Kustosz muzeum Lechii: Każda, nawet drobna pamiątka ma swoją unikatową wartość

Jacek Czaplewski
Muzeum Lechii Gdańsk jest już otwarte
Muzeum Lechii Gdańsk jest już otwarte Tomasz Bolt / Polskapresse
Dostałem mnóstwo cennych wskazówek od kustosza muzeum Legii Warszawa, Wiktora Bołby, z którym znam się od lat. Pewne elementy zaczerpnęliśmy od nich, ale powiem nieskromnie, że od początku miałem wizję tego, jak urządzić to miejsce - przyznaje kustosz muzeum Lechii Gdańsk, Zbigniew Zalewski.

Z czyjej inicjatywy wyszedł pomysł stworzenia muzeum?
Klub doszedł do wniosku, że warto zebrać w jedno miejsce wszystko to, co wiąże się z biało-zielonymi. Mnie natomiast powierzono pieczę nad realizacją tego projektu, mniej więcej cztery lata temu.

Pan sam zgłosił swoją kandydaturę, czy to klub jako pierwszy zadzwonił?
Nie pamiętam dokładnie. To wyszło samoistnie. Nasze pragnienia były zbieżne. Nie ukrywam, że - jako wierny kibic - od zawsze marzyłem o tym, by muzeum Lechii powstało, ale też i o tym, by je poprowadzić.

Na kim się wzorowaliście, jeśli chodzi o kwestie wizualne?
Podglądałem jak wygląda to w zachodnich klubach. Dostałem mnóstwo cennych wskazówek od kustosza muzeum Legii Warszawa, Wiktora Bołby, z którym znam się od lat. Pewne elementy zaczerpnęliśmy, ale powiem nieskromnie, że od początku miałem wizję tego, jak urządzić to miejsce.

O otwarciu mówiło się już nawet w połowie zeszłego roku. Co stanęło na przeszkodzie?
Zawirowań było wiele, choćby sam fakt, że na PGE Arenie odbywały się mecze Mistrzostw Europy. Na ten czas musieliśmy opuścić nasze pomieszczenie. Poza tym - nie oszukujmy się - tworzenie muzeum to ogrom pracy. Z reguły jestem entuzjastą, jednak to, ile musieliśmy włożyć wysiłków w budowę tego miejsca - przerosło moje wstępne przypuszczenia.

Problem polegał też chyba z dotarciem do osób, które były w posiadaniu unikatowych eksponatów?
Niektórzy się zgłosili sami, innych, byłych sportowców, znam osobiście i sam do nich dotarłem. Dostęp do reszty był utrudniony, przede wszystkim z racji miejsca ich zamieszkania, zwłaszcza do tych, którzy osiedlili się poza granicami kraju. Ale dzięki wspólnej akcji, wraz z kibicami, kolegami sportowców, udało się do większości dotrzeć. Dzisiaj miałem bardzo sympatyczny telefon, bowiem dowiedziałem się, że latem nasze muzeum wzbogaci się o pamiątki po chodziarce, Katarzynie Radtke.

Spotkał się pan z jakąkolwiek odmową w kwestii przekazania eksponatów?
Nawet jeśli były takie przypadki, to wyjątkowo marginalne. I ja to rozumiem, bo każdy ma pewien emocjonalny stosunek do tych rzeczy. Generalnie wszyscy chętnie wspierali w gromadzeniu pamiątek.

Czego panu najbardziej brakuje?
Superpucharu Polski, co zresztą nagłośnił "Dziennik Bałtycki". Nie wiem, być może stoi u kogoś w domu nieświadomie, ktoś nie zdaje sobie sprawy, jak "potrzebny" jest ten puchar Lechii. To przecież największa zdobycz klubu.

Którego kącika w muzeum pan jest najbardziej zadowolony?
Nie robię żadnego podziału na lepsze i gorsze. Dla mnie równie ważny jest stary bilet, jaki i stara koszulka, czy puchar. To wszystko ma znaczenie dla historii.

Muzeum ma tętnić przez cały tydzień. Szykujecie coś ekstra dla fanów?
Tak, myślimy o serii spotkań z tymi, którzy w przeszłości reprezentowali Lechię. Chciałbym, żeby raz w miesiącu udało się w ten sposób promować daną dyscyplinę, jednostkę, czy grupę osób.

Lechia jest dopiero drugim klubem w ekstraklasie, który posiada swój historyczny kącik. Dlaczego inni nie decydują się na taki krok?
Pewnie chodzi o kwestie organizacyjne, dobrej woli. Być może nie ma kogoś, kto chciałby się zająć tym od podstaw, od zera, w sensie materialnym, a nie w sensie dorobku sportowego.

Przyzna pan, że jeszcze rok temu PGE Arena była bez większego wyrazu, bez biało-zielonych akcentów, tożsamości. Teraz działa muzeum, bar klubowy, jest trybuna im. Dawida Zapiska, jest nawet napis nazwy klubu na krzesełkach.
A będzie tego jeszcze więcej. Dla młodych ludzi ten stadion będzie kojarzył się z Lechią. Mnie natomiast serce bardziej będzie biło zawsze na myśl o Traugutta. Z tym obiektem wiąże się mnóstwo wspomnień, emocji, wydarzeń. Niestety, nie przystawał on już do restrykcyjnych wymogów licencyjnych. No ale cieszmy się, że mamy teraz nowoczesny, komfortowy stadion, z całym zapleczem gastronomiczno-sanitarnym. Nawet tak prozaiczna rzecz jak toalety, to ważna sprawa. Z tym na Traugutta był kłopot. A kibic zasługuje na cywilizowane warunki.

Rozmawiał Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24