Z dorobkiem dziewięciu bramek i jednej asysty Jose Kante zakończył bardzo udany dla siebie sezon 2017/2018. Dla byłego napastnika m.in. Górnika Zabrze oraz Wisły Płock lepszymi okazały się jednak poprzednie rozgrywki. Po transferze do ekipy Nafciarzy w 32 meczach ugrał 10 goli. Wówczas był podstawowym zawodnikiem swojego zespołu. O podobny status w Legii, z którą związał się na dwa lata będzie mu bardzo ciężko. Tutaj konkurencja jest znacznie większa, zwłaszcza że w Warszawie wylądował już Carlitos. - Wszyscy doskonale go znają i wiedzą jak dobrym jest zawodnikiem. Ma spore umiejętności, co pokazują także jego statystyki. Myślę, że będzie sporym wzmocnieniem zespołu, podobnie zresztą jak inni, którzy dołączyli do Legii tego lata - zachwala kolegę reprezentant Gwinei.
Kante zadebiutował w kadrze narodowej jesienią 2016 roku i od tamtej pory rozegrał w niej dwa spotkania. Oba przeciwko reprezentacji Konga, na pozycji środkowego napastnika. Jak sam przyznaje, nie czuje się jednak typową "dziewiątką". - Nie lubię czekać pod bramką rywala na podania, wolę biegać po całym boisku. Cały czas staram się pracować dla drużyny i wydaje mi się, że widać to po mojej grze.
W środę można było oglądać go podczas sparingu z czwartą drużyną ligi rumuńskiej Viitorulem Constanca. Zgromadzeni w liczbie około trzech tysięcy kibice zdawali się być zadowoleni. Swojego napastnika żegnali na stojąco, dziękując za dwa zdobyte w tym meczu bramki. - Kiedy sparingi idą po twojej myśli, strzelasz dużo goli, to wszystko jest lepsze. W tym spotkaniu dawaliśmy z siebie wszystko i pokazaliśmy się z dobrej strony. Byliśmy nieco zmęczeni po obozie w Warce, ale z każdym dniem czujemy się lepiej. W porównaniu ze spotkaniem z Górnikiem Łęczna, widać postęp - stwierdził Kante.
Z drugoligowcem zremisowali 3:3, wcześniej w meczach towarzyskich pokonali Mazura Karczew 5:1 i Stal Mielec 3:2. Przed nimi jeszcze sparing z Radomiakiem Radom, który zaplanowano na piątek na godzinę 20. Mazowieckie zespoły zmierzą się na płycie głównej stadionu przy ulicy Łazienkowskiej. Kilka dni później Wojskowi rozpoczną grę o stawkę. We wtorek wyjazdowy mecz eliminacji Ligi Mistrzów z irlandzkim Cork City. - Spodziewamy się dobrego spotkania. Postaramy się zagrać jak najlepiej. Tak jak najlepiej potrafimy w nowej formacji. Naszym celem jest wyłącznie zwycięstwo.
- Jak dotąd pracowaliśmy nad przygotowaniem do sezonu, zgraniem czy nowym ustawieniem, a teraz rozpoczynamy pracę przed wtorkowym meczem - opowiadał napastnik. - Nasi analitycy już rozpracowali Cork, teraz przekażą tę wiedzę nam. Zdobyli sporo informacji, ale do meczu jeszcze trochę czasu. Pokażemy się z jak najlepszej strony.
Silną stroną Wojskowych ma być przygotowanie fizyczne. Nad tym dużo pracowali podczas zgrupowaniu w Warce. - Biegamy bardzo dużo, jak szaleni. To efekt ciężkich treningów podczas obozu. Ze zgrupowania wróciliśmy kilka dni temu, wciąż jesteśmy nieco zmęczeni. Gdy wrócimy do sił, będzie to wyglądało jeszcze lepiej.
- Chcę grać dobrze, chcę zdobywać dużo bramek, jak najwięcej dawać drużynie i wygrywać z nią kolejne mecze - obiecał Jose Kante. - Oczywiście korona króla strzelców byłaby czymś fantastycznym, ale w ogóle o tym nie myślę. Na razie pozostanie w sferze marzeń. Do wszystkiego dojdę krok po kroku.
Ważniejsze od indywidualnych osiągnięć są dla niego sukcesy z drużyną. Dotychczas w Polsce najwyżej uplasował się na piątym miejscu z Wisłą. Wcześniej zanotował spadek z ligi w barwach Górnika Zabrze. - Ubiegły sezon Legia zakończyła z dubletem i to nasz cel minimum na najbliższe dwanaście miesięcy.
Na ile są wyceniani Polacy? Zobacz ranking!
eSkadra na Mundial - CIEKAWOSTKI O BIAŁO-CZERWONYCH
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?