Jak Zagłębie zda pierwszy test z nauk Hapala?

Prowadzący od 31 października Zagłębie Lubin Pavel Hapal swój najtrudniejszy moment w trenerskiej karierze przeżył nieco ponad rok temu, gdy jego MSK Żylina przegrała u siebie z Olympique Marsylia 0:7 w 4. kolejce Ligi Mistrzów. - Takie mecze pokazują ci, w którym miejscu jesteś, ile pracy przed tobą. Ale takie mecze to też kapitalne doświadczenie i bezcenna nauka - mówi czeski szkoleniowiec.

W pierwszym meczu pod wodzą Hapala Zagłębie zebrało tęgie lanie od Śląska Wrocław (1:5), ale Czech miał wówczas tylko sześć dni na zapoznanie drużyny. Przerwa na mecze reprezentacji była więc okazją na bliższe poznanie zespołu. Lubinianie trenowali w tym czasie dwa razy dziennie (z wyjątkiem czwartku przed meczem). Przede wszystkim pracowali nad tym, aby zbyt szybko nie tracić piłki, a także nad stałymi fragmentami gry.

Treningi były urozmaicone, było w nich dużo taktyki, ćwiczeń fizycznych i sporo analiz meczowych. Jakie nauki wyciągnął trener Hapal i jego nowi podopieczni z bolesnej porażki ze Śląskiem, przekonamy się już dziś, gdy na Dialog Arenie Zagłębie podejmie czwartą w tabeli Polonię Warszawa, która po raz ostatni przegrała w 9. kolejce we Wrocławiu ze Śląskiem (0:4).

- Mecz z Polonią na pewno łatwy dla nas nie będzie. Rywalom całkiem dobrze idzie, wygrali dwa mecze z rzędu po 1:0 (z Lechem u siebie i z Ruchem na wyjeździe - przyp. red.), są w dobrym rytmie. Ale jest jedna naczelna zasada, którą trzeba się kierować - musimy patrzeć na siebie, na to, co my możemy zrobić w spotkaniu z Polonią i jak to zrobić, żeby pokonać ekipę z Warszawy - mówi Pavel Hapal.

W dzisiejszym spotkaniu w pierwszej jedenastce zobaczymy najprawdopodobniej najlepszego strzelca Zagłębia Arkadiusza Woźniaka, który w derbach ze Śląskiem pauzował za żółte kartki. Reprezentant Polski do lat 21 w poniedziałkowym meczu eliminacyjnym do ME z Mołdawią bramki nie strzelił (Polska przegrała 0:1), ale podczas zgrupowania w sparingu z Lechem Poznań trafił do bramki rywali aż trzy razy (kadra U-21 wygrała 4:3).

Jest duża szansa, aby w pojedynku z Polonią defensywą lubinian kierował już stoper Sergio Reina, który ostatnimi czasy borykał się z uciążliwą kontuzją palca lewej stopy. Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ kapitana Zagłębia Patryka Rachwała.

Niestety, przeciwko Czarnym Koszulom na boisku nie zobaczymy Szymona Pawłowskiego, który nadal zmaga się z urazem mięśnia przywodziciela uda. Nie wystąpi też dziś David Solomon Abwo. Nigeryjczyk w spotkaniu ze Śląskiem nabawił się urazu mięśnia prostego uda i czeka go jeszcze co najmniej trzytygodniowy rozbrat z futbolem. Z kolei z powodu żółtych kartek pauzować będzie Costa Nhamoinesu.

Z kolei zespół Polonii wystąpi w Lubinie bez Łukasza Trałki, który także musi odpokutować za nadmiar żółtych kartoników. Poza nim oraz kontuzjowanym Łukaszem Teodorczykiem trener Jacek Zieliński będzie miał do dyspozycji całą kadrę.

- Czeka nas ciężki mecz, ale jestem optymistą - mówi szkoleniowiec Czarnych Koszul. - Zagłębie jest w ciężkiej sytuacji. Nie jest to jednak wcale zły zespół. Mają wielu dobrych zawodników, a pozycja w tabeli nie odzwierciedla ich potencjału. Ostatnio ponieśli sromotną porażkę ze Śląskiem. Moim zdaniem ten wynik jeszcze bardziej ich zmobilizuje. Mieli dwa tygodnie czasu, aby wspólnie z nowym trenerem poprawić pewne rzeczy - dodaje Jacek Zieliński.

Pytany o ostatnie dość kiepskie wyniki Polonii w Lubinie (porażka 0:1 13 marca br. oraz 0:2 w 2010 r.) i fakt, że po raz ostatni Czarne Koszule wygrały tutaj w sezonie 2000/01, Jacek Zieliński odpowiada: - Nie zaprzątam sobie tym głowy. Wolę napisać nową historię. Przełamaliśmy już wiele schematów i takich spraw, które Polonii kiedyś nie szły. Teraz trzeba zrobić to w Lubinie.