Liga włoska. Rzymianie polegli w Turynie, Juventus rządzi Italią (GALERIA)

mgs
W hicie 18. kolejki Serie A, Juventus Turyn rozbił na własnym stadionie AS Romę 3:0, dla której była to pierwsza porażka w sezonie. Gospodarze tym zwycięstwem powiększyli przewagę punktową w tabeli do ośmiu "oczek" nad Rzymianami i wszystko wskazuje na to, że pewnie kroczą po zdobycie trzeciego z rzędu Scudetto.

Początek spotkania wielu kibiców mógł nie zachwycić, bowiem walka toczyła się przede wszystkim w środkowej strefie boiska. Obie ekipy z rozwagą wymieniały między sobą podania, sprawdzając wzajemnie swoje możliwości i nie chcąc narazić się na niepotrzebne straty. Groźnie zrobiło się dopiero w 5. minucie, kiedy Miralem Pjanić uderzał piłkę z rzutu wolnego. Ta trafiła jednak w obrońców Juventusu i w efekcie cała akcja spaliła na panewce. Patrząc na grę piłkarzy, mogliśmy poczuć mały niedosyt, bowiem po 10 minutach gry, nie oglądaliśmy żadnych celnych strzałów na bramkę. Na szczęście taka sytuacja uległa zmianie i w Turynie zawodnicy rozkręcali się na boisku z każdą kolejną minutą.

Serca kibiców Romy zadrżały, kiedy w 13. minucie, Miralem Pjanić, jeden z najaktywniejszych piłkarzy rzymskiej drużyny, padł jak długi na murawę i nie podnosił się z niej przez dłuższą chwilę. Początkowo można było odnieść wrażenie, że niezbędna będzie wymuszona zmiana gracza spowodowana kontuzją, jednak koniec końców Bośniak doszedł do siebie i mógł dalej kontynuować grę.

Dość nieoczekiwanie w 17. minucie spotkania to Juventus wyszedł na prowadzenie, za sprawą gola zdobytego przez Arturo Vidala. Pomimo tego, że reprezentant Chile był nieco niewidoczny, znalazł się we właściwym miejscu i czasie, a świetnym podaniem obsłużył go Carlos Tevez, zagrywając futbolówkę między nogami dwóch obrońców Romy.

Od momentu, kiedy Juve objęło prowadzenie, gra nabrała zdecydowanie żywszego tempa. Raz po raz na bramkę to Gianluigiego Buffona, to Morgana De Sanctisa szarżowali zawodnicy obecni na placu gry i zarówno Roma, jak i Juventus koniecznie chciały narzucić swoje warunki przeciwnikowi. A to Carlos Tevez popisał się charakterystycznym dla siebie dryblingiem i zabawiał się w narożniku boiska z bezradnymi w wielu momentach defensorami Romy, a to Kevin Strootman, a czasem także i Gervinho stawali przed dogodnymi szansami na doprowadzenie do wyrównania.

Wynik przed przerwą nie uległ jednak zmianie i do szatni Juventus schodził jako drużyna nieznacznie wiodąca, posiadająca w dodatku przewagę jeden bramki.

Drugą połowę "Stara Dama" rozpoczęła z prawdziwym rozmachem. Nie dość, że piłkarze Antoni Conte niemal od razu po ponownym wyjściu na murawę zepchnęli gości do defensywy, genialne zagranie Andrei Pirlo z rzutu wolnego z powodzeniem wykończył Leonardo Bonucci, kierują piłkę prosto do bramki golkipera Romy. Goście w taki oto sposób stracili drugiego gola, zatem trener Rudi Garcia nie miał wyjścia i musiał zacząć reagować na to, co jego podopieczni wyczyniają na boisku. Najpierw zdecydował się na ściągnięcie z placu gry Pjanicia, który jednak nie był w stanie kontynuować gry, zaś w jego miejsce oddelegował Mattię Destro. Meczu nie dokończył także Brazylijczyk Dodo, jego z kolei zastąpił Grek Torosidis.

Pech dopadł także Juventus, kiedy po kolejnej już akcji przeprowadzanej przez Carlosa Teveza, Argentyńczyk nagle z grymasem bólu widocznym na twarzy poprosił o zmianę. Napastnik z bardzo dobrej strony zaprezentował się dzisiejszego wieczoru i szkoda, że nie mogliśmy oglądać jego gry do samego końca, z pewnością wniósłby wiele polotu do boiskowych poczynań swoich kolegów. W miejsce kontuzjowanego pojawił się Mirko Vucinić.

Zmiany w drużynie Romy nie pomogły, ofensywa "Giallororsich" wciąż nie potrafiła zagrozić bramce Buffona i doprowadzić do zmiany wyniku. Zaś "Bianconeri" mając świadomość dwubramkowej przewagi nad rywalem nie chcieli dopuścić do łatwych strat piłki wiedząc, że przeciwnik tylko czeka na wykorzystanie popełnionego błędu. Wraz ze zdobyciem drugiego gola, Juve zaczęło prezentować bardzo zachowawczy futbol i działało raczej w myśl "im mniej efektywniej, tym bezpieczniej".

Na kwadrans przed zakończeniem meczu Roma trafiła do prawdziwego piekła. Najpierw czerwona kartką został ukarany Daniele De Rossi i odtąd goście musieli radzić sobie bez najbardziej charyzmatycznych piłkarzy - liderów, gdyż wcześniej boisko opuścił także Francesco Totti. Niespełna kilka sekund później piłkę ręką w polu karnym wybił Leandro Castan i w tej sytuacji sędzia nie wahał się ani przez chwilę, natychmiastowo pokazując defensorowi czerwony kartonik oraz wskazując na jedenasty metr. Rzut karny na trzeciego gola zamienił Mirko Vucinić, a to kto będzie zwycięzcą meczu, było już wtedy niemal pewne.

Grająca w dziewiątkę Roma nie miała już żadnych argumentów, którymi mogłaby przeciwstawić się Juventusowi. Dla Romy był to pierwszy przegrany mecz w tym sezonie, a drugi, zaraz po tym, jaki rozegrała na San Siro z Milanem, w którym straciła więcej niż jedna bramkę. Gospodarze zapisali na swoim koncie komplet trzech punktów i teraz mają już osiem "oczek" więcej niż druga w tabeli Roma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24