Motor Lublin ma szansę na fotel lidera. Chociaż na kilka godzin

Marcin Puka
Pod wodzą trenera Marcina Sasala lubelscy piłkarze zanotowali dotychczas same zwycięstwa w meczach ligowych
Pod wodzą trenera Marcina Sasala lubelscy piłkarze zanotowali dotychczas same zwycięstwa w meczach ligowych Fot. Łukasz Kaczanowski
Zawodnicy Motoru Lublin zagrają dzisiaj na Arenie i powalczą o dziewiąte z rzędu zwycięstwo w rundzie wiosennej trzeciej ligi.

Spotkanie 26. kolejki pomiędzy Motorem, a MKS Trzebinia/ Siersza zaplanowano nietypowo na piątek (godzina 19), ponieważ w weekend na Arenie Lublin rozgrywany będzie międzynarodowy turniej piłki nożnej dla chłopców z rocznika 2005 – Duńczyk Cup.

To istotny szczegół, albowiem prowadzące w tabeli KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (23 mecze – 48 punktów) trudną, wyjazdową potyczkę z Resovią rozegra dzień później. Oznacza to, że jeśli lublinianie (w tabeli zajmują drugie miejsce, 24 mecze – 46 punktów) w piątek triumfują, to przynajmniej na jeden dzień zostaną nowym liderem.

A jeszcze po rundzie jesiennej wydawało się to niemożliwe, ponieważ żółto-biało-niebiescy do zespołu z Kielecczyzny tracili aż 13 „oczek”.

– Przed rewanżami z pewnością nikt się tego nie spodziewał. Nawet ja – nie ukrywa Marcin Sasal, trener Motoru. – Nie robi to jednak na mnie i zespole większego wrażenia, ponieważ jeszcze nic nie zdobyliśmy. Nie patrzymy na to, co będzie później, lecz skupiamy się na kolejnym, najbliższym meczu – dodaje szkoleniowiec.

Teoretycznie zdecydowanym faworytem piątkowego starcia są gospodarze. MKS w tabeli zajmuje piętnaste, ostatnie bezpieczne miejsce, ale wciąż nie może być pewny utrzymania, ponieważ ma tyle samo punktów (23), co będący w tabeli pozycję niżej Cosmos Nowotaniec.

Wiosną ekipa z Małopolski zaliczyła falstart. Przegrała dwie pierwsze potyczki, co sprawiło, że po dwóch latach z pracą pożegnał się Robert Moskal. 20 marca na ławce trenerskiej zastąpił go Maciej Antkiewicz, który przez dwa lata prowadził MKS, a następnie zastąpił go wspomniany Moskal.

Pod wodzą nowego trenera zespół nadal jednak spisuje się przeciętnie. Dotychczasowy dorobek Antkiewicza, to sześć punktów (dwie domowe wygrane: z Unią Tarnów 1:0 i w ostatniej kolejce z Cosmosem 2:1). Poza tym „żółto-czarni” przegrali jeszcze trzy batalie.

– Takie mecze są zawsze najtrudniejsze – dodaje Sasa. – Rywal nie ma nic do stracenia i tak jak wszystkie zespoły na Arenie nastawi sie na szczelną defensywę i szybkie kontry. My chcemy dobrze zacząć. Mam nadzieję, że tak się stanie i wtedy nie będzie takiej nerwówki, jak w starciu z Podlasiem Biała Podlaska (Motor wygrał 3:1, ale do przerwy przegrywał – red). Ale z drugiej strony, jestem przekonany, że mój zespół stać także na walkę do końca - dodaje szkoleniowiec.

Warto przypomnieć, że jesienią 2016 roku, żółto-biało-niebiescy, trenowani jeszcze przez Jacka Magnuszewskiego, doznali w Trzebini Sierszy wstydliwej porażki 1:3.

Trudno jednak mówić o rewanżu, bo zimą w lubelskim klubie doszło do rewolucji kadrowej i obecnie to już praktycznie nowy zespół. Po pierwszej rundzie Sasal i nowy prezes Motoru Leszek Bartnicki za grę w Lublinie podziękowali m.in. Damianowi Falisiewiczowi, Krzysztofowi Żukowskiemu, Iwanowi Dikijowi, Piotrowi Piekarskiemu oraz Rafałowi Królowi.

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Motor Lublin ma szansę na fotel lidera. Chociaż na kilka godzin - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24