Pajączkowski: MKS Kluczbork może jeszcze awansować

Mirosław Szozda
W Oderce Opole Adrian Pajączkowski (przy piłce) występował tylko jedną rundę
W Oderce Opole Adrian Pajączkowski (przy piłce) występował tylko jedną rundę Mirosław Szozda
Pierwsze piłkarskie szlify zdobywał w Otmęcie Krapkowice, by potem trafić do piłkarskiej szkółki Gwarka Zabrze. Profesjonalne granie w piłkę rozpoczął w trzecioligowym Ruchu Radzionków, skąd kontynuował piłkarską wędrówkę zaliczając kolejno takie kluby jak: Polonia Bytom, Śląsk Wrocław, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Zagłębie Sosnowiec i Oderka Opole.

Adrian, rok 2011 był dla Ciebie dosyć intensywny, bo w ciągu kilkunastu miesięcy reprezentowałeś barwy trzech klubów. W styczniu byłeś jeszcze zawodnikiem Zagłębia Sosnowiec, by w lutym powrócić na Opolszczyznę i założyć koszulkę trzecioligowej Oderki Opole. Obecnie występujesz w opolskim drugoligowcu - MKS Kluczbork. Co było przyczyną tak częstych przeprowadzek?
Przez dwa i pół roku byłem w Zagłębiu Sosnowiec, gdzie trenowałem pod okiem kilku trenerów. Po przyjściu trenera Leszka Ojrzyńskiego okazało się jednak, że mimo ważnego kontraktu muszę sobie szukać nowego pracodawcy. Otrzymałem kilka propozycji z klubów drugoligowych, ale zdecydowałem się na Oderkę Opole. Chciałem być blisko rodziny, a z Opola do rodzinnych Krapkowic to niespełna 25 kilometrów. Mimo, że opolski klub reprezentował trzecią ligę, to działacze przedstawiali wówczas ciekawą wizję rozwoju i to sprawiło, że zdecydowałem się założyć koszulkę Oderki. Niestety, w lipcu tego roku okazało się, że klub z Opola nie jest w stanie zagwarantować mi dotychczas ustalonych warunków finansowych i postanowiłem odejść.

Do Kluczborka trafiłeś razem z Łukaszem Ganowiczem, który razem z Tobą grał w Opolu. Wychodzi na to, że zdaniem władz poprzedniego klubu nie spełniliście oczekiwań w trzeciej lidze, a tymczasem spadkowicz z pierwszej ligi widzi Was w podstawowym składzie?
Jedyną osobą, która mogłaby powiedzieć, że nie spełniliśmy sportowych oczekiwań jest ówczesny trener Oderki, Dariusz Kaniuka. Tak się składa, że szkoleniowiec Oderki bardzo chciał bym pozostał na Oleskiej. Jak widać, to nie względy sportowe zadecydowały o opuszczeniu przeze mnie Opola.

Oprócz Kluczborka miałeś jeszcze jakieś propozycje?
Miałem jeszcze jedną alternatywę, ale w Kluczborku przeprowadziłem bardzo konkretne rozmowy i porozumiałem się z działaczami praktycznie w ciągu jednego dnia. Zdecydowałem, że warto związać się z MKS-em i podpisałem kontrakt.

Na jak długo związałeś się umową z MKS-em Kluczbork?
Kontrakt kończy mi się z końcem czerwca 2012 roku, ale mam nadzieję, że go przedłużę i w Kluczborku będę niedługo grał w pierwszej lidze.

Przed sezonem w Kluczborku głośno mówiono o szybkim powrocie na zaplecze ekstraklasy. Zespół został poważnie przemeblowany, ale po dwudziestu meczach zajmuje odległe dziewiąte miejsce ze stratą 8 punktów do miejsca premiowanego awansem. Twoim zdaniem straciliście już definitywnie szanse na awans?
Ta liga jest bardzo wyrównana i nieprzewidywalna. W zespołach pojawiło się sporo młodych zawodników, ale nie brakuje także nazwisk z ekstraklasową przeszłością. Uważam, że nasza strata w tabeli jest rzeczywiście spora, ale do odrobienia. Kwestie awansu i spadków nie są jeszcze przesądzone i wszystko może się zdarzyć. MKS Kluczbork może jeszcze awansować.

