Możdżeń: Liczymy na kolejne zwycięstwo

Hubert Maćkowiak/Głos Wielkopolski
Po wypowiedziach Mateusza Możdżenia można wywnioskować, że  w ekipie Kolejorza panuje świetna atmosfera
Po wypowiedziach Mateusza Możdżenia można wywnioskować, że w ekipie Kolejorza panuje świetna atmosfera Dariusz Śmigielski
- Nie mogę już się doczekać kolejnego meczu. Chciałbym wyjść na murawę i po raz kolejny wygrać. Nie ma znaczenia, z kim gramy - mówi pomocnik Lecha Poznań Mateusz Możdżeń przed piątkowym meczem z Ruchem Chorzów.

Jutro zmierzycie się z Ruchem Chorzów we Wronkach. Czy można powiedzieć, że gracie u siebie?
Mimo że nie gramy przy Bułgarskiej, to liczymy na naszych kibiców. Poza tym boisko we Wronkach znamy bardzo dobrze, bo tam trenowaliśmy. Graliśmy tam mecze sparingowe, wcześniej ligowe. Nie mamy czego się obawiać.

Bilans Ruchu po trzech kolejkach to wygrana, przegrana i remis. Czego można się spodziewać po tej drużynie?
Na pewno twardej walki. Będą szukać swoich okazji, wyprowadzając szybkie kontry tak, jak próbował to robić Bełchatów. Musimy być czujni. My jednak mamy swoje atuty. Nawet jeśli nie strzelimy gola w pierwszej połowie, to możemy to zrobić w drugiej. Tak było ostatnio.

Na tle doświadczonych graczy Ruchu Wojciecha Grzyba czy Marka Zieńczuka jesteś piłkarskim czeladnikiem. Jak ich przechytrzyć na boisku
Mam nadzieję, że znajdę jakiś sposób. Mały chrzest bojowy przeszedłem już w Bełchatowie, kiedy miałem starcie z Grzegorzem Baranem. To zawodnik prawie trzydziestoletni. Wie, jak się gra w polskiej lidze i kilka razy mnie prowokował. Efekt był taki, że to Baran dostał żółty kartonik. Wyzwał też od najgorszych, w ogóle nie warto takich słów powtarzać. Ale nie wybuchałem złością. Myślę, że we Wronkach także utrzymam nerwy na wodzy i wszystko będzie w porządku. Do takich sytuacji boiskowych trzeba podchodzić z dystansem i traktować je z humorem.

Macie świetny bilans. Trzy mecze i siedem punktów robi wrażenie. Jednak na razie gracie z ligowymi średniakami. Jak się zmobilizować na mecz piątkowy z Ruchem?
Musimy na to spojrzeć, jak na osobne wyzwanie. Tak postępowaliśmy przed wcześniejszymi kolejkami ligowymi. Liczymy na trzy punkty i tylko to jest teraz ważne. Oby nasza wiara zmieniła się w konkretny efekt. Każde zdobycze punktowe przybliżają nas do głównego celu. Powiem szczerze, że nie mogę już się doczekać tego meczu. Chciałbym wyjść na murawę i po raz kolejny wygrać. Nie ma znaczenia, z kim gramy. Punkty należy zdobywać w każdym meczu. Jeśli są to przeciwnicy ze środka tabeli, to też nie można ich lekceważyć.

Teraz już wszyscy znają siłę Kolejorza i na pewno będą się mocno mobilizować.
Przed tym pierwszym meczem ligowym niektórzy nie wierzyli, że stać nas na dobrą i efektowną grę. Zawodnicy ŁKS podchodzili do meczu na luzie, uważali, że Kolejorza wcale nie trzeba się bać. Teraz ich podejście chyba się zmieniło.

Można już teraz upatrywać w Lechu kandydata do mistrzowskiego tytułu?
Nie, moim zdaniem trzeba poczekać z ferowaniem takich sądów. Po dziesięciu kolejkach będziemy wszyscy już dużo mądrzejsi, zobaczymy, ile zwycięstw zaliczymy. Ale na pełną ocenę szans przyjdzie czas po rundzie jesiennej. Pierwszym poważnym sprawdzianem będzie wrześniowe starcie z Wisłą Kraków. Zagramy w końcu u siebie, w Poznaniu. Teraz jednak nie chcemy tak daleko wybiegać w przyszłość.

Rozmawiał Hubert Maćkowiak/Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24