Przygoda Rado z chińską piłką na pewno nie skończyła się tak, jak wyobrażał ją sobie sam zawodnik. Serb przeniósł się do Hebei China Fortune w lutym poprzedniego roku (co było poważnym osłabieniem "Wojskowych", zwłaszcza że zawodnik odszedł już po okresie przygotowawczym, podczas którego nic nie wskazywało na jego transfer), ale sportowo nie zyskał na tej przeprowadzce zbyt wiele. Do tego w trakcie pobytu w Państwie Środka przytrafiła mu się dość poważna kontuzja barku. Wszystkie niedogodności Radoviciowi rekompensowały jednak ogromne pieniądze, jakie otrzymywał na miejscu.
W końcu Serb zdecydował się jednak odejść z Hebei China Fortune, rozwiązując obowiązujący jeszcze przez rok kontrakt z klubem. Od razu zaczęto łączyć zawodnika z powrotem do Legii. To nie dziwiło, ponieważ sam piłkarz mówi, że znika z Warszawy tylko na chwilę. A przy Łazienkowskiej też zaznaczali, że w przyszłości przyjmą Serba z otwartymi ramionami. Na ten moment wszystko jednak zależy od decyzji Stanisława Czerczesowa. Nie wiadomo bowiem, czy trener Legii widziałby Rado w swoim zespole, zwłaszcza że Rosjanin ma bogactwo wyboru w kontekście formacji ofensywnych.
Do tego nie ma pewności, że sam Radović zdecydowałby się już teraz wrócić na Łazienkowską. Mówi się, że zawodnikiem jest zainteresowanych przynajmniej kilka klubów zagranicznych. Greckie media podają, że Serba widziałyby u siebie władze AEK-u Ateny. A to mógłby być dla zawodnika ciekawy kierunek. Po raz ostatni o zainteresowaniu greckich klubów (AEK-u oraz Panathinaikosu) osobą Radovicia można było usłyszeć w grudniu 2008 roku. Wtedy jednak z transferu nic nie wyszło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?