Konrad Hus, były zawodnik Głogovii Głogów Małopolski, Stali Rzeszów i Wisłoki Dębica: Nie chcę składać ostatecznych deklaracji, ale...

Michał Czajka
Michał Czajka
- Każdy chciałby w swoim ostatnim meczu strzelić bramkę - mówi Konrad Hus, który tego dokonał w meczu z Koroną
- Każdy chciałby w swoim ostatnim meczu strzelić bramkę - mówi Konrad Hus, który tego dokonał w meczu z Koroną Michał Czajka
- Dopóki to jednak było możliwe, starałem się łączyć piłkę z nauką - mówi Konrad Hus były zawodnik Głogovii Głogów Małopolski, Stali Rzeszów czy Wisłoki Dębica.

W meczu z Koroną po raz ostatni wystąpiłeś w barwach Głogovii - to koniec również z piłką?
Na pewno nie chciałbym składać ostatecznych deklaracji, że już nigdy nie zagram w meczu ligowym, bo życie bywa nieprzewidywalne. Natomiast na ten moment wszystko wskazuje na to, że faktycznie był to mój ostatni mecz o coś i w taki sposób też go traktuję.

Całkowicie teraz poświęcisz się karierze naukowej?
Decyzję o skupieniu się na pracy naukowej podjąłem już kilka lat temu i od tego czasu staram się realizować założone cele, co nierzadko kierowało moimi wyborami również w sferze sportowej. Dopóki to jednak było możliwe, starałem się łączyć piłkę z nauką i choć czasem nie było to łatwe, to jednak wychodziło mi to chyba nie najgorzej. Teraz jednak dostałem szansę pracy w bardzo ambitnym projekcie naukowym za granicą, więc ostatecznie zdecydowałem się na wyjazd kosztem piłki nożnej.

Czym dokładnie obecnie się zajmujesz i jakie masz naukowe plany?
Od kilku lat na Politechnice Rzeszowskiej zajmowałem się analizą składników znajdujących się w jadach węży pod kątem wykorzystania ich w medycynie lub testowania surowic stosowanych w leczeniu ukąszeń. Z kolei w tym roku rozpocznę pracę w projekcie naukowym na Uniwersytecie w Bristolu, którego celem jest stworzenie nowej, bezpiecznej dla ludzi surowicy przeciwko jadom węży, które obecnie powodują najwięcej zgonów na świecie.

Jak oceniasz te ostatnie lata spędzone w Głogovii?
Patrząc na to, jak żegnała mnie drużyna i kierownictwo klubu, to chyba dobrze układała się nam ta współpraca. Czysto sportowo, patrząc wstecz, to chyba w poszczególnych sezonach mogliśmy osiągać lepsze wyniki, bo kadrę jednak zawsze mieliśmy mocną. Natomiast co sezon zajmowaliśmy przyzwoite miejsca w tabeli 4 ligii. Na pewno jednak cieszę się, że w tym ostatnim sezonie mogłem być kapitanem tej drużyny, bo jednak dodawało mi to więcej motywacji, którą zresztą za każdym razem starałem się przenieść na cały zespół.

Widząc cię na boisku w ostatnim spotkaniu, miałem wrażenie, że szukasz ostatniego gola.
Oczywiście, że tak. Myślę, że każdy chciałby w swoim ostatnim meczu strzelić bramkę, natomiast biorąc pod uwagę, że w ostatnich 80-kilku meczach ligowych dla Głogovii zdobyłem 1 bramkę, to dużych nadziei sobie nie robiłem. Faktycznie jednak im bliżej końca meczu, starałem się częściej pojawiać w polu karnym przeciwnika, co ostatecznie przyniosło pozytywny skutek.

Jak się poczułeś, gdy trafiłeś do siatki?
Gdy ma się tę świadomość, że to już ten ostatni mecz, ostatnie minuty na boisku, to chciałoby się zrobić jeszcze coś więcej. Gdy strzeliłem bramkę, to poczułem, że to idealny sposób na zamknięcie mojej piłkarskiej przygody. Do tego na trybunach była żona, byli rodzice, więc też fajnie, że mogli w tym uczestniczyć. Dodatkowo widziałem też, że cała drużyna szczerze życzyła mi tej bramki, co naprawdę doceniam.

Trochę w tym światku piłkarskim byłeś obecny - który czas wspominasz najlepiej?
W zasadzie z każdego klubu mam dobre wspomnienia, natomiast na pewno okres, w którym reprezentowałem Stal Rzeszów był wyjątkowy pod tym względem. Z jednej strony wychowywałem się w tym klubie, a z drugiej wiązałem jeszcze wtedy poważne plany życiowe z graniem w piłkę nożną. Sportowo najwięcej sukcesów odniosłem z kolei chyba w Wisłoce Dębica, gdzie w trzy lata dwa razy awansowaliśmy i do tej drużyny też zawsze będę miał sentyment. Z kolei w Głogovii spędziłem ostatnie trzy i pół roku i to tutaj kończę karierę z opaską kapitańską na ramieniu, co ma dla mnie niemałe znaczenie.

Jakie przeżycia związane z piłką zostaną z tobą na długo?
Ze wszystkich doświadczeń wyróżniłbym na pewno moje pierwsze derby rzeszowskie z Resovią na Wyspiańskiego, przed którymi w nocy nie mogłem zmrużyć oka, a które ostatecznie wygraliśmy 2:1. Na pewno też będę wspominał bramkę, którą strzeliłem w 95. minucie będąc w Wisłoce Dębica, a która w ostatecznym rozrachunku zadecydowała o awansie do 4 ligii. Brązowy medal mistrzostw Polski juniorów i cały okres rozgrywek młodzieżowych również wspominam z sentymentem.

Są mecze, które cały czas jeszcze rozgrywasz w swojej głowie?
Nie ma takich meczów. Czasem zdarza mi się jednak zastanawiać, w jakim klubie ostatecznie bym wylądował, gdybym nie postawił w pewnym momencie nauki na pierwszym miejscu. Jeśli jednak mógłbym podjąć jeszcze raz tę decyzję, nie zmieniłbym jej.

Czy znajomi w branży naukowej podpytują czasami o sprawy związane z piłką?
Osoby, z którymi najbliżej współpracuję nierzadko dopytywały mnie o to, jak nam idzie. Zresztą pokój obok mnie na uczelni zajmuje Maciek Kisiel, który przez wiele lat był sędzią na podkarpackich boiskach, więc zdarza się, że wspólnie oceniamy sytuacje boiskowe pod kątem przepisów gry. Warto dodać, że rzadko się ze sobą zgadzamy w takich sytuacjach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Konrad Hus, były zawodnik Głogovii Głogów Małopolski, Stali Rzeszów i Wisłoki Dębica: Nie chcę składać ostatecznych deklaracji, ale... - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24