Miśkiewicz: Wzorowałem się na Jerzym Dudku

Piotr Tymczak/Dziennik Polski
Michał Miśkiewicz: Powołanie było dla mnie niespodzianką
Michał Miśkiewicz: Powołanie było dla mnie niespodzianką Ryszard Kotowski
- Wskoczyłem do bramki za kontuzjowanego Sergeia Pareikę i mogłem się wykazać w kilku meczach. Dzięki temu klub na obecny sezon nie sprowadził pierwszego bramkarza. Starałem się to wykorzystać i odwdzięczyć się za zaufanie - mówi o przełomowym momencie kariery Michał Miśkiewicz, bramkarz Wisły Kraków.

Okres urlopu dla piłkarza to czas, w którym można sobie pozwolić na więcej?
Podczas świąt mogłem sobie pozwolić na zjedzenie ciast, na przykład makowca. Na co dzień raczej nie jem słodyczy. Na czas urlopów dostaliśmy rozpiskę zajęć i już od drugiego dnia świąt trzeba było poćwiczyć. Mamy zadania biegowe, rozciąganie, można to przeplatać basenem albo siłownią. Mam rozpisane zalecenia z klubu na każdy dzień, aż do 7 stycznia, kiedy się spotkamy na pierwszym treningu w nowym roku.

Rok temu mówił Pan, że po czasie spędzonym w AC Milan przyzwyczaił się do krótkiej zimowej przerwy w rozgrywkach. Tegoroczny kalendarz w naszej ekstraklasie jest więc optymalny?
I tak mamy dłuższą przerwę niż we Włoszech. Tam rozgrywki kończą się przed świętami, a są wznawiane zazwyczaj w pierwszy weekend po Nowym Roku. My wystartujemy wcześniej niż zwykle, bo w połowie lutego. Czekają nas też obozy przygotowawcze. W naszych warunkach klimatycznych trudno jednak planować mecze na styczeń. Trzeba pamiętać, że rozegraliśmy już 21 kolejek, a więc więcej niż w ligach zachodnich. Pierwsza część sezonu była dość wymagająca, jest więc właściwy czas na regenerację. Rozegraliśmy dużo meczów, a ja wystąpiłem we wszystkich.

Spodziewał się Pan, że mijający rok będzie tak udany?
We wcześniejszych latach nie grałem. Przed tym rokiem myślałem o tym, żeby mieć sezon z występami w lidze na koncie. Wyszło znacznie lepiej niż się spodziewałem.

Co dla Pana było przełomowym momentem?
Wiosną dostałem szansę, bo nieszczęście spotkało Sergeia Pareikę. Miał kontuzję, wskoczyłem za niego do bramki i mogłem się wykazać w kilku meczach. Dzięki temu klub na obecny sezon nie sprowadził pierwszego bramkarza, tylko postawiono na mnie. Starałem się to wykorzystać i odwdzięczyć się za zaufanie.

Przez ostatnie pół roku w pełni przekonał Pan do siebie trenera Franciszka Smudę?
Trudno powiedzieć, ale czuję, że jest ze mnie zadowolony. Mam dobry kontakt z trenerem, dobrze się nam współpracuje. Nie wiem, na ile był do mnie przekonany na początku sezonu. Myślę, że udowadniam mu, iż warto na mnie stawiać. Mam zaufanie od trenera.

Na początku sezonu trener Smuda, pytany o Pana grę nogami, powiedział w telewizyjnym wywiadzie: "No, jest trochę drewniany". Gdy odbierał Pan nagrodę za Odkrycie Roku w plebiscycie kibiców, to powiedział Pan, że nie jest tak źle jak na drewnianego bramkarza. Bardzo zabolało to określenie?
Znam trenera, jego specyficzny humor i wiem, że powiedział to w formie żartu. Później było jeszcze trochę śmiechu w szatni. Takie żarty mogą tylko zmobilizować. Ja na gali "Białej Gwiazdy" też odpowiedziałem w żartobliwym tonie.

Zwieńczeniem roku było powołanie na styczniowe zgrupowanie reprezentacji Polski?
Było dla mnie niespodziewane. Na pewno zachęci mnie do dalszej pracy. Nie ma się co czarować, mamy w reprezentacji dwóch bardzo dobrych bramkarzy i przede wszystkim między nimi będzie się toczyć rywalizacja. Artur Boruc jest klasowym bramkarzem. Wojtek Szczęsny jest młodszy ode mnie, ale wiadomo, że to zawodnik z innej półki. Skoro teraz były powołania dla zawodników z ekstraklasy i pojawiła się szansa, to będę chciał ją wykorzystać na tyle, na ile będę mógł.

A na jakim bramkarzu się Pan wzorował w młodych latach?
Wzorem dla mnie, człowieka i sportowca, był Jerzy Dudek. Nigdy się z nim nie spotkałem, nie porozmawialiśmy, więc mu o tym nie mówiłem. Mam jednak nadzieję, że kiedyś będzie do tego okazja.

Czytaj cały wywiad z Michałem Miśkiewiczem w Dzienniku Polskim!

Dziennik Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24