Lech przerwał czarną serię przy Bułgarskiej i walczy o tytuł

Maciej Lehmann/Głos Wielkopolski
Lech Poznań ma obecnie jeden cel - mistrzostwo kraju
Lech Poznań ma obecnie jeden cel - mistrzostwo kraju Roger Gorączniak
- Trzeba było trochę pocierpieć, by odnieść ten sukces - mówił po meczu z Zagłębiem trener Lecha Mariusz Rumak i jego słowa dosyć dobrze oddają to, co działo się w niedzielne popołudnie przy Bułgarskiej. Cieszy zwycięstwo 3:1, cieszą trzy punkty i fakt, że cały czas nasz zespół jest w grze o mistrzostwo Polski.

Akademia Piotra Reissa wzoruje się na najlepszych i rozwija współpracę z Herthą Berlin

Lecz chyba największą wartością tej wygranej jest mentalna przemiana lechitów. Po raz pierwszy od 903 dni wygrali mecz, w którym rywal pierwszy objął prowadzenie. Czarna seria została przerwana. Do tej pory nasi piłkarze spuszczali głowy, zapominali o taktyce, gubili się. Teraz pokazali charakter. Przetrwali trudne chwile i tuż przed końcem postawili efektowna "kropkę nad i", dobijając rywala.

Trudno w to uwierzyć, ale ostatni raz poznaniacy wygrali mecz, w którym jako pierwsi stracili gola, prawie dwa i pół roku temu. W ostatnim pojedynku, w którym nasz zespół prowadził trener Jacek Zieliński, 31 października 2010 roku, wygrali 4:1 z Wisłą Kraków, choć pierwszy gola zdobył Paweł Brożek.

- Ten zespół musiał dojrzeć - mówi jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Ivan Djurdjević. - Zespół rośnie mentalnie. Najlepszym dowodem jest zachowanie Jasmina Buricia, który po straconym golu zebrał wokół siebie kolegów, powiedział kilka męskich słów i zaczęliśmy grać to, co sobie założyliśmy - wyjaśnia Mariusz Rumak.

- To był trudny moment. Sam nie mogłem uwierzyć, jak padła ta bramka. Widziałem, że piłka leci wysoko i skacze do niej napastnik Zagłębia. Stanąłem i czekałem, czy on ją dosięgnie. Ale piłka trafiła mnie w nogę i wpadła do bramki - opowiadał Bośniak. - Pierwszy raz wpuściłem taką bramkę, a przecież trochę lat gram już w piłkę. Nawet nie wiem, jak to mogło wyglądać z boku - dodał.

"Jasiek" zareagował bardzo szybko, zawołał kolegów i powiedział im parę słów. - Mówiłem, że to dopiero piąta minuta. Że mamy sporo czasu i możemy to odrobić. Już przed meczem mówiłem, że te trzy poprzednie wygrane dodały nam pewności siebie, gramy lepiej, ale czujemy się też mocniejsi mentalnie. Dlatego mówiłem, że trzeba grać spokojnie, że możemy wrócić do gry i to wygrać - powiedział nam bramkarz Lecha.

Duży udział w tym sukcesie miał Gergo Lovrencsics. Węgier wiosną stał się jednym z liderów drużyny. Mecz z Zagłębiem był trzecim kolejnym występem, w którym wbił gola. Gergo jest też przykładem na to, jak ciężką pracą można wspiąć się na kolejne szczeble kariery. Kiedy po dobrym początku i fatalnej końcówce rundy wiosennej z Lecha docierały sygnały, że "Gulasz" musi solidnie przepracować okres przygotowawczy i dopiero wtedy przekonamy się, na co go naprawdę stać, dosyć sceptycznie traktowaliśmy te opinie.

Okazało się jednak, że nie tylko wzmocnił się fizycznie, ale też dojrzał jako piłkarz. Teraz trudno już sobie wyobrazić, że Lech pożałuje 100 tysięcy euro i nie wykupi go z Lombardu Papa. No bo jeśli nie zrobi tego Kolejorz, to na pewno znajdzie się klub, który taką sumę wyłoży. Węgier warty jest dużo więcej.

Na przeciwnym biegunie jest niestety Łukasz Teodorczyk. Widać, że każdy kolejny mecz bez gola wywołuje u niego coraz większą frustrację. "Teo" wygląda na boisku na mocno zagubionego, a presja wyraźnie wiąże mu nogi.

- Łukasz bardzo chce strzelić gola. Przyszedł do Lecha po to, by zdobywać bramki i pomagać w odnoszeniu zwycięstw. Rozmawiałem z nim po meczu i tłumaczyłem, że nie można nic robić za wszelką cenę. Ta bramka przyjdzie w najbardziej niespodziewanym momencie. Nie może się zamartwiać, bo na pewno strzeli na Legii - twierdzi Piotr Reiss, który w klasyfikacji najlepszych strzelców ekstraklasy zrównał się z Andrzejem Szarmachem oraz legendą Wisły Henrykiem Reymanem.

- Nie wolno zapominać też, w jakich okolicznościach odnieśliśmy to zwycięstwo. Przecież tuż przed meczem przeżywaliśmy z Luisem jego tragedię. Pokazaliśmy jednak, że jesteśmy teamem, że mamy bardzo dobrą atmosferę w szatni, a to jest niezbędne, by odnieść sukces. Dziś możemy już głośno mówić, że gramy o mistrzostwo, bo przewaga nad trzecią drużyną jest tak duża, że puchary mamy praktycznie już zapewnione - dodał Reiss.

Głos Wielkopolski

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24