Liga Mistrzów. Strzelecki popis Czerwonych Diabłów na BayArena (ZDJĘCIA)

Damian Wiśniewski, mgs
Piłkarze Bayeru Leverkusen z pewnością prędko będą chcieli zapomnieć o rozegranym z Manchesterem United meczu rewanżowym, w którym ulegli rywalom aż 0:5. Tym samym "Czerwone Diabły" umocniły swoją pozycję lidera grupy.

Pierwsza połowa rozpoczęła się raczej drętwo. Obie ekipy nie decydowały się na jakiś konkretny atak na bramkę i oglądaliśmy typowe badanie terenu. Taki stan trwał jednak na szczęście tylko przez pierwszy kwadrans, później widowisko wyraźnie nam się rozkręciło.

Zaczęło się od dwóch niezłych okazji do objęcia prowadzenia dla gospodarzy, obie jednak zmarnowali kolejno Spahić i Castro. Ten pierwszy nieznacznie przestrzelił głową po rzucie rożnym, a ten drugi po błędzie jednego z obrońców mógł wyjść na czystą pozycję, ale został zablokowany.

Później jednak do głosu doszli podopieczni Davida Moyesa. W 22. minucie przeprowadzili oni bardzo dobry kontratak, zwieńczony pięknym podaniem Rooney’a do Valencii, no i oczywiście również świetnym wykończeniem akcji w wykonaniu Ekwadorczyka.

Siedem minut potem było już 2:0 dla gości. Wayne Rooney dośrodkował futbolówkę z rzutu wolnego, a w polu karnym źle trafił w nią Spahić i to on pokonał własnego bramkarza. Nie udało mu się trafić do bramki De Gei, to udało się chociaż do własnej.

Po tej sytuacji pierwsza połowa do końca wyglądała już tak, że goście oddali pole do gry rywalowi, samemu nastawiając się do kontrataków. Sam wynik nie uległ już jednak jakiejkolwiek zmianie.

Jeśli mogliśmy mówić, że w pierwszej połowie goście mieli sporą przewagę, to o drugiej trzeba powiedzieć, że została przez nich całkowicie zdominowana. Lepsze rozgrywanie piłki, stwarzanie większej ilości sytuacji podbramkowych, musiało się skończyć tylko w jeden sposób, czyli wysokim zwycięstwem, no i tak się skończyło.

W 66. minucie po dośrodkowaniu Giggsa z rzutu rożnego w pole karne, padł gol numer trzy. Najpierw głową piłkę zgrał Evra, potem strzał Rooney’a odbił Leno, ale na sam koniec Johny Evans trafił do bramki. Jak się potem okazało, "Wazza" miał udział przy każdym trafieniu, dopóki był na boisku.

W 78. minucie gry, katastrofalnie spod własnego pola karnego futbolówkę wyprowadzał Donati, trafiła ona właśnie do Rooney’a, a po jego zagraniu gola zdobył kolejny obrońca, Chris Smalling. Po chwili do siatki mógł trafić jeszcze Phil Jones, ale jego uderzenie genialnie wybronił goalkeeper gospodarzy.

Dziesięć minut po golu na 4:0 dla Anglików, Nani dokończył dzieła zniszczenia. Najpierw otrzymał on kapitalne podanie z głębi pola od Ryana Giggsa, a następnie strzelił piękną bramkę z ostrego konta.

United zwyciężyli 5:0 i trudno powiedzieć, aby była to wygrana zbyt wysoka. Piłkarze z Wysp byli dzisiaj lepsi w każdym elemencie gry, kompletnie wypunktowali błędy przeciwnika, własne ograniczając do absolutnego minimum. Dzięki temu są już oni pewni awansu do fazy pucharowej tych rozgrywek, Bayer musi natomiast walczyć o 1/8 finału z Szachtarem Donieck.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24