Korona Kielce – Miedź Legnica 0:0
Korona: Sokół – Rymaniak (58. Kosakiewicz), Malarczyk, Marquez, Gardawski – Żubrowski, Gnjatić – Petrak Ż (69. Pućko Ż), Cebula (62. Arweladze), Brown Forbes – Soriano.
Miedź: Dżanajew – Zieliński, Bożić (87. Żyro), Musa, Pikk – Camara (77. Ojamaa), Fernandez, Augustyniak, Bartczak, Roman (90+2 Piasecki) – Forsell.
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy.
Widzów: 4451.
Podopieczni trenera trenera Gino Lettieriego po raz trzeci w tym sezonie zremisowali z Miedzią. W pierwszym meczu w Legnicy było 1:1, w grudniu w Kielcach 0:0 i wreszcie w sobotę, 4 maja, również bezbramkowy remis. I trzeba przyznać, że to ostatnie spotkanie było najsłabsze. Defensywnie ustawiona Korona w pierwszej połowie grała bardzo słabo, to samo powiedzieć można o gościach. Dopiero po przerwie było trochę emocji, ale i tak kibice opuszczali stadion zdegustowani. Korona w grupie spadkowej też spisuje się słabo i w czterech meczach dodatkowej części sezonu zdobyła tylko cztery oczka. 44 punkty to stanowczo za mało, bo plany były zupełnie inne.
O pierwszym kwadransie tego meczu wystarczy napisać, że się odbył. Na boisku działo się niewiele, atmosfera na stadionie była senna. W 19 i 21 minucie strzelał środkowy obrońca Korony Piotr Malarczyk – raz głową nad poprzeczką, a w drugim przypadku z około 25 metrów, ale bramkarz Miedzi bez problemu złapał futbolówkę. Bezrobotny w tym czasie był Paweł Sokół, który debiutował w bramce Korony w ekstraklasie. Rezerwowym bramkarzem w tym spotkaniu był Michał Miśkiewicz, a Matthias Hamrol, który kilka dni temu poinformował, że po tym sezonie odchodzi z Korony, nie znalazł się w meczowej osiemnastce.
W 32 minucie Piotr Malarczyk uderzył z rzutu wolnego, ale trafił mur. W 36 minucie z ostrego kąta strzelił Elia Soriano, ale Sosłan Dżanajew nie dał się zaskoczyć. W końcówce pierwszej połowy dwie groźne akcje przeprowadziła Miedź. W 42 minucie strzelał Petteri Forsell – minimalnie niecelnie. W 44 minucie mocno uderzył Joan Roman, ale piłka przeszła obok słupka. Pierwsza nudna połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Emocji było jak na lekarstwo.
Kibice liczyli na to, że po przerwie będzie lepiej, ale…nie było. W 49 minucie źle zachował się Felicio Brown Forbes, który zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i obrońcy Miedzi wybili piłkę. W 50 minucie napastnika z Kostaryki uprzedził natomiast Dżanajew.
W 58 minucie Petteri Forsell uderzył, po drodze piłka skozłowała, ale Paweł Sokół popisał się udaną interwencją. W 62 minucie dobrą okazję miał Brown Forbes, ale po jego nieudanym strzale piłka poszybowała kilka metrów nad poprzeczką. –Lettieri daj napastnika – krzyknął jeden z kibiców. W 66 minucie sam na sam był Elia Soriano, ale trafił w bramkarza. W 74 minucie mocno uderzył Matej Pućko, ale Dżanajew obronił.
W 81 minucie obydwie drużyny mogły zdobyć zwycięską bramkę. Najpierw po strzale Joana Romana piłkę z linii bramkowej wybił Michał Gardawski. Po chwili Korona wyprowadziła kontratak, sam na sam był Soriano, ale znowu zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. Przy drugiej próbie jego uderzenie zablokował stojący w bramce Bozo Musa. W 84 minucie Koronie dopisało szczęście – z rzutu wolnego „huknął” Forsell, ale piłka trafiła w poprzeczkę.
„Gramy o wszystko, hej Gino wejdź na boisko” oraz „Gdzie są wyniki, hej Gino gdzie są wyniki?” – zaczęli skandować po tej akcji kibice Korony z Młyna. A już w doliczonym czasie znowu zaśpiewali trenerowi: „auf wiedersehen” (do widzenia).
Bardzo słaby mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O KORONIE KIELCE NA:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?