Gostomski dla Ekstraklasa.net: Zobaczyliśmy, że Legia jest w naszym zasięgu

Jakub Seweryn
Maciej Gostomski
Maciej Gostomski Grzegorz Dembiński
Lech Poznań był w sobotę bardzo blisko pokonania Legii Warszawa na Pepsi Arenie, ale Kolejorz ostatecznie musiał się zadowolić remisem. Mimo utraty niemal pewnych trzech punktów, golkiper Lecha Maciej Gostomski przyznał, że dla poznańskiej drużyny ten punkt pozwala wierzyć, że Legia jest w zasięgu wicemistrzów Polski, a rywalizacja w lidze wcale nie jest rozstrzygnięta.

Byliście dzisiaj bardzo blisko zdobycia trzech punktów. Przed meczem być może remis byłby dla Was do zaakceptowania, ale wobec takiego przebiegu spotkania musi on Wam smakować jak porażka.
Szczerze mówiąc, nie nastawialiśmy się na remis. Przyjeżdżaliśmy na Łazienkowską po trzy punkty. Bardzo ciężko trenujemy, ale widzimy postęp w naszej grze i wiemy, czego możemy od siebie oczekiwać. Szkoda punktów, bo mieliśmy korzystny wynik na wyciągnięcie ręki. Grając przeciwko Legii, nie wolno wypuścić dwubramkowego prowadzenia, ale niestety po bramce w ostatniej minucie nam się to przytrafiło. Dla nas jest to strata dwóch punktów.

Dzisiaj (27 września) obchodzisz urodziny. Do takiego prawdziwego okazałego prezentu zabrakło Wam kilkudziesięciu sekund. Co Twoim zdaniem przesądziło o tym, że nie wygraliście tego spotkania?
Przede wszystkim zabrakło nam zimnej krwi, no i oczywiście także kilku minut. Trzeba jednak brać pod uwagę, że gra się do końca i bramki często padają w ostatnich minutach, więc trzeba być skoncentrowanym od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Naprawdę włożyliśmy w ten mecz wiele wysiłku. Jak patrzę teraz na kolegów, to są oni zupełnie wyczerpani. Zostawiliśmy serce na boisku i długo byliśmy bardzo blisko zwycięstwa, ale Legii udało się odrobić straty. Ta pierwsza bramka Tomka Brzyskiego to coś niewiarygodnego, piłkarski cud. Muszę tę sytuację przeanalizować, bo mam ‘szczęście’ do takich bramek. Drugi gol padł z rzutu wolnego po naszym zupełnie niepotrzebnym faulu. Straciliśmy dwa punkty, ale z optymizmem patrzymy w przyszłość , bo wydaje mi się, że byliśmy godnym rywalem dla Legii na jej terenie, co nie jest łatwe. Ostatnio wygraliśmy w Pucharze Polski, także w lidze z Zawiszą, w najbliższym czasie gramy u siebie z Bełchatowem i zrobimy wszystko, żeby zdobyć trzy punkty. Wydaje mi się, że z każdym meczem gramy coraz lepiej i mam bardzo pozytywne odczucia co do naszej pracy.

No właśnie, porównując dzisiejszy mecz z poprzednim Waszym wyjazdem do Białegostoku, to mieliśmy do czynienia z dwoma zupełnie różnymi zespołami. Współpraca z trenerem Skorżą musi Wam odpowiadać.
Dokładnie, po naszej grze widać pracę trenera Skorży. Sporo pracujemy na treningach nad taktyką, mamy sporo odpraw taktycznych. Widać, że ta praca procentuje i jestem przekonany, że będziemy grać jeszcze lepiej.

Jak Twoim zdaniem ten punkt wpłynie na Was pod względem psychicznym? Bo z jednej strony pokazaliście, że Legia nie jest ‘nie do ogrania’, a z drugiej utrata niemal pewnego zwycięstwa mogłaby wielu zdołować.
Na pewno nie czujemy się zdołowani. Mamy świadomość tego, że jesteśmy bardzo blisko Legii. Ten mecz pokazał, że nie jest ona taka groźna, jak wielu uważa. Widzimy, że Legia jest w naszym zasięgu, więc nic nam nie pozostaje, jak tylko robić swoje. Przed nami wiele spotkań ligowych, także w Pucharze Polski. Nie będziemy na pewno narzekać na nudę.

Wydaje się, że jedynym, co może Wam w tym przeszkodzić, są kontuzje. Dzisiaj ponownie wypadło Wam kilku zawodników. Lovrencsics, Kownacki, Wilusz…
No niestety, tak ostatnio jakoś bywa, że z Warszawy wielu z nas wraca z kontuzjami. Sam także w jednym z poprzednich spotkań tutaj doznałem urazu, który wykluczył mnie na jakiś czas z gry. Mam nadzieję, że kontuzje kolegów nie okażą się poważne. Maciek Wilusz ma coś z barkiem, a Dawid Kownacki narzeka na uraz kostki. Miejmy nadzieję, że wszyscy kontuzjowani wrócą do nas jak najszybciej, bo leczą się jeszcze także Zaur Sadajew czy Karol Linetty. Wszyscy oni będą nam w najbliższym czasie bardzo potrzebni. Cóż, mamy szeroką kadrę, ale też bardzo wiele kontuzji. Narzekanie jednak wiele nie zmieni i musimy po prostu robić swoje.

Z Maciejem Gostomskim rozmawiał Jakub Seweryn / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24