Wraz z pozostałymi bramkarzami (Jakubem Wrąblem i Mateuszem Abramowiczem, z którym Śląsk dopina ostatnie szczegóły kontraktu) trenował Mariusz Pawełek. Nie wykonywał co prawda wszystkich ćwiczeń, ale przed kończącą trening grą kontrolną pomagał nawet przenosić bramkę, co mogłoby wskazywać, że z jego kontuzjowanym palcem jest już coraz lepiej. Niestety, to tylko pozory.
- Konieczny okazał się zabieg, który przejdę jutro. Nie jest to nic poważnego, ale na sobotni mecz z Jagiellonią Białystok na pewno nie będę jeszcze do dyspozycji sztabu szkoleniowego - mówił Pawełek.
Doświadczony bramkarz "wojskowych" pokusił się także o kilka słów komentarza do niedzielnego debiutu młodego Wrąbla. - Cieszę się, że Kuba dostał swoją szansę. Już wcześniej mówiłem, że ten chłopak ma przed sobą ciekawą przyszłość. Nie boi się ciężkiej pracy i dzięki temu systematycznie się rozwija. Przed meczem powiedziałem mu, że ma grać swoje i zedrzeć gardło, dyrygując obroną. Chyba mnie posłuchał, bo jeszcze dzisiaj nie może mówić (śmiech). Ma mocną głowę, nie zjadła go trema i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Teraz na treningach będzie jeszcze większa rywalizacja między nami, ale to dobrze, bo takowa zawsze jest potrzebna - podsumował Pawełek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?