Zagłębie jedzie do Poznania po wyjątkowo męczącym boju w 2. rundzie eliminacji Ligi Europy. Podopieczni trenera Piotra Stokowca potrzebowali dogrywki i rzutów karnych, by rozstrzygnąć dwumecz z Partizanem Belgrad na swoją korzyść. Miedziowi mogą więc być zmęczeni czwartkowym rewanżem. To jest szansa dla Kolejorza, który zaczął sezon od bezbramkowego remisu i zarazem od kiepskiego widowiska we Wrocławiu, natomiast lubinianie są rozpędzeni po nokaucie Korony wynikiem 4:0.
Drużyna z Dolnego Śląska rozpoczęła sezon niezwykle owocnie. Spisuje się niespodziewanie dobrze na arenie europejskiej, dzięki czemu pojawiły się pieniądze na wykupienie Filipa Starzyńskiego, a w dodatku rozpoczęła rozgrywki LOTTO Ekstraklasy z wysokiego "C". Piotr Stokowiec na pewno ma na uwadze udany start w lidze, ponieważ ostatni raz, dwa pierwsze mecze wygrane przez Zagłębie, w najwyższej klasie rozgrywkowej, zanotowano dopiero w 2001 roku - taką serię trzeba wykorzystać.
Nie będzie łatwo, ponieważ rywal Miedziowych jest bardzo wymagający. Lech nie przegrał bowiem u siebie, z obecnym brązowym medalistą, od sezonu 2010/11. Bilans spotkań również przemawia za drużyną Jana Urbana - 21 meczów wygranych, 15 remisów i 15 porażek. Nie jest to duża przewaga, ale statystyki są korzystne dla Kolejorza.
Można mniej więcej określić, jaki skład wystawi od pierwszej minuty trener Jan Urban, natomiast Piotr Stokowiec ma ogromny ból głowy. Po czwartkowym spotkaniu z Partizanem, na zmęczenie narzekali Łukasz Piątek, a także Dorde Cotra i Aleksandar Todorovski. W drużynie Zagłębia są zmiennicy, aby załatać dziurę po tych zawodnikach, lecz nie mają jakości, którą wyżej wspomniani piłkarze, są w stanie zapewnić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?