Jeśli GKS się odwoła, to Tosik będzie mógł grać

To dziwne, bo mają bardzo duże szanse na zwycięstwo.

Komentatorzy analizujący decyzje sędziowskie spierają się, czy sędzia Marek Karkut słusznie podyktował karnego w meczu Ruch Chorzów - PGE GKS, ale nikt nie ma wątpliwości, że Tosik nie powinien dostać czerwonej kartki. Naszym zdaniem nie ma też mowy o karnym, bo na powtórkach widać wyraźnie, że Tosik wybił piłkę spod nóg Łukasza Janoszki, po czym obaj piłkarze się zderzyli.

Specjalista telewizji Canal+ od analizowania pracy arbitrów i były szef Kolegium Sędziów PZPN Sławomir Stępniewski, jasno twierdzi, że arbiter nie powinien pokazać Tosikowi czerwonej kartki.

Jeśli bełchatowianie nie złożą odwołania, Tosik będzie mógł zagrać w następnym meczu, czyli 1 kwietnia przeciwko Odrze Wodzisław Śląski. Sędzia Karkut uznał bowiem rzekome przewinienie Tosika za faul taktyczny, a wówczas piłkarz musi opuścić tylko jeden mecz.

Co ciekawe, najbliższy rywal bełchatowian, czyli Zagłębie Lubin w poniedziałek odwołało się od drugiej żółtej kartki dla napastnika Mouhamadou Traore. W ostatnim meczu z Polonią Warszawa piłkarz Zagłębia niesłusznie obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Nawet jednak jeśli odwołanie lubinian nie przyniesie rezultatu, Senegalczyk będzie mógł zagrać w Bełchatowie, bo w sobotę obejrzał dopiero drugą i trzecią kartkę w tym sezonie.

Spotkanie z Zagłębiem, które odbędzie się w piątek o godz. 17.45, zapowiada się bardzo ciekawie. Lubinianie wiosną spisują się jeszcze lepiej niż PGE GKS, bo w czterech meczach zdobyli dziesięć punktów.