Na tym jednak dobre wiadomości dla fanów się kończą. Za przyjemność zobaczenia pojedynku w Podgoricy trzeba bowiem zapłacić aż 20 zł, bo po raz pierwszy w historii występ biało-czerwonych można będzie obejrzeć w systemie pay-per-view.
Decyzja to efekt braku porozumienia firmy SportFive dysponującej prawami telewizyjnymi do meczów naszej kadry z TVP. Telewizja publiczna nie ma ochoty dopłacać więcej do spotkań drużyny narodowej, bo pośrednik domagał się za możliwość ich pokazywania tak dużych sum, że nawet sprzedaż wszystkich reklam przed, w przerwie i po meczu przy kilkumilionowej widowni, nie gwarantowała jej wyjścia na plus. Swoje zrobił też kryzys finansowy i malejące wpływy z abonamentu, przez które w firmie na Woronicza znacznie dokładniej niż wcześniej oglądają każdą złotówkę.
O tym, że spotkania reprezentacji Polski nie są aż tak wielkim telewizyjnym rarytasem przekonuje zresztą postawa innych ogólnopolskich stacji, którym SportFive chciał sprzedać cały pakiet występów biało-czerwonych w eliminacjach mistrzostw świata. Jego nabyciem nie były zainteresowane ani TVN, ani Polsat.
W tej sytuacji SportFive porozumiał się wczoraj z trzema platformami cyfrowymi Cyfra+, Polsat i N oraz największą siecią kablową UPC i wszystkie one pokażą piątkowy mecz z Czarnogórą w systemie telewizji płatnej. Oznacza to, że aby zobaczyć w akcji Orły Waldemara Fornalika trzeba będzie najpierw wnieść opłatę w wysokości około 20 zł. Obraz dla wszystkich będzie wspólny, natomiast każda z platform cyfrowych planuje wysłać do Podgoricy swoich własnych komentatorów.
Będzie to trzecia relacja w Polsce, za którą trzeba dodatkowo płacić. Dwie poprzednie dotyczyły jednak pojedynków bokserskich. Na walkę Tomasza Adamka z Witalijem Kliczko za 39,90 zł skusiło się około 300 tys. kibiców. Pojedynek Pawła Głażewskiego z Royem Jonesem juniorem za 30 zł cieszył się nieco mniejszym zainteresowaniem. Ilu widzów zdecyduje się po raz pierwszy w historii zapłacić za mecz kadry? Fachowcy ostrożnie liczą na kilkaset tysięcy, choć trudno mecz z reprezentacją Czarnogóry uznać za sportowy hit.
Przy okazji tej transmisji sporo do powiedzenia będą mieli prawnicy. Zgodnie z Ustawą o Radiofonii i Telewizji ważne wydarzenia z udziałem reprezentacji Polski, w tym mecze eliminacji ME i MŚ, można pokazywać tylko w programie ogólnokrajowym dostępnym w całości bez opłaty, z wyjątkiem opłat abonamentowych. Przepis ten nie obowiązuje tylko wtedy, gdy nadawca kanału płatnego wykaże, że żaden nadawca programu spełniającego te wymogi nie wyraził gotowości zawarcia umowy umożliwiającej nadanie transmisji. Tymczasem TVP wyraziła gotowość pokazania spotkania Polaków, ale nie doszła ze SportFive do porozumienia w kwestiach finansowych.
Rozstrzygnięcie tego sporu z pewnością trochę potrwa, ale być może wcześniej mecze biało-czerwonych jednak trafią do telewizji publicznej. Ciągle jest jeszcze możliwe, że stacja ta pokaże wtorkowy pojedynek Polaków z Mołdawią, który odbędzie się we Wrocławiu.
- TVP poprosiła o czas do namysłu w kolejnej fazie negojacji w sprawie transmisji z następnych meczów drużyny narodowej. We wtorek wieczorem mieli przedstawić nam swoją nową propozycję. Myślę, że w środowe przedpołudnie będę mógł powiedzieć na ten temat coś więcej - powiedział Andrzej Placzyński, szef polskiego oddziału firmy SportFive, dodając, że ciągle ma nadzieję na doprowadzenie rokowań z Telewizją Polską do końca.
Jeśli ktoś nie ma ochoty płacić za oglądanie spotkania Czarnogóra - Polska, to będzie mógł wysłuchać transmisji radiowej z pierwszego meczu o punkty kadry Waldemara Fornalika. Bezpośrednią relację z Podgoricy przeprowadzi Polskie Radio, a pojedynek komentować będzie redaktor Tomasz Zimoch.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?