Kolejni testowani zawodnicy na zgrupowaniu ŁKS

Paweł Hochstim / Dziennik Łódzki
ŁKS będzie testował kolejnych piłkarzy
ŁKS będzie testował kolejnych piłkarzy Maciej Stanik/Polskapresse
Czarnogórski bramkarz Pavle Velimirović przyjechał na testy do drużyny Łódzkiego Klubu Sportowego. Jutro, podobnie jak testowani od środy Maciej Dąbrowski i Artak Andrikyan, zagra w Opalenicy przeciwko Lechii Gdańsk.

Jeszcze dwa sezony temu w każdej przerwie w rozgrywkach - czy to zimowej, czy letniej - przez drużynę ŁKS przewijało się kilkudziesięciu kandydatów do gry, którzy w zdecydowanej większości zupełnie nie nadawali się do gry na tym poziomie. W dwóch ostatnich okresach transferowych szef departamentu sportu Tomasz Wieszczycki i współpracujący z nim Tomasz Kłos odeszli od tego, praktycznie nie zapraszając na testy nikogo. Dziś jednak znów do ŁKS przyjeżdżają zawodnicy, którzy szukają pracy - byli już Polacy z niższych lig, był Bułgar z ligi białoruskiej, a teraz są m.in. Ormianin i Czarnogórzec. I już dziś wiadomo, że mają małe szanse, by podpisać kontrakt z ŁKS. Dlaczego? Bo piłkarz z zagranicy, który godzi się na testy piłkarskie, najczęściej... jest słaby.

Trenerzy niemal wszystkich polskich klubów bez przerwy narzekają, że w każdym meczu sparingowym muszą testować piłkarskich nieudaczników. W Widzewie ostatnio był m.in. Niemiec z rezerw klubu, który gra w szóstej lidze. Do dziś powtarzane są anegdotki o tym, jak w jednym z klubów przez przypadek w meczu sparingowym zagrał nie tylko testowany piłkarz z Afryki, ale również... jego czarnoskóry menedżer.

Na palcach jednej ręki można policzyć piłkarzy zagranicznych, którzy przyjechali na testy, podpisali kontrakty, a później zostali gwiazdami ekstraklasy. Głównie dlatego, że decyzja o ich zatrudnieniu bądź pożegnaniu zapada najczęściej po jednym meczu, a czasem nawet po połowie. Zdarza się zatem, że dobry piłkarz wypadnie przeciętnie, a słaby - dobrze. Ryzyko pomyłki jest bardzo duże.

Czy kluby wydają pieniądze na graczy testowanych? Najczęściej koszty przyjazdu i pobytu pokrywają ich menedżerowie, ale zdarza się, że kluby finansują choćby zakwaterowanie i wyżywienie. W czasach, gdy ŁKS testował nawet ponad trzydziestu piłkarzy w trakcie jednego okresu transferowego, koszty były naprawdę wysokie.

Dzisiejszy sparing w Opalenicy z Lechią Gdańsk, który rozpocznie się o godz. 17, będzie przedostatnim sprawdzianem ełkaesiaków przed rozpoczęciem rundy jesiennej ekstraklasy. Trener Andrzej Pyrdoł zdaje sobie sprawę, że musi zająć się już zgrywaniem zespołu, a nie testowaniem kandydatów. Z pewnością w ostatnim meczu, który odbędzie się w przyszłą sobotę we Wronkach z cypryjskim Alki Larnaka, Pyrdoł będzie chciał wystawić zespół, który tydzień później rozpocznie sezon spotkaniem z Lechem Poznań w Bełchatowie. Jest raczej pewne, że kibice nie będą mogli obejrzeć ligowej inauguracji z trybun, choć prezydent Bełchatowa jeszcze decyzji nie podjął.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24