Krzywicki: Chciałbym na jakiś czas odejść na wypożyczenie

Kamil Kusier
Marcin Krzywicki najlepszy epizod w karierze zanotował w meczu z GKS Bełchatów
Marcin Krzywicki najlepszy epizod w karierze zanotował w meczu z GKS Bełchatów Ryszard Kotowski (Ekstraklasa.net)
O trudnym sezonie dla Cracovii, planach na przyszłość i swojej przeszłości specjalnie dla portalu Ekstraklasa.net opowiada Marcin Krzywicki, napastnik 14. zespołu minionego sezonu Ekstraklasy, Cracovii Kraków.

Kamil Kusier: Za wami niezwykle ciężki sezon. Sezon, który jednak szczęśliwe się dla Cracovii zakończył. Czy do końca rozgrywek wierzyliście w utrzymanie w lidze?
Marcin Krzywicki: Rzeczywiście był to bardzo ciężki sezon. Psychicznie przede wszystkim. Za każdym razem jak patrzysz w tabele i widzisz, że jesteś na samym dnie to się dołujesz. Trener Szatałow przychodząc do klubu na wstępie dał do zrozumienia, że dla niego słowo „porażka” nie istnieje. Wyjść na boisko i zjeść przeciwnika – takie było przesłanie trenera. Na swoim podwórku zazwyczaj tak robiliśmy. Gorzej było na wyjazdach. Skończyliśmy nad strefą spadkową i teraz cieszymy się jak z Mistrzostwa Polski.

Cofnijmy się jednak do początku sezonu, kiedy trenerem był jeszcze Rafał Ulatowski. Dziesięć meczów, osiem porażek i aż dwadzieścia jeden straconych bramek. W czym tkwił Twoim zdaniem problem słabej gry Cracovii?
Ciężko powiedzieć w czym tkwił problem. Graliśmy bardzo słabo i byliśmy chłopcami do bicia. Mimo to uważam trenera Ulatowskiego za dobrego fachowca. Jest to ambitny facet z bardzo dobrym warsztatem. Trafił w złym momencie chyba do klubu. Wiem, że teraz jak przejmie jakąś drużynę i dostanie szansę to wypruje się, a zrobi wynik.

Po przyjściu trenera Jurija Szatałowa – Cracovia dostała nowej jakości, co również duża zasługa nowych zawodników. Wiele osób zastanawia się, co takiego trener Szatałow powiedział Wam, że zaczęliście wierzyć we własne umiejętności?
Powiedział, że utrzymamy Cracovię w Ekstraklasie i wspólnie to zrobiliśmy. Byliśmy w krytycznej sytuacji, a mimo to się udało. Wszyscy po pierwszej rundzie skazywali nas na pierwszą ligę, a ja dzisiaj patrzę w tabelę i widzę, że jesteśmy ponad kreską oznaczającą spadek. Idąc za przyśpiewką, którą dumnie śpiewaliśmy z kibicami „Cracovia nigdy nie spadnie!”.

Przejdźmy jednak do Twojej osoby. Szczególnie w Twojej karierze ważny był chyba okres przejścia do zespołu Cracovii, kiedy to mimo nie rozegrania nawet spotkania w Ekstraklasie, trener Leo Beenhakker powołał Ciebie do reprezentacji Polski. Gdzie ostatecznie się nie pojawiłeś z powodu kontuzji. Co myślałeś w tamtym okresie? Czy wierzyłeś, że to jest właśnie Twój moment?
Wszystko działo się szybko. Chyba nawet za szybko. Przyjechałem do Krakowa podpisać kontrakt po finale Pucharu Polski na szczeblu okręgowym z drużyną Victorii Koronowo i okazało się, że za parę dni mam grać w europejskich pucharach w ramach rozgrywek Intertoto. Oczywiście fajna sprawa, bo do takich rzeczy, takich momentów się dąży. Za chwilę dostałem powołanie. Kontuzja nie pozwoliła mi pojawić się na tym zgrupowaniu. Moment wyśmienity na swoje pięć minut. Dalej nie potoczyło się jakbym chciał. Mimo to, wierzę że to jeszcze odwróci się w odpowiednią stronę i moje dalsze losy potoczą się po mojej myśli.