Najlepszy i najgorszy Twoim zdaniem mecz Kluczborka w tej rundzie to...?
Najlepszy mecz rozegraliśmy w rozgrywkach Pucharu Polski pokonując zupełnie zasłużenie 3-2 Zagłębie Lubin. Zwycięstwo nad zespołem ekstraklasy jest zawsze sporym wyczynem dla klubów z drugiej ligi. Słabszych meczów mieliśmy kilka, ale trudno mi jednoznacznie wskazać ten najsłabszy.

Dodatkowym smaczkiem występów na „drugim froncie” są pewnie dla Ciebie derby Opolszczyzny? Zagrałeś w dwóch spotkaniach ligowych, natomiast mecz Pucharu Polski oglądałeś z trybun. W czym byliście gorsi od Ruchu, bo bilans tych konfrontacji macie jednak niekorzystny?
Paradoksalnie, we wszystkich meczach byliśmy zespołem lepszym, ale mimo to nie udało nam się znaleźć sposobu by pokonać zdzieszowicką jedenastkę. Trzeba przyznać, że Ruch miał bardzo udaną całą rundę i niespodziewanie wysoko znajduje się w ligowej tabeli.

Jakiś czas temu krążyły informacje o Twoich przenosinach z Sosnowca do ... Zdzieszowic. Ile w tym było prawdy, a ile dziennikarskich spekulacji?
W każdej plotce jest odrobina prawdy i tak jest również w tym przypadku.

Wróćmy na chwilę do przeszłości. W swojej karierze grałeś także m.in. w Śląsku Wrocław, Polonii Bytom, Ruchu Radzionków, Podbeskidziu Bielsko-Biała i Zagłębiu Sosnowiec. Które z piłkarskich miejsc na mapie wspominasz dziś najmilej?
W każdym z wymienionych przez Ciebie klubów nauczyłem się czegoś, z każdego wyniosłem cenne doświadczenia. Najmilej wspominam jednak sosnowieckie Zagłębie i do dziś kibicuję temu klubowi. Bardzo dobrze czułem się w Sosnowcu i wciąż mam miłe wspomnienia z okresu gry w Zagłębiu.

Ze Śląska Wrocław i Polonii Bytom odchodziłeś tuż przed wywalczeniem przez te kluby awansu do ekstraklasy. Nie żałujesz podjętych wówczas decyzji? Ani wcześniej, ani później nie dane Ci było przecież wystąpić w ekstraklasie?
Rzeczywiście tak było, choć wcześniej byłem blisko ekstraklasy. Niestety, jak wspomniałeś, nie udało mi się w niej zagrać. Odejście z Polonii czy Śląska spowodowane były różnymi okolicznościami i dziś już do tego nie chcę wracać.

Którego trenera, z którym dotychczas pracowałeś cenisz dziś najbardziej?
Bez wątpienia jest nim Michał Probierz.

A gdybyś miał pokusić się o nazwisko tego szkoleniowca, z którym najtrudniej Ci się pracowało?
Jest taka osoba, ale nazwisko pozostawię tylko dla siebie.

Żyjesz na codzień piłką grając w Kluczborku, ale wiem że od jakiegoś czasu przywdziewasz trenerski dres ucząc piłkarskiego fachu nieco młodszych kolegów?
Prowadzę grupę dziesięciolatków w Akademii Piłkarskiej MKS Gogolin. Nie ukrywam, że praca z dziećmi daje mi dużo satysfakcji.

Podasz jakieś nazwiska do trenerskich notesów, by szukając piłkarzy odwiedzili za kilka lat Gogolin?
Nazwisk nie będę podawał, bo w wieku dziesięciu lat gra w piłkę nożną ma przede wszystkim sprawiać chłopakom przyjemność i być wspaniałą zabawą. Czy ktoś z tej grupy trafi kiedyś do profesjonalnej piłki okaże się dopiero za kilka lat. Pewne jest jednak to, że trafiłem na grupę dzieciaków, dla których piłka powoli staje się pasją, a to już pierwszy krok do sukcesu.

Rozmawiał Mirosław Szozda

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24