- Nie jest dobrze, kiedy czujesz zbyt dużą presję - powiedział Muhamed Keita, pomocnik Lecha w rozmowie z Lech TV. Norweg twierdzi, że należy jej unikać i zmienić sposób myślenia.
- Walczymy o mistrzostwo Polski, więc czasami lepiej jest zremisować niż przegrać. Mecze są trudne, nawet jeżeli grasz ze słabszym przeciwnikiem. Zdarza się taki wynik jak 1:1. To lepsze niż porażka. Zdajemy sobie sprawę z oczekiwań, ale presja jest teraz na Legii, my powinniśmy jej unikać, ciężko pracować i robić swoje.
Nie mówmy, że musimy wygrywać, że tracimy do Legii cztery punkty. Skupmy się na naszej grze, a Legia niech robi swoje - twierdzi Muhamed Keita.
Także Paulus Arajuuri, powtarza, że nie należy robić tragedii z dwóch ostatnich remisów. - Cały czas możemy mówić o tym, że mamy dobrą wiosnę i jesteśmy w dobrej formie. Nie analizujemy ile razy już zremisowaliśmy, tylko omawiamy to co było złe w poprzednim meczu i skupiamy się na następnym - dodaje Fin. Obaj obcokrajowcy nie przejmują się zbytnio faktem, że lechici już dwukrotnie zaprzepaścili szansę, by wyprzedzić Legię Warszawa i wskoczyć na fotel lidera. - Zostało jeszcze dużo ważnych spotkań - twierdzi Paulus Arajuuri.
Słowami kolegów jest trochę zdziwiony Marcin Kamiński. - Nie chcę się wypowiadać za nich, ale nie chce mi się wierzyć, że w ten sposób naprawdę myślą, bo wielokrotnie mówiliśmy jakie cele stawiamy przed sobą w tym sezonie. Nie da się oddzielić presji od gry w Lechu. Nie przypominam sobie żadnego meczu bez presji. Jak wychodzisz na boisko w koszulce Lecha natychmiast czujesz jakie są oczekiwania. Zawsze wiemy o co gramy, a w Poznaniu liczą się tylko zwycięstwa. Na pewno bardzo boli nas, że straciliśmy punkty w głupi sposób i nadal mamy cztery punkty straty do Legii. Mówimy w szatni chłopakom z zagranicy, o co walczymy i jak ważne jest by w tym roku zdobyć trofeum, bo szansa jest wyjątkowo duża. Próbowaliśmy zaatakować pozycję lidera, ale nam się nie udało. To nie znaczy, że coś nas paraliżuje i wiąże nogi - stwierdził "Kamyk".
- Skoro Muhamad twierdzi, że nie jest gotowy grać pod presją, to musi nad tym popracować. Tu wychodzi się na boisko po to, by grać o trzy punkty, a nie by zremisować lub jak najniżej przegrać - potwierdza słowa Marcina Kamińskiego, Tomasz Rząsa, asystent trenera Skorży. On z kolei nie bał się przyznać, że w dwóch ostatnich meczach Kolejorz popełnił błędy.
- Liczyliśmy na komplet zwycięstw w ostatnich spotkaniach. Była euforia i wydawało się, że prześcignięcie Legii to tylko kwestia czasu. W Łęcznej też była szansa na zwycięstwo. Do 30-40 metra przed bramką Górnika nasza gra wyglądała bardzo fajnie. Brakowało jednak przełożenia tego na okazje bramkowe. Zawodnicy dużo biegali, ale nie wtedy i nie tak, jak trzeba. Analizujemy to, pokazujemy im, co robili źle - powiedział Rząsa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?