Choć w Cracovii liczono na Twoje umiejętności, w Ekstraklasie nie zabłysnąłeś. Czy w momencie wypożyczenia do Zawiszy Bydgoszcz, czy Unii Janikowo myślałeś, co ja w tym Krakowie robię? Czy jednak zaciskałeś zęby i walczyłeś o swoje?
Wierzę, że jeszcze zabłysnę. Jestem nawet przekonany o tym. Wypożyczenie było najlepszym rozwiązaniem na tamten czas. Wiem, że jeśli jestem w rytmie meczowym to stać mnie na skuteczną grę. Muszę po prostu czuć, że trener na mnie stawia i we mnie wierzy.

Na dwadzieścia dziewięć zdobytych punktów przez Cracovię, trzy można powiedzieć są Twoją zasługą. Mówię tutaj o bramce w meczu z GKS-em Bełchatów, kiedy to w 89. Minucie meczu strzeliłeś bramkę na 3-2 dla swojego zespołu. Kibice zadają sobie inne pytanie. Kiedy Marcin Krzywicki się przełamie? Czy myślisz, że sezon 2011/2012 może być tym przełomowym w Twojej karierze?
Cieszę się, że dołożyłem cegiełkę do utrzymania Cracovii. Mecz z Bełchatowem? Wspaniałe uczucie. Polecam wszystkim. Chciałbym taki mecz przeżywać codziennie. Przesadzam. Chociaż co tydzień. A kiedy Marcin Krzywicki się przełamie? Jak zdrowie będzie dopisywać i grać będzie regularnie.

Ogółem w sezonie strzeliłeś siedem bramek, z czego tylko jedną w Ekstraklasie. Rok temu, kiedy wypożyczony byłeś do drugoligowej Unii Janikowo tych bramek strzeliłeś czternaście. Czy trudniej jest zdobyć bramkę na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce? Czy raczej prawdą jest, że polska piłka się zmienia i głównie stawia się na defensywę, w rezultacie czego król strzelców Ekstraklasy zanotował jedynie czternaście trafień.
Rzeczywiście. Sześć bramek dołożyłem w Młodej Ekstraklasie. Tylko jest problem. Ja tam nie pasuje bo nie jestem „młody”. W Ekstraklasie rozegrałem w tym sezonie coś około stu dwudziestu minut. Jedna bramka? Częstotliwość prawie jak Cristiano Ronaldo. Liczby mnie bronią. W Unii Janikowo mi się podobało ponieważ regularnie występowałem i mogłem pokazać na co mnie stać. Tylko, że nie ma co porównywać tego z rozgrywkami w Ekstraklasie. Wymagania są zdecydowanie większe. Większość trenerów budowanie zaczyna od defensywny. Często w filozofii wielu trenerów słychać „na zero z tyłu, a z przodu zawsze coś padnie”.

Ochłonęliście już po tym emocjonalnym sezonie?
Rzeczywiście jest po czym ochłonąć. Walka o utrzymanie trwała do samego końca, ale patrząc już na to spokojnym okiem można powiedzieć, że było warto. W wtorek otrzymaliśmy już wolne od trenera i teraz jest czas na dojście do siebie po ciężkim dla nas, dla kibiców, dla całej Cracovii sezonie.

Jaką rolę w utrzymaniu odegrali wasi kibice? Trener Jurij Szatałow przyznał, że to głównie oni byli motorem napędowym w meczach rozgrywanych w Krakowie.
Kibice? W Krakowie to nasz dwunasty zawodnik. Mamy kameralny stadion, gdzie trybuny są praktycznie dwa, trzy metry od linii autowych. Słychać, że Cię wspierają. Może nie jestem ulubieńcem, ale też czasami słyszałem. Wiem, że ode mnie zależy co będę słyszał. W drugiej rundzie przeciwnicy zazwyczaj byli tłamszeni przy ul. Kałuży. Graliśmy w dwunastu, choć przepisy tego zabraniają. Wielki ukłon w stronę naszych fanów!

