Lech Poznań. Piłkarze: "Przepraszamy kibiców", "Nie możemy spuszczać głów"

Karol Mackowiak
Karol Mackowiak
Pedro Tiba nie jest ostatnio w dobrej formie
Pedro Tiba nie jest ostatnio w dobrej formie Waldemar Wylegalski
Jeszcze przed meczem z Lechią Gdańsk ówczesny trener Kolejorza, Ivan Djurdjević przekonywał, że w grze Lecha trzeba zmienić wszystko. Dosłownie kilkadziesiąt godzin później doszło do kolejnej kompromitacji Lecha (porażka 0:1), a szkoleniowiec stracił pracę.

- Najważniejsza zmiana, jaka musi zajść, to żebyśmy wreszcie zaczęli wygrywać mecze. Z Lechią znowu nam się to nie udało, to dla nas kolejna smutna kolejka, pozostaje nam tylko dalej pracować i wierzyć, że już w najbliższej kolejce wreszcie coś ruszy w naszej grze - przekonywał zaraz po meczu Pedro Tiba, pomocnik Lecha Poznań.

Portugalczyk zagrał przeciętnie, jako rozgrywający nie potrafił wykreować żadnej sytuacji strzeleckiej swoim kolegom z ofensywy. Tak mizerna gra sprawiła, że na Bułgarską przyszło zaledwie 8 tys. fanów.

CZYTAJ: Trenerem Lecha będzie Ukrainiec? Ma duże doświadczenie

- Musimy przeprosić kibiców, że nie spełniamy ich oczekiwań. Oczywiście, ten klub to kibice, dlatego też należą im się przeprosiny. Mogę obiecać, że będziemy starali się odmienić naszą grę - dodał portugalski pomocnik.

Na mniej załamanego wyglądał za to Dimitrios Goutas, który powiedział, że lechici mieli przewagę, lecz to przeciwnik był bardziej skuteczny...

SPRAWDŹ: Lech Poznań: Ile zarabiają piłkarze Kolejorza?

- Musimy teraz podnieść głowy do góry i pracować nad tym, by robić postępy. W meczu z Lechią nie potrafiliśmy wykorzystać naszej przewagi, z kolei rywal był skuteczny do bólu - stwierdził obrońca Kolejorza.

ZOBACZ: Wokół Bułgarskiej: Adam Nawałka przyjdzie na ratunek Kolejorzowi?

To nazwisko pojawia się po każdym zwolnieniu trenera w ekstraklasie. Twierdzono między innymi, że Nawałka zostanie następcą Deana Klafuricia w Legii. Było kilka teorii, dlaczego nie doszło wówczas do porozumienia. Jedna mówiła, że były selekcjoner liczył na angaż z zagranicy. Według innej, domagał się większej autonomii, niż chciały mu dać władze klubu. Obie te opcje są dobre dla Lecha. Po Adama Nawałkę nie ustawiła się kolejka klubów z silniejszych lig, więc jego aspiracje zapewne nie sięgają już tak wysoko. Także finansowo. Jeszcze lepiej, jeżeli trener chciałby być odpowiedzialny za wszystko, co dzieje się w klubie. Djuka to człowiek Kolejorza, który nie mógł odciąć się od znajomości i zależności. Od lat będąc przy Bułgarskiej, nie miał też perspektywy, której najwyraźniej potrzeba, by naprawiać Lecha. Kolejorz podobno wcześniej sondował możliwość zatrudnienia Adama Nawałki i okazało się, że raczej na Bułgarską nie trafi. Teraz jednak zarząd stoi pod murem, więc wydawało się, że być może zdecyduje się zgodzić na warunki, których wcześniej nie chciałby przyjąć.Także potem wydawało się, że do porozumienia nie dojdzie.  Niespodziewanie w piątek pojawiła się informacja, że strony doszły do porozumienia i od stycznia były selekcjoner obejmie Kolejorza. Czekamy jeszcze na oficjalne potwierdzenie tych doniesień.Zobacz kolejnego trenera ----->

Lech Poznań: Nowy trener Kolejorza. Adam Nawałka zastąpi Iva...

Lech Poznań na wynagrodzenia swoich piłkarzy wydaje 60 procent przychodów. Ile zarabiają piłkarze Kolejorza? Sprawdź to w naszej galerii! Kliknij tutaj i przejdź dalej --->

Lech Poznań: Ile zarabiają piłkarze Kolejorza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Lech Poznań. Piłkarze: "Przepraszamy kibiców", "Nie możemy spuszczać głów" - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24