich, zakończonych w czerwcu, kibice na Roosevelta zostali wpuszczeni tylko trzykrotnie - przeciętna 10.043 osób.

Wszystkie te liczby - przy założeniu, że trybuny pozostaną otwarte - mogą zostać wymazane w nadchodzącym sezonie. Wszystko za sprawą kontraktu, jaki z Górnikiem podpisał Lukas Podolski.

- Wszystko będzie jasne, gdy uruchomimy otwartą sprzedaż karnetów i biletów, ale już odbieramy sporo telefonów i maili potwierdzających rosnące oczekiwanie kibiców - potwierdza rzecznik klubu.

Ceny nowych karnetów są wyższe niż przed rokiem. Na trybunę wschodnią kosztują 290 zł (było 199), na południową i północną 230 (było 149), a na sektor rodzinny 200 (było 119). Dla porównania - przedłużenie z poprzednich rozgrywek kosztuje od 180 (trybuna wschodnia) przez 145 (trybuny południowa i północna) po 135 (sektor rodzinny).

- Wzrost nie jest związany z transferem Podolskiego. Niestety, wszystko w kraju podrożało, nas także nie ominął wzrost różnych kosztów, a to znalazło odzwierciedlenie w cenach - tłumaczy Konrad Kołakowski.