"Mały" jest wielki! Liga Mistrzów jest naprawdę bardzo blisko

Michał Wieczorek
Choć w pierwszym składzie Wisły Kraków zagrało dziś tylko dwóch Polaków, to jeden z nich "zrobił różnicę". Piękny gol Patryka Małeckiego dał "Białej Gwieździe" dobrą zaliczkę przed rewanżowym meczem 4. rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów z cypryjskim APOEL-em Nikozja.

"Smuda? Co? Małecki!" - krzyczeli w Krakowie kibice Wisły, tuż po tym jak Małecki wyprowadził Białą Gwiazdę na prowadzenie. "Mały" dostał świetną piłkę na prawym skrzydle od Gervasio Nuneza, ograł obrońcę na zamach i strzelił nie do obrony. Piłka "siadła" mu na lewej nodze idealnie i wpadła w samo okienko bramki Dionisisa Chiotisa. Oglądający mecz wspólnie z małżonką, selekcjoner Franciszek Smuda musiał być pod wrażeniem, bo to był pierwszy stracony gol przez APOEL w tym sezonie.

Gra defensywna obu zespołów odgrywała główną rolę od początku spotkania. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego kontuzja wyeliminowała z gry Michaela Lameya, którego w pierwszym składzie zastąpił Marko Jovanović. Wcale nie było to jednak osłabienie na pozycji prawego obrońcy "Białej Gwiazdy". Serb szybko zapłacił co prawda frycowe, dostając żółtą kartkę, ale później był coraz lepszy. Skutecznie bronił i świetnie dośrodkowywał.

Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy opanowali środek boiska. Było widać, że trener Ivan Jovanović dobrze odrobił lekcje, bo kiedy tylko do piłki dochodził Maor Melikson, natychmiast było przy nim dwóch piłkarzy mistrza Cypru. Musiało minąć ponad pół godziny pierwszej połowy, zanim wiślacy przyzwyczaili się do takiego układy sił na boisku.

Wydawało się jednak, że piłkarze Roberta Maaskanta nie zdołają sforsować bramki gości, bo gra długą piłką na Cwetana Genkowa nie przynosiła efektów. Bułgar był osamotniony, ponadto sam rzadko wygrywał pojedynki z rywalami. Najwięcej pożytku było po jego akcji na początku drugiej połowy, kiedy został sfaulowany tuż przed polem karnym rywali. Strzał z rzutu wolnego Meliksona trafił w poprzeczkę.

Gra APOEL-u momentami robiła wrażenie. Goście dobrze i szybko wymieniali między sobą piłkę i częściej się przy niej utrzymywali. Jednak przez cały mecz nie stworzyli ani jednej 100-procentowej sytuacji pod bramką Pareiki. Dlatego Ivan Jovanović mógł tylko rozkładać ręce na ławce rezerwowych. W samej końcówce jeszcze zaryzykował - wprowadził na boisko napastnika Estebana Solariego, ale nawet rozpaczliwy rzut wolny w doliczonym czasie gry nie przyniósł efektu w postaci gola.

- Trafiłem tam gdzie chciałem - mówił po spotkaniu bohater Wisły, Patryk Małecki. - Chciałem kiwnąć zawodnika, bo wiedziałem, że pójdzie na raz. Zamknąłem oczy i strzeliłem. Jestem bardzo szczęśliwy. Wydaje mi się, że z przebiegu gry, to my dziś dyktowaliśmy warunki gry, ale teraz czeka nas ciężki mecz rewanżowy - dodał "Mały".

Wisła Kraków - APOEL Nikozja 1:0 - zobacz zapis naszej relacji live

Bramki: Patryk Małecki 72

Żółte kartki: Marko Jovanović 40, Patryk Małecki 72, Kew Jaliens 90 - Gustavo Manduca 44, Konstantinos Charalambidis 78

Sędzia: Stephane Lannoy (Francja). Widzów: 23 500

Wisła: Sergei Pareiko - Marko Jovanović, Kew Jaliens, Osman Chavez, Junior Diaz - Roadosław Sobolewski, Gervasio Nunez, Maor Melikson - Patryk Małecki (90. Andraz Kirm), Ivica Iliev (68. Cezary Wilk), Cwetan Genkow

APOEL: Dionisis Chiotis - Athos Salomou, Christos Kontis, Paulo Jorge, William Boaventura - Ivan Trickovski (85. Esteban Solari), Nuno Morais, Marcinho (80. Sanel Jahić), Helio Pinto - Gustavo Manduca (46. Konstantinos Charalambidis), Ailton Almeida

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24