Lech Poznań: Kamil Wilczek rozwiąże problem z napastnikami?

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Kamil Wilczek jest reprezentantem Polski
Kamil Wilczek jest reprezentantem Polski Bartek Syta / Polska Press
Lech Poznań szuka konkurenta dla Christiana Gytkjaera. - W ataku brakuje nam takiej rywalizacji jak w ubiegłym sezonie, kiedy o miejsce w składzie walczyli Marcin Robak i Dawid Kownacki - przyznaje trener Kolejorza Nenad Bjelica. Dział skautingu wytypował kilku kandydatów, ale na razie negocjacje z ich klubami nie przebiegają po myśli Lecha. Może więc problemy poznańskiego zespołu rozwiąże Kamil Wilczek, obecnie piłkarz Broendby?

Bjelica przyznał wczoraj, że ani Fedor Cernych z Jagiellonii, ani Krzysztof Piątek z Cracovii nie trafią do Lecha. Ich kluby wyznaczyły zaporowe ceny, a Kolejorz nie zamierza wydawać takich kwot na uzupełnienie składu.

- Piątek to dobry napastnik, ale Cracovia chciałaby za niego 1,5 - 2 mln euro. Nie płacimy tyle za transfery - powiedział Bjelica. Półtora roku temu, Piątek był oferowany poznańskiemu klubowi za 0,5 mln euro, ale wtedy przy Bułgarskiej byli lepsi snajperzy i piłkarzem wypychanym z Zagłębia Lubin nikt sobie głowy nie zawracał. Podobna historia była z Cernychem. Jagiellonia w 2015 roku zapłaciła za niego Górnikowi Łęczna 125 tys. euro...

Kandydatami do gry w ataku Lecha byli też występujący w lidze greckiej Pedro Conde z PAS Giannina oraz El Fardou Ben Nabouhane, rezerwowy Olympiakosu. Obserwował ich Andrzej Juskowiak. Grecy jednak też mają wygórowane, jak na możliwości Lecha żądania. Szanse na ich zatrudnienie są niewielkie, podobnie jak Słoweńca Romana Bezjaka. To była gwiazda ligi chorwackiej i król strzelców ligi bułgarskiej. Ma na swoim koncie też mecze w reprezentacji Słowenii. Jesień spędził w wystepującym w 2. Bundeslidze SV Darmstadt.

Dlatego od pewnego czasu Lech sonduje możliwość zakontraktowania Kamila Wilczka, zawodnika duńskiego Broendby i reprezentacji Polski. Napisał o tym Eurosport. Niespełna 30-letni piłkarz nie miał tak udanej jesieni jak w poprzednim sezonie, kiedy zdobył 14 goli i zanotował 10 asyst, czym zwrócił uwagę na siebie Adama Nawałki. Na razie ma tylko cztery bramki i nic dziwnego, że często w swoim klubie jest tylko rezerwowym.

Przejście do Lecha byłoby więc dla niego korzystne też w kontekście rywalizacji o miejsce w kadrze. Ma szanse się w niej znaleźć, musi tylko odzyskać skuteczność, a Kolejorz jest zespołem, który taką okazję na pewno mu stworzy. Nie wiadomo jednak na jakich warunkach Duńczycy gotowi są sprzedać Wilczka, który ma kontrakt do czerwca 2019 roku. Latem były król strzelców ekstraklasy (w barwach Piasta Gliwice) był wyceniany na 1 mln euro.

Brak skutecznego napastnika to obecnie największa bolączka Kolejorza. W ostatnich 10 latach na Bułgarską trafiło wielu napastników, którzy mieli być snajperami, a okazali się niewypałami.Przejdź do galerii napastników ---------->

Lech Poznań: Im strzelać nie kazano, czyli najgorsi napastni...

Nenad Bjelica mocno krytykuje system VAR:

Źródło: MJ Media

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Lech Poznań: Kamil Wilczek rozwiąże problem z napastnikami? - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24