- Przegrywając trochę nam opadają głowy zastanawiamy się co możemy zrobić aby dogonić rywali - stwierdził Grzyb. Niektórzy sympatycy żółto-czerwonych mogą zauważyć, że gdy białostoczanie są pod ścianą gra zaczyna układać się im coraz lepiej. Potrafią strzelić bramkę.
- Przegrywamy, potrafimy dogonić wynik ale nie udaje się nam strzelić tej decydującej bramki - powiedział zawodnik Jagiellonii. - Szkoda tych straconych punktów, ponieważ kontrolowaliśmy grę przez cały mecz, jednak gdzieś popełniliśmy błąd, który kosztował nas utratę bramek - dodał zawodnik.
W drugiej części gry na boisku pojawił się Tomasz Frankowski. Popularny Franek dosłownie po kilku minutach od gwizdka arbitra wpakował piłkę do siatki rywali. - Widać było w chłopakach, że chcieliśmy. Wyszliśmy na drugą połowę i szybko strzeliliśmy bramkę. Na pewno przegrywając było trudno się podnieść, jednak nam się udało - zakończył Rafał Grzyb.
Piątkowy mecz był ostatnim spotkaniem białostoczan przed własną publicznością w rundzie jesiennej. Za tydzień zmierzą się z Ruchem Chorzów i w ten sposób zakończą zmagania w rundzie jesiennej T-Mobile Ekstraklasy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?