Paulo Sousa to "pogubiony wizjoner", który porzucił reprezentację Polski. Dziesięć niezrozumiałych decyzji selekcjonera, który wybrał kasę

2. Na dzień dobry... zmiana taktyki

„Pogubiony wizjoner” już na dzień dobry nie patrzył, jakich ma wykonawców do swojej taktyki. Od razu narzucił to, co ma grać jego kadra. A przecież swoją przygodę z reprezentacją Portugalczyk zaczynał od ultra ważnego meczu z Węgrami, gdzie nie bardzo był czas na testowanie. Gdybyśmy wygrali w Budapeszcie przy pustych trybunach, to dzisiaj może nie byłoby ogólnonarodowego larum. Jednak jest i trzeba się solidniej przyjrzeć temu meczowi. Sousa w pierwszym swoim starciu od razu przestawił zespół na hybrydowe ustawienie, którego bazą jest trójka środkowych obrońców. Żeby tego było mało, to na ławce posadził Kamila Glika, a zamiast niego do składu wskoczył debiutant – Michał Helik, który po marcowych meczach na Euro był turystą, tzn. nie dostał ani minuty w żadnym meczu. To odważne posunięcie na nic się zdało i Polska po ciekawym meczu tylko zremisowała.

Warto przypomnieć, że do meczu z Węgrami jeszcze w styczniu 2021 roku przygotowywał się Jerzy Brzęczek. Od jednego z uczestników zgrupowania Talent Pro (zgrupowanie dla najlepszych zawodników z rocznika 2004, 2005, 2006) w Pinatar (Hiszpania) usłyszeliśmy, że wtedy ówczesny selekcjoner dużo opowiadał o grze Węgrów i miał ich dobrze przeanalizowanych. Często podkreślał, że nasi rywale dużo lepiej radzą sobie z drużynami ustawionymi z trójką z tyłu. Podawał nawet na to wiele argumentów. Zatem Sousa albo nie odrobił pracy domowej, albo popełnił podstawowy błąd – nie dostosował taktyki do posiadanych piłkarzy, bo wahadłowych to my do dzisiaj się nie dorobiliśmy…

Najdziwniejsze decyzje Paulo Sousy w reprezentacji Polski --->