Pewne zwycięstwo Lecha za Śląskiem. "Kolejorz" wraca na właściwe tory (ZDJĘCIA)

Kaja Krasnodębska
Lech Poznań - Śląsk Wrocław 3:0
Lech Poznań - Śląsk Wrocław 3:0 GRZEGORZ DEMBINSKI/POLSKA PRESS
Lech Poznań zmazał przed własną publicznością plamę po ostatniej porażce z Jagiellonią, pokonując przy Bułgarskiej Śląsk Wrocław 3:0. Pewne jest, że po tej kolejce "Kolejorz" pozostanie liderem, przybliżając się do tytułu mistrza Polski.

Po weekendowych starciach zarówno we Wrocławiu jak i Poznaniu pozostał spory niedosyt. Śląsk po niewielkiej przewadze tylko zremisował z legionistami, podczas gdy Kolejