Linie przez nich namalowane były tak samo widoczne, jak te piłkarskie. Można się cieszyć, że po obu stronach boiska stały odpowiednie bramki. Widok był tak niecodzienny, że bramkę dla Dumy Stolicy błyskotliwy spiker określił "golem z 30 jardów"... Co jeszcze działo się w Warszawie?
Od pierwszych minut gospodarze wyraźnie dominowali. Amator nie potrafił wyjść własnej połowy. Po serii kilku dynamicznych, ale nieskładnych akcji podopieczni Trenera Piotra Dziewickiego w końcu odnaleźli drogę do bramki rywala. W 12. minucie meczu błąd obrońców Amatora wykorzystał Michał Strzałkowski, który płaskim uderzeniem z kilkunastu metrów linii pola karnego pokonał Malinowskiego.
Przez następny kwadrans "Czarne Koszule" grały naprawdę ładną i składną piłkę. Uważna gra w defensywie, długie jak na tą klasę rozgrywkową wymiany podań oraz szalejący na obydwu flankach Nazar Litun. Te czynniki sprawiały, że widowisko było atrakcyjne. Niestety Duma Stolicy nie wykorzystała kilku naprawdę dogodnych sytuacji. Wynik powinien być dużo wyższy.
Druga część meczu była podobna do pierwszej. Polonia zaatakowała od pierwszych minut. W pierwszym kwadransie niestety bezskutecznie. Dużo ładnych akcji, ale niestety bez pomysłu na ich wykończenie. Cały czas bardzo aktywny był Nazar, a sporo świeżości wniósł grający od drugiej połowy Jacek Kosmalski.
Wynik kompletnie nie oddawał przebiegu meczu. Duma Stolicy wyraźnie dominowała, a goście nie mieli praktycznie nic do powiedzenia. Czego w takim razie zabrakło Polonii? Na pewno szybkości w konstruowaniu akcji. Długie rozgrywanie piłki na połowie rywala ładnie wygląda w pomeczowych statystykach, ale taka gra nie pozwala na na wysoki końcowy rezultat.
Szwankowała także skuteczność. Nie pomogły tym razem stałe fragmenty gry. "Kosmal" wywalczył niezliczoną ilość rzutów rożnych, ale nie było tak skuteczne jak wtedy, gdy Duma Stolicy walczyła z Wkrą Żuromin, albo MKS-em Ciechanów. W ostatnich minutach gry Czarne Serca fanów Polonii zaczęły bić dużo szybciej. Amator miał bardzo groźną sytuację, ale tym razem niezawodny okazał się Michał Dudek. To głównie golkiperowi stołecznej drużyny Piotr Dziewicki zawdzięcza komplet punktów. Gdyby nie Dudek, byłoby 1:1 i nikt by nie pamiętał już o tym, że to "Czarne Koszule" przez większość meczu kontrolowały grę.
Warto wspomnieć, iż po raz kolejny dopisali kibice. Głośny, ale kulturalny doping na pewno dodał zawodnikom skrzydeł. Fani "Czarnych Koszul" nie mieli pretensji do swoich piłkarzy. Kiepskie tempo gry tłumaczyli słabym dniem swoich pupili. Najważniejsze jest to, że Polonia wywalczyła w tym meczu trzy punkty. Piłkarze tradycyjnie już podeszli pod młyn, gdzie śpiewali wspólnie z kibicami. Efektowna jest także "pomeczowa" rakieta.
Fantastycznie bawiła się również Akcja Kibic, która pomimo niskiej klasy rozgrywkowej przyciąga na Konwiktorską rzesze młodych fanów Polonii. Czwarta liga znów była "kolorowa" i jeśli Dumie Stolicy uda się wywalczyć awans, to w tej klasie rozgrywkowej wszyscy będą za nią tęsknić. Solidna firma pracuje na swoją markę w każdych warunkach, czego "Czarne Koszule" są najlepszym przykładem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?