Łukasz Sekulski: Trzeba pokazać, że jesteśmy facetami, a dwie porażki to wypadek przy pracy (ROZMOWA)

Wojciech Konończuk/Kurier Poranny
Łukasz Sekulski (z prawej) przekonuje, że jagiellończycy nie są ani zmęczeni, ani załamani kiepskim startem sezonu
Łukasz Sekulski (z prawej) przekonuje, że jagiellończycy nie są ani zmęczeni, ani załamani kiepskim startem sezonu Adrian Kuźmiuk/Polska Press
Po odejściu Patryka Tuszyńskiego ciężar zdobywania bramek ma w Jagiellonii Białystok ma spocząć na Łukaszu Sekulskim. - Chcę grać jak najwięcej i pomagać drużynie, jeśli nie golami, to asystami - zapowiada zawodnik.

Z Jagiellonii wiosną odeszło dwóch snajperów - najpierw Mateusz Piątkowski, a teraz Patryk Tuszyński. Kibice wierzą, że gole strzelać teraz będzie Łukasz Sekulski. Nie boi się Pan tego wyzwania?
Gdybym się bał, to by mnie w Białymstoku nie było. Chcę grać jak najwięcej i pomagać drużynie, jeśli nie golami, to asystami. Staram się cały czas przekonywać trenera Michała Probierza, że może na mnie liczyć.

Jeszcze niedawno grał Pan w Stali Stalowa Wola. Jaka jest największa różnica między drugą ligą a ekstraklasą?
Niezależnie od ligi napastnik ma znaleźć się we właściwym miejscu i zdobywać bramki. Na pewno jednak o gole w ekstraklasie jest trudniej, bo dużo lepsi są obrońcy rywali. W Stali miałem także więcej swobody na boisku. W ekstraklasie każdy ma też do wykonania zadania defensywne i realizować taktykę. Ale nie było żadnych problemów z przestawieniem się i wierzę, że z każdym występem będzie coraz lepiej.

Maciej Gajos przestrzelił ostatnio rzut karny. Nie bałby się Pan podejść do jedenastki przy najbliższej okazji?
Pudła z karnych zdarzają się każdemu i Maćkowi mogę tylko współczuć. Jeśli będę akurat na boisku i trener mnie wyznaczy do jedenastki, to na pewno noga mi nie zadrży. Strzelałem karne w Stalowej Woli, mogę to robić i tutaj.

Początek sezonu nie jest udany. Można mówić o zadyszce Jagi?
Absolutnie nie. W kadrze doszło do sporych zmian, graliśmy w pucharach i nie było praktycznie kiedy tego wszystkiego poukładać. Ale czas działa na naszą korzyść. Nie jesteśmy ani zmęczeni, ani załamani. Teraz trzeba pokazać, że jesteśmy facetami, a dwie porażki to tylko wypadki przy pracy. Wierzę, że stanie się tak już w Zabrzu.

Górnik jest jeszcze w gorszej sytuacji niż Wy, bo ma w tabeli zero punktów i bolesną porażkę w derbach Górnego Śląska z Piastem Gliwice. Liczycie się z tym, że rywale będą gryźć, szczypać i kopać, by wyszarpać zwycięstwo?
Niczego innego się nie spodziewamy. Zatem trzeba gryźć, szczypać i kopać mocniej od nich, by trzy punkty pojechały z nami do Białegostoku.

źródło: Kurier Poranny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24