"Gucio" Warzycha: W meczu z Grecją dyplomatycznie wytypuję remis

Jacek Sroka / Dziennik Zachodni
Krzysztof Warzycha
Krzysztof Warzycha Agnieszka Luczakowska/Polskapresse
- Nie chcąc narazić się żadnej ze stron dyplomatycznie wytypuję remis, który zresztą bardzo często pada na inaugurację dużych turniejów, ale po cichu więcej szans na zwycięstwo przyznaję Polakom - mówi Krzysztof Warzycha, były piłkarz reprezentacji Polski i Panathinaikosu Ateny.

W Grecji więcej mówi się obecnie o kryzysie gospodarczym czy finałach piłkarskich mistrzostw Europy?
Kryzys wszystkim daje się we znaki, ale w tej chwili tematem numer jeden jest oczywiście Euro. Grecy kochają piłkę nożną i w dniu inauguracji finałów mistrzostw Europy, w których zagrają po raz trzeci z rzędu, właśnie futbol króluje w mediach i na ateńskich ulicach. Sprawa kryzysu wróci jednak na czołówki gazet już w przyszłym tygodniu, bo 17 czerwca odbędą się w Grecji ponowne wybory parlamentarne.

Przed meczem z Polską pewnie w Grecji nie brakuje odniesień do tak szczęśliwego dla reprezentacji Hellady Euro 2004, bo wówczas Grecy też zmierzyli się na inaugurację turnieju z jego gospodarzem czyli Portugalią?
Faktycznie dziennikarze często wracają do tamtego turnieju, choć minęło od niego już osiem lat. W tej chwili w kadrze jest tylko trzech zawodników pamiętających sensacyjne zwycięstwo Greków w finałach ME - pomocnicy Giorgios Karagounis i Kostas Katsouranis oraz rezerwowy wówczas bramkarz Konstantinos Chalkias. W Atenach wierzą, że ich reprezentacja, podobnie jak w 2004 roku, jest w stanie pokonać gospodarzy i sprawić w turnieju niejedną niespodziankę.

Dużo greckich kibiców wybiera się na mecz do Warszawy?
W poprzednich turniejach greccy fani zawsze licznie towarzyszyli swojej reprezentacji, bo oni po prostu żyją piłką. Teraz też na pewno ich nie zabraknie, choć pewnie w związku z kryzysem część kibiców będzie musiała zadowolić się telewizyjnymi transmisjami. Na mecz otwarcia Grecy dostali ponad pięć tysięcy biletów i z tego co wiem wszystkie zostały sprzedane.

Pana też nie zabraknie na jutrzejszym meczu?
Dostałem bilet z puli PZPN i wieczorem zasiądę na trybunach Stadionu Narodowego. Gdyby nie pamiętali o mnie Polacy, to pewnie załatwiłbym sobie wejściówkę w greckim związku, bo bardzo chciałem zobaczyć to spotkanie na żywo.

Komu będzie w Warszawie kibicował "Gucio" Warzycha?
Biało-czerwonym, bo przecież jestem Polakiem i w przeszłości grałem w naszej reprezentacji. Trzeba pamiętać skąd się człowiek wywodzi, a Grekom będę życzył powodzenia w następnych spotkaniach, bo w końcu mieszkam w Atenach już ponad 20 lat.

Przed meczem dzwoniło pewnie do pana wielu dziennikarzy prosząc o porównanie obu reprezentacji. Jak ono wypada?
Zarówno Grecy jak i Polacy pytali mnie o mocne i słabe strony obu drużyn. Myślę, że nie zdradzałem żadnych tajemnic, bo trenerzy z reprezentacyjnych banków informacji na pewno mają rozłożoną grę rywali na czynniki pierwsze. Nasz kadra budowana była na Euro przez ostatnie dwa lata, ale tak naprawdę nie grała w tym czasie spotkań o stawkę i to jest duży minus, bo towarzyskie mecze nie oddają jej pełnego obrazu. Atutem Polaków powinna być jednak publiczność i jej gorący doping. U siebie zawsze gra się lepiej. Co prawda rodzi to też dużą presję, lecz nasi zawodnicy grają na co dzień w dobrych zagranicznych klubach i powinni sobie z nią poradzić. Grecy to bardzo solidny zespół, lecz raczej nie należy spodziewać się po nich żadnych fajerwerków czy frontalnego ataku. Raczej zrobią wszystko, żeby nie przegrać meczu na inaugurację turnieju. Będą starali się grać uważnie w defensywie i czekać na okazję do kontry lub stałe fragmenty gry, które są ich mocną stroną.

Liderem reprezentacji Grecji wciąż jest 35-letni Karagounis, choć nie ma on nawet miejsca w podstawowym składzie pana Panathinaikosu…
W tym sezonie w klubie faktycznie wchodził on głównie na zmiany, ale w reprezentacji to wciąż bardzo ważne ogniwo. Karagounis to taki mentalny lider Greków. Może nie biega już tyle co dawniej, ale wciąż potrafi idealnie dośrodkować piłkę w pole karne rywali i dlatego w Grecji bardzo na niego liczą.

Na którego z greckich napastników powinniśmy zwrócić szczególną uwagę - Theofanisa Gekasa, który wrócił do kadry po rocznej przerwie czy Georgiosa Samarasa z Celtiku Glasgow?
Obaj są groźnymi napastnikami, ale z tymi obawami nie należy jednak przesadzać. Grecy strzelili w eliminacjach najmniej bramek spośród wszystkich finalistów, bo tylko czternaście, a zarówno Gekas jak i Samaras tylko raz posłali piłkę do siatki rywali. Bardziej powinniśmy się martwić jak strzelić im gola. Statystyki pokazują, że to trudna sztuka, bo w dziesięciu meczach eliminacyjnych Grecy dali sobie wbić tylko pięć bramek, a pod wodzą trenera Fernando Santosa w ostatnich dwóch latach przegrali tylko jeden mecz.

Jaki wynik jutrzejszego meczu pan typuje?
Nie chcąc narazić się żadnej ze stron dyplomatycznie wytypuję remis, który zresztą bardzo często pada na inaugurację dużych turniejów, ale po cichu więcej szans na zwycięstwo przyznaję Polakom.

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24