Gdzie należy zatem szukać przyczyny fantastycznej gry Cracovii na ul. Kałuży 1, a gdzie doszukiwać się fatalnej dyspozycji Twojego zespołu na stadionach rywali?
Ciężko powiedzieć. Zawsze lepiej gra się u siebie. Znasz każdą dziurę, każdą kępę trawy. Musimy poprawić grę na wyjazdach. Cele w Cracovii z roku na rok będą coraz wyższe. Prezes kiedyś powiedział „Moja firma gra w Lidze Mistrzów, to klub też będzie”. Oby i tak było. Czas pokaże, gdzie będzie Cracovia w czerwcu w roku 2012.

Rozmawiałeś już z trenerem Jurijem Szatałowem na temat Twojej pozycji w Cracovii? Trener widzi Ciebie w nowym zespole, który w sezonie 2011/2012 ma walczyć o coś więcej, aniżeli utrzymanie w lidze?
Z tego co mi wiadomo trener jak i klub wiąże nadal ze mną plany. Ja muszę grać i dlatego chciałbym na jakiś czas odejść na wypożyczenie. To będzie najlepsze rozwiązanie. Tam się wzmocnić i odbudować. Wrócić może już na tą wspomnianą Ligę Mistrzów.

Jak na napastnika przystało, dysponujesz wspaniałymi warunkami fizycznymi. Wydawać by się mogło, że w polu karnym rywali powinieneś siać postrach. Tymczasem jest inaczej. Czy to koledzy posyłają zbyt mało górnych piłek, czy raczej jak wcześniej wspomniałem w Ekstraklasie poprawiła się gra w defensywie?
Muszę nabrać masy, może ogolić się na łyso i wtedy będę siał postrach. Wiele osób mówi mi, że mam wspaniałe warunki i muszę to wykorzystać. Chciałbym i robię wszystko w tym kierunku, żeby tak było. Tylko ciężka praca może doprowadzić mnie na szczyt.

Twoi koledzy z drużyny Łukasz Mierzejewski i Mateusz Klich dostali powołanie do reprezentacji Polski. Czy w głowie Marcina Krzywickiego rodzi się jeszcze myśl gry w przyszłości w kadrze?
Dostali powołania bo w stu procentach na to zasłużyli. Ja w tej chwili myślę tylko jak podbić Ekstraklasę. Jak uda mi się podbić ligę, to wtedy będę mógł myśleć o kadrze. Na razie jak widzimy bliżej jest Aldonie Adamiak z reklamy Biedronki do reprezentacji Polski niż mi….

Na koniec, jakie plany na najbliższą przyszłość ma Marcin Krzywicki?
Pojechać do domu. Odpocząć przede wszystkim psychicznie i nabrać sił na nowy sezon. I oczywiście poszukać formy.

Krótkie pytania, krótkie odpowiedzi:
Stan cywilny: kawaler
Sukcesy sportowe: jeszcze przede mną
Zalety na boisku: szybkość i warunki fizyczne
Wady na boisku: jest ich wiele, ale do poprawy
Najlepszy mecz w karierze: epizod w meczu z GKS Bełchatów
Najlepszy trener: dużo wymagający
Drużyna, której kibicuje: Arsenal Londyn
Idol piłkarski: Dimityr Berbatov
Marzenie piłkarskie: zaistnieć w Ekstraklasie
Wolny czas spędzam: grając w gry playstation
Najlepszy film: ostatnio „Bez Reguł” z Samuelem L. Jacksonem
Ulubione jedzenie: byle dużo
Ulubiony napój: pepsi
Ulubiona muzyka: hip-hop ostatnimi czasy, polecam „Osiedla Głos”
Kiedy byłem dzieckiem marzyłem o: byciu piłkarzem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24