Maciej Sadlok: To paradoks, że przy takim dorobku bramkowym, mamy tak mało punktów [ROZMOWA]

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Maciej Sadlok wraca do podstawowego składu Wisły
Maciej Sadlok wraca do podstawowego składu Wisły Wojciech Matusik / Polska Press
Maciej Sadlok wraca do podstawowego składu Wisły. W meczu z Podbeskidziem zagra na środku obrony, bo za kartki pauzują Głowacki i Guzmics.

Środek obrony to nie jest dla Pana nowa pozycja, choć odpowiedzialność tym razem będzie jeszcze większa, bo mecz z Podbeskidziem jest dla Wisły spotkaniem o życie.
Zabawa się skończyła. Sytuacja jest tak trudna, że nie tylko mecz z Podbeskidziem, ale każdy kolejny, będzie jak o życie.

Wszystko wskazuje na to, że zagra Pan z Alanem Urygą.
Zagramy ze sobą pierwszy raz w takim ustawieniu. Mimo wszystko znamy się jednak, nasze relacje są dobre. Potrzebna będzie komunikacja. Przyszyły takie czasy, że w drużynie trzeba się wzajemnie wspierać. Krzyki i pretensje nic nie dadzą.

Z tą komunikacją nie jest ostatnio najlepiej, jeśli wziąć pod uwagę, w jaki sposób tracicie bramki.
Podpowiedzi „moja”, „twoja” to powinna być norma na boisku, choć ostatnio rzeczywiście trochę nam ten element szwankował.

Pytam o te sytuacje, bo bardzo mocną stroną Podbeskidzia są akurat dośrodkowania w pole karne.
Zdajemy sobie z tego sprawę. Jest parę dni, żeby przygotować się taktycznie i mentalnie.

Skoro wspomniał Pan o przygotowaniu mentalnym. Jaka jest atmosfera w drużynie?
Wynik determinuje wszystko. Po serii porażek zdobyliśmy jeden punkt, który za wiele nam nie daje. Uważam, że trzeba po prostu wierzyć, że już w następnym meczu wygramy. Wiem, że to może kibicom wydawać się już trochę „oklepane”, ale bez tej mocnej wiary trudniej będzie się odbić. Nie jesteśmy tak słabą drużyną, żeby zajmować tak niskie miejsce w tabeli. Tylko pięć drużyn w ekstraklasie strzeliło więcej bramek od nas, a jedynie dwie straciły mniej goli niż my. To moim zdaniem o czymś świadczy. To jest paradoks, że przy takim dorobku bramkowym, mamy tak mało punktów.

Teoretycznie macie jeszcze szanse na pierwszą ósemkę, ale raczej czeka was walka o utrzymanie. Pan zna smak takiej walki, bo przeżywał Pan podobne chwile jeszcze w Ruchu Chorzów.
I pamiętam, że to nie jest nic miłego. W Ruchu bywało różnie, ale jak porównam sezony, w których walczyliśmy o miejsca medalowe z tymi, w których broniliśmy się przed spadkiem, to... To nawet nie ma czego porównywać. Walka o utrzymanie wiąże się ze znacznie większą presją. Dlatego mam nadzieję, że jednak zdołamy jeszcze wskoczyć do pierwszej ósemki, choć gotowi musimy być również na ten mniej optymistyczny scenariusz.

Ma Pan przekonanie, że mecz z Podbeskidziem będzie lepszy niż bardzo słabe spotkanie z Górnikiem Łęczna?
Mam. Myślę, że każdy z drużyny musi podejść do tego meczu z głęboką wiarą, że musi być lepiej. My przecież też mamy coś do udowodnienia sobie, kibicom, wszystkim dookoła. Nie jest przyjemnie co tydzień dostawać po głowie.

Pan też ma coś do udowodnienia po meczu ze Śląskiem, w którym popełnił Pan błąd przy bramce i sporo krytyki za to spadło na Pana.
Spadło. I dlatego teraz chcę jak najwięcej dać drużynie. Chcę pomóc, żeby punkty wreszcie zostały w Krakowie, a my żebyśmy po meczu wreszcie mogli razem z kibicami pocieszyć się trochę ze zwycięstwa.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24