Łukasz Załuska po debiucie w Pogoni: Z optymizmem patrzę w przyszłość

Jakub Lisowski
Łukasz Załuska w poprzednim sezonie grał dla Wisły Kraków.
Łukasz Załuska w poprzednim sezonie grał dla Wisły Kraków. Andrzej Banas / Polska Press
Łukasz Załuska wzmocnił Pogoń Szczecin podczas letniej przerwy w rozgrywkach ekstraklasy. Debiut nie wypadł okazale

Po zakończeniu sezonu 2016/2017 działacze Pogoni zdecydowali się na rewolucyjne kroki na pozycji bramkarza zespołu. Klub zrezygnował z usług Jakuba Słowika oraz Dawida Kudły, a w składzie pozostał jedynie najmłodszy z grających – Adrian Henger. Słowik, który u trenera Kazimierza Moskala najwięcej grał w meczach ligowych, a wiosną był pewniakiem w składzie, trafił do Śląska Wrocław, a Kudła (u poprzednika Skorży rezerwowy) będzie grał w pierwszoligowym Zagłębiu Sosnowiec.

W ich miejsce ściągnięto Załuskę, czyli bramkarza już doświadczonego oraz ogranego w lidze… szkockiej. Dorobek z występów w Polsce skromny, bo to ledwie 44 występy dla Stomilu Olsztyn (3), Korony Kielce (13) i Wisły Kraków (28). Załuska był też bramkarzem Legii i Jagiellonii, ale tam nie przebijał się do składu, więc wyjechał do Szkocji. Tam grał sporo, trafił np. do Celticu. Jeszcze przed powrotem do Polski zaliczył roczny epizod w Bundeslidze.

W Pogoni ma być numerem jeden. O pozycję jego zmiennika walczyć będą Henger oraz sprowadzony latem Jakub Bursztyn, młody bramkarz z UKS SMS Łódź.

Załuska w ostatni piątek nie zapobiegł porażce Pogoni z „Białą Gwiazdą” (1:2), ale nie wypadł źle.

W meczu z Wisłą miał Pan chyba największego pecha ze wszystkich piłkarzy Pogoni: dwa celne strzały gości w pierwszej połowie i dwie strzelone bramki.
Łukasz Załuska: No tak i to tak naprawdę ustawiło mecz Wiśle. Bardzo szybko zdobyli te gole, przez co my musieliśmy się otworzyć i grać inaczej. Szkoda, że nie wyciągamy wniosków, bo przecież w ostatnim sparingu przed rozpoczęciem sezonu – z Chojniczanką Chojnice – była podobna sytuacja. To kolejna nauczka. Będziemy to analizować i wyciągać wnioski, bo przecież nikogo nie trzeba przekonywać, jak ważny jest początek spotkania. Mam nadzieję, że już w Gliwicach będzie o niebo lepiej.

Trener Maciej Skorża po meczu podkreślał, że pierwszy fragment spotkania Wam uciekł, że oczekiwał innej gry.
- Taka jest prawda. Dopiero po bramce Adama Gyurcso ożyliśmy i zaczęliśmy Wisłę naciskać, a w drugiej połowie byliśmy stroną dominującą, to jednak nie udało się zmienić tego wyniku. Szkoda, bo z przebiegu gry w 90 minutach uważam, że rezultat remisowy byłby najbardziej sprawiedliwy.

Zabrakło argumentów w ofensywie, kogoś, kto przekułby Waszą przewagę na bramkę?
- Powiedziałbym, że zabrakło wszystkiego po trochu. Cały czas uczymy się trenera Skorży, a szkoleniowiec uczy się nas. Wciąż poznajemy nową taktykę, a przy tak krótkim okresie przygotowawczym, który za nami, po prostu było za mało czasu, by to zrobić szybciej. Ja jednak bardzo optymistycznie patrzę w przyszłość i wierzę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.

Ile jeszcze tego czasu potrzebujecie, by po meczu mówić, że pokazaliście już to, co chcieliście?
- Myślę, że na to będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, a teraz najważniejsze jest byśmy szybko zaczęli punktować. Nie ważne w jakim stylu, bo możemy zagrać brzydko dla oka, możemy popełniać błędy taktyczne, ale najważniejsze byśmy zdobywali punkty. Jestem pewny, że te automatyzmy, to, co trener Skorża od nas wymaga przyjdzie z czasem i wtedy już nie tylko będziemy punktować, ale również będziemy bardzo dobrze grać.

Jak ocenia Pan swój debiut w Pogoni Szczecin?
- Co tu dużo mówić, jak w pierwszej połowie rywal oddaje dwa strzały w światło bramki i zdobywa dwie bramki. Mecz zakończył się porażką, więc ciężko też być zadowolonym. Nie przychodziłem do tego zespoły by tylko statystować, ale chcę pomagać zdobywać punkty i walczyć o jak najwyższe cele w rozgrywkach ligowych. Cieszy mnie reakcja naszego zespoły po mocnych ciosach na początku spotkania, bo nie spuściliśmy głów, nie rozłożyliśmy się totalnie na boisku, tylko pokazaliśmy charakter i do końca walczyliśmy o przynajmniej jeden punkt. Teraz nie udało się uratować remisu, ale w kolejnych meczach będzie lepiej.

Czyli czas na oficjalne rozpoczęcie sezonu w Gliwicach?
- (śmiech) Może nie tak, bo oficjalnie sezon już rozpoczęliśmy, ale zrobimy wszystko, by w Gliwicach otworzyć nasze konto punktowe.
Rozmawiał Jakub Lisowski

Transferowy hit w Ekstraklasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łukasz Załuska po debiucie w Pogoni: Z optymizmem patrzę w przyszłość - Głos Szczeciński

Wróć na gol24.pl Gol 24