Ten mecz był szczególny ze względu na trenerów obu ekip – Czesław Michniewicz jeszcze kilka miesięcy temu prowadził Pogoń, Kazimierz Moskal był natomiast swego czasu o krok od wprowadzenia Termaliki do Ekstraklasy. W rundzie jesiennej Pogoń dała bardzo bolesną lekcję zespołowi swojego byłego trenera i wygrała aż 5:0. Teraz Michniewicz miał nadzieję na udany rewanż i pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością od ponad trzech miesięcy.
Bruk-Bet Termalica od początku meczu narzuciła szczecinianom swoje warunki gry i już w trzeciej minucie przyniosło to efekt w postaci gola. Stefanik zagrał dobrą prostopadłą piłkę w kierunku Patrika Misaka, ten poradził sobie z Jarosławem Fojutem i strzałem w długi róg pokonał Słowika. Po chwili mogło być nawet 2:0, a Misak mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców. Tym razem Słowak uderzył z dalszej odległości, lecz minimalnie się pomylił.
W 17. minucie znów zrobiło się groźnie pod bramką Słowika. Tym razem w dogodnej sytuacji znalazł się Guba, ale w polu karnym był on delikatnie przytrzymywany przez Fojuta i wytrącony z równowagi fatalnie się pomylił. Pogoń starała się odpowiedzieć, ale wyraźnie przegrywała rywalizację w środku pola. Bardzo widoczny był brak Rafała Murawskiego – kapitan Portowców wcześniej zakończył rundę z powodu urazu i operacji. Kompletnie niewidoczny był Adam Gyurcso, a z powodu kontuzji zmieniony musiał zostać Ricardo Nunes.
Końcówka pierwszej połowy to sporo niecelnych strzałów i niewykorzystanych sytuacji. Po stronie gości pomylił się Cornel Rapa, w Bruk-Becie brakło skuteczności Daliborowi Plevie. W samej końcówce „Portowcy” mogli jednak doprowadzić do remisu. Już w doliczonym czasie gry gospodarzom nie udało się zastawić pułapki ofsajdowej i w znakomitej sytuacji znalazł się Fojut, lecz nie zdołał zrehabilitować się za straconego gola i znów zawiódł, fatalnie pudłując.
Po przerwie obraz gry zbytnio się nie zmienił – nadal to Bruk-Bet był stroną dominującą. Guba nie zdołał co prawda ostatecznie oddać strzału trzy minuty po wznowieniu gry, bo ładnie powstrzymał go Hubert Matynia, ale w 55. minucie podopieczni Michniewicza dopięli wreszcie swego. Samuel Stefanik przeprowadził świetną indywidualną akcję, po raz kolejny dał minąć się Fojut, a Słowak uderzył zza pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
Pogoń na straconego gola mogła odpowiedzieć w najlepszy możliwy sposób – bramką kontaktową. Chwilę po trafieniu Stefanika doskonałą okazję miał Kamil Drygas, lecz Dariusz Trela znakomicie zachował się na linii bramkowej. W 69. minucie goście znów mogli trafić do siatki, ale tym razem pomylił się najskuteczniejszy piłkarz „Dumy Pomorza” w tym sezonie, Adam Frączczak. Mimo, że do bramki miał zaledwie kilka metrów, to posłał piłkę wysoko nad poprzeczkę.
Pogoń starała się zdobyć gola kontaktowego, a Bruk-Bet miał dzięki temu szanse na kontrataki. W 80. minucie jedna z kontr mogła zakończyć się golem, ale do dogrania Gergela wzdłuż bramki nie zdołał dojść żaden z jego partnerów. Nieskuteczność ekipy ze Szczecina doskonale udokumentowała natomiast sytuacja Kamila Drygasa – piłka szczęśliwie odbiła się od Putiwcewa, napastnik Pogoni znalazł się w sytuacji sam na sam z Trelą, po czym uderzył obok bramki. Ostatecznie Bruk-Bet wygrał więc 2:0 i awansował na trzecie miejsce w tabeli. Pogoń przy niekorzystnych wynikach innych spotkań może natomiast wypaść z pierwszej ósemki.
Bohater meczu: Samuel Stefanik (gol i asysta)
Atrakcyjność meczu: 6/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Wybieramy jedenastkę jesieni w 1. lidze! [GŁOSOWANIE]
Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
