Oceny piłkarzy Lechii za mecz z Ruchem. Gdańsk czekał na takiego Krasicia

Jacek Czaplewski
Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów
Lechia Gdańsk - Ruch Chorzów Karolina Misztal/Polska Press
Lechia Gdańsk w obecności 19 tys. widzów wygrała decydujący o układzie tabeli mecz z Ruchem Chorzów (2:0) i dzięki temu awansowała do grupy mistrzowskiej. Oto jak oceniliśmy jej piłkarzy za to spotkanie.

Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.

Vanja Milinković-Savić (5) – Dwie interwencje miał wysokich lotów. Ale nie zapominamy o kiksach: poślizgnięciu, za krótkim wybiciu, wybiciu pod nogi zawodnika Ruchu… Różnie mogło się to wszystko potoczyć.

Rafał Janicki (4) – Niby na zero z tyłu, ale błędów się nie ustrzegł. Jak choćby w pierwszej połowie, gdy przepuścił piłkę do Patryka Lipskiego. Gdyby ten nieco lepiej przymierzył, na pewno padłby gol (przy stanie 1:0 dla Lechii). W drugiej połowie Janicki przepuścił też Łukasza Monetę. Tylko interwencja bramkarza sprawiła, że piłka nie wpadła do siatki gdańszczan.

Mario Maloca (5) – Wyglądał lepiej od kolegi z środka. Przede wszystkim skuteczniej interweniował. Chyba może być spokojny o grę w kolejnym sezonie. Gerson ponoć niebawem odejdzie z klubu, o czym zresztą sam raczył już poinformować.

Jakub Wawrzyniak (6) – Należycie wypełnił zadania w defensywie (no może tylko nie jeden raz, gdy nie zdążył z wślizgiem za Kamilem Mazkiem). Dodatkowo świetnym podaniem na wolne pole obsłużył Flavio Paixao i tak padła bramka na 2:0. To trzecia asysta „Wawrzyna” w sezonie (pierwsza w tym roku).

Sławomir Peszko (6) – Udowodnił, że nawet bez najważniejszych statystyk (gole, asysty) można zagrać solidny mecz. Aż dziwnie to zabrzmi, ale wiele dał obronie. Jedno z jego wybić było wręcz kluczowe dla rozwoju sytuacji.

Milos Krasić
(7) – Według nas zawodnik meczu. Zagrał bardzo dobrze! Był na czas, kiedy należało odebrać piłkę i gdy trzeba było ją oddać do skrzydłowych lub napastników. Dzięki niemu Lechia w 8. minucie otrzymała rzut karny.

Sebastian Mila (6) – Podszedł do jedenastki i strzałem w prawy róg pewnie ją wykorzystał. Poza tym dał zespołowi to co w Warszawie z Legią, czyli jakość i zaangażowanie. Niech gra tak dalej, Lechia i reprezentacja za takim Milą trzymają kciuki.

Michał Chrapek (5) – Nie był aż tak pożyteczny, jak z Legią czy w innych wcześniejszych meczach. Oczywiście rolę swoją odegrał w konstruowaniu akcji, ale nie ma co za bardzo jej wyszczególniać, skoro to pozostali zawodnicy dali popis.

Lukas Haraslin (5) – Zastąpił kontuzjowanego Michała Maka. Akurat dzisiaj na nim żaden przeciwnik nie złapał kartki (a w tym jest specjalistą!). Ogólnie to zagrał dość przeciętnie. Raz nie wykorzystał podania od Flavio Paixao (uderzył z bliska w bramkarza). Z boiska zszedł jako pierwszy – po godzinie gry.

Flavio Paixao (7) – Obok Krasicia najjaśniejsza postać na boisku. Portugalczyk ustalił wynik (czwarte trafienie dla Lechii, a biorąc pod uwagę te ze Śląska, to dziewiąte w sezonie). Do tego raz w tempo dograł do Haraslina, co powinno zakończyć się bramką Słowaka i asystą Flavio właśnie.

Grzegorz Kuświk (5) – W sumie to jakby nieco w cieniu kolegów z ofensywny. Oddał jeden, góra dwa strzały. Nie zrobiły one jednak Ruchowi krzywdy.

Weszli z ławki:
Paweł Stolarski
(5) – Wszedł na pół godziny. W sumie niczym specjalnym się nie wyróżnił. Oddał bodaj jeden strzał. W trybuny.
Aleksandar Kovacević (5) – Zmienił Milę. Podobnie jak Stolarski nie wpłynął ani na wynik, ani na grę.
Grzegorz Wojtkowiak grał zbyt krótko, by go ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24