Holandia - Słowacja (zapowiedź)

Mimo, że w tej fazie rozgrywek prócz koszmarnych błędów sędziowskich czysto sportowych niespodzianek jeszcze nie było, to liczymy na wielkie emocje. Poczynania podopiecznych trenera Berta van Marwijka w grupie robią wrażenie. Komplet punktów i tylko jedna stracona bramka. Te aspekty na pewno napawają optymizmem i atmosfera w drużynie może być tylko jedna.

Trzeba również przyznać, że Holendrzy nie mieli zbyt trudnej grupy. Japonia, Dania i Kamerun, to nie są światowe potęgi. Na mistrzostwach świata trzeba, jednak umieć wygrywać, a jeżeli robi się to w dobrym stylu, to można marzyć o tytule mistrza. Jeżeli chodzi o jakość gry "pomarańczowych", to ewidentnie zawodzą. Trener postawił na skuteczność, a nie na styl. Wszyscy chyba pamiętamy reprezentację Holandii z Euro 2008. Wszystkie mecze z ich udziałem oglądało się z zapartym tchem. Niestety, w ćwierćfinale trafili na czarnego konia turnieju - Rosję i czar prysł.

Ich dzisiejsi rywale - Słowacja, rzutem na taśmę znalazła się w 1/8. Dzięki zaskakującemu zwycięstwu nad Włochami 3:2 i bezbramkowym remisie w spotkaniu Paragwaj - Nowa Zelandia podopieczni trenera Vladimíra Weissa grają dalej. Jest, to jedyny kraj reprezentujący Słowianów. Ich najgroźniejszą bronią jest bez wątpienia Robert Vittek, który po dość nieudanym sezonie w klubie bryluje na boiskach w RPA. Na koncie zawodnika MKE Ankaragücü widnieją już trzy trafienia i jest realna szansa na poprawienie tego dorobku. Drugą gwiazdą naszych sąsiadów jest młody Marek Hamsik występujący na codzień we włoskim Napoli.

Faworyta w tym spotkaniu nie trudno wskazać. Pamiętajmy jednak, że drużyna Słowacji debiutuje na Mistrzostwach Świata. Jak na pierwszy występ na tak wielkiej rangi imprezie już można mówić o sukcesie. Cały sztab i piłkarze na pewno na tym nie poprzestaną i będą chcieli sprawić niespodziankę. Na, ile ich starania okażą się owocne? Zobaczymy.