Prawie, ponieważ zgodnie z prawem, spotkanie nie było imprezą masą, w związku z czym nie mogło go oglądać więcej jak niespełna tysiąc osób.
Dystrybuowane w Łodzi bilety rozeszły się w mgnieniu oka. Kibice dotarli do oddalonego od Łodzi o około 50 km Bełchatowa ponad godzinę przed meczem, zaparkowali swoje samochody na parkingach w pobliży stadionu, po czym w spokoju udali się pod bramy obiektu Górniczego Klubu Sportowego.
Nie było mowy o żadnym zakłócaniu porządku, niszczeniu miasta, kradzieżach, czy mocno wzmożonego ruchu w okolicach obiektu, czego tak bardzo obawiała się miejscowa policja wraz z prezydentem miasta - Markiem Chrzanowskim.
To właśnie głównie przez Chrzanowskiego pierwszy mecz Ekstraklasy, w którym zmierzyły się dwa kluby, których kibice są w przyjaznych stosunkach, na obiekcie kolejnego klubu z którym łodzianie żyją w zgodzie odbył się przy niemal pustych trybunach.
Nie zapomnieli przypomnieć o tym sami przybyli z Łodzi kibice, którzy kilkukrotnie w trakcie spotkania skandowali hasło: "Piłka nożna dla kibiców".
Przez resztę meczu słuchać było jedynie kulturalny doping zagrzewający piłkarzy beniaminka do lepszej gry. Niestety wsparcie kibiców na zbyt wiele się nie zdało i po około 20 minutach dobrej gdy ŁKS stał się zupełnie inną drużyną i oddał pole rywalowi. W konsekwencji łodzianie stracili aż 5 bramek i prawdopodobnie pozostaną "czerwoną latarnią" po 1. kolejce.
Na trybunach nie zabrakło również sympatyków klubu z Poznania. Zasiedli oni w kilkadziesiąt osób na trybunie prasowej, jednak wyróżniali się z otaczających ich osób jedynie po koszulkach w barwach i z emblematami Lecha.
Pod koniec spotkania kibice skandowali: "Dziękujemy za gościnę!" oraz raz jeszcze przypomnieli wszystkim, którzy chcą zmarginalizować wspaniały, polski ruch kibicowski, dla kogo powstała piłka nożna i dla kogo grają piłkarze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?