"Nie jesteśmy zadowoleni z remisu" - Szkoleniowcy po meczu ŁKS Łódź - Widok Skierniewice

Monika W.
Ani szkoleniowiec łodzian, ani trener skierniewiczan, nie są zadowoleni z remisu, jaki padł dzisiaj w Łodzi.
Ani szkoleniowiec łodzian, ani trener skierniewiczan, nie są zadowoleni z remisu, jaki padł dzisiaj w Łodzi. kwadrans_po
Niedzielne spotkanie ostatniej, dziewiętnastej kolejki IV ligi grupy łódzkiej, pomiędzy ŁKS-em Łódź a Widokiem Skierniewice, zakończyło się podziałem punktów. Z takiego a nie innego wyniku nie jest zadowolona żadna ze stron. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowymi opiniami szkoleniowców obu drużyn, Wojciecha Robaszka i Mariusza Wilkowieckiego, a także obrońcy gospodarzy, Adriana Filipiaka.

Trener Widoku Skierniewice, Mariusz Wilkowiecki:
Witam serdecznie, tak jest, w domu, tu się wychowałem i przez dwadzieścia lat byłem zarówno zawodnikiem jak i trenerem, więc miło i sentymentalnie się wraca. Dzięki Łódzkiemu Klubowi Sportowemu poznałem piłkę, warsztat trenerski, ale los potoczył się tak, że trzeba było szukać doświadczenia gdzie indziej. Na ten mecz czekaliśmy od początku, w końcu tak znana firma jak ŁKS, budująca coś od początku, z pewnością dodała dużego prestiżu rozgrywkom. Przypadł na ostatnią kolejkę i tak dwa czołowe zespoły spotykają się na koniec rundy. Wyglądał on w naszym wykonaniu podobnie do tych rozegranych z pozostałymi drużynami z góry tabeli. Nie przegraliśmy żadnego spotkania z klubami pierwszej dziesiątki, dwa razy zremisowaliśmy, tylko z ŁKS-em i Paradyżem. Jako beniaminkowi udało nam się stworzyć w krótkim czasie, podobnie jak łodzianom, zespół, który o coś powalczy. Dziś mieliśmy w składzie trzech szesnastolatków, dwóch zawodników w polu i prawie debiutanta bramkarza. W pierwszej połowie gospodarze dobrze grali piłką, do tego Adrian Kasztelan, duża siła napędowa, przysparzał nam trochę problemów przy stałych fragmentach gry i po dośrodkowaniach. Straciliśmy bramkę, ale pokazaliśmy charakter i odpowiedzieliśmy tym samym. W drugiej części meczu troszeczkę skorygowaliśmy ustawienie i wyraźnie było widać, że mamy przewagę i potrafimy coś zrobić. Mieliśmy więcej sytuacji i myślę, że nie był to przypadek, bo w każdym spotkaniu mój zespół wygląda zdecydowanie lepiej. Mamy kilku doświadczonych zawodników, aczkolwiek nie wszyscy dzisiaj dobrze zagrali. Być może to adaptowanie warunków zewnętrznych, może chęć pokazania się, musieliśmy więc czymś nadrabiać. Nie jesteśmy zadowoleni z remisu.

Trener Łódzkiego Klubu Sportowego, Wojciech Robaszek:
Pierwszy remis w całej rundzie, przed własną publicznością, to wynik, który nie do końca satysfakcjonuje mnie i zespół. Początek meczu to zdecydowanie nasze sytuacje i to jest kolejny mecz, gdzie zabrakło nam trochę skuteczności, czy to po nich, czy to po stałych fragmentach gry. W drugą część spotkania nie weszliśmy dobrze i pierwsze dziesięć minut to dominacja przeciwnika, potem dopiero zaczęło się to układać. Mieliśmy okazję na zdobycie bramki w ostatnich chwilach pojedynku, Szymon Salski jako środkowy obrońca, znalazł się tuż przed bramkarzem i mógł rozstrzygnąć ten mecz... Dzisiaj na koniec rundy jesiennej jesteśmy liderem. Mamy sporą przewagę nad Paradyżem a także znaczną nad trzecim w tabeli klubem, który mógłby nam zabrać awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Powoduje to że jestem zadowolony zarówno z osiągniętego ostatecznie wyniku jak i całego zespołu.
Przed nami okres przygotowawczy. Teraz piłkarze będą mieli tydzień wolnego, później do 19. grudnia zaplanowane są treningi dwa razy w tygodniu na siłowni, dwa razy w klubie Vera, gdzie zawodnicy będą kształtować elementy koordynacyjno-motoryczne. Ten okres przejściowy minie więc bez pracy na boisku. Następnie zespół dostaje przerwę do 10. stycznia i ruszamy z przygotowaniami. Planujemy między innymi obóz podobny do tego, który odbył się w lecie, do tego gry kontrolne i sądzę, że jak na tą klasę rozgrywkową jest to wystarczająca forma. Czekamy także na wyjaśnienie się kwestii infrastruktury i zobaczymy, z jakich boisk będziemy mogli korzystać i ewentualnie odpowiednio zareagujemy na zaistniałą sytuację. Na razie nie mamy na to wpływu. Sparingów zaplanowanych mamy dziesięć, m.in. z pierwszą i drugą drużyną GKS-u Bełchatów, Omegą Kleszczów, Pelikanem Łowicz, a także na tydzień przed startem rozgrywek rundy wiosennej Włókniarza Moszczenica.
Minusem minionego okresu są ogniwa które się nie sprawdziły i moja rola jest taka, żeby je wymienić na lepsze, żeby nie zostać w miejscu, bo brak takiego ruchu to cofanie się, a tu chodzi o to, by iść do przodu. Skoncentrowany jestem na trzech pozycjach, a co zostanie wypracowane to się okaże. Wiadomo, że dopóki się nie uda, nie powiem nic konkretnego.
Pojawia się także temat Wiktora Żytka i jeżeli mam się wypowiedzieć... Rozmawiałem z nim indywidualnie w ostatnim czasie. Bardzo dobrze oceniam tego chłopaka pod względem sportowym i sam bym chętnie z niego korzystam, tylko czy jest w ogóle jakaś forma, żeby wypracować jego obecność tutaj... Dochodzę do wniosku, że nie ma za bardzo jak. nawet w rozmowie z nim, gdzie inne rzeczy zaczynają być ważniejsze niż sport. Powtarzam, chętnie bym z niego skorzystał, nawet się wahałem, czy go nie wystawić w tym meczu, ale jest to rzecz na która ja nie mam wpływu i mogę polecić go innym trenerom, nawet żeby grał na dużo wyższym poziomie.

Obrońca Łódzkiego Klubu Sportowego, Adrian Filipiak:
Tak jak mówił trener, nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji, a mieliśmy ich naprawdę sporo, zwłaszcza w pierwszej połowie. W drugiej też mieliśmy swoje szanse. Wydaje mi się, że jak nie można meczu wygrać, to trzeba go zremisować.

Czytaj także: ŁKS Łódź remisuje na koniec rundy jesiennej. Jeden punkt jedzie do Skierniewic

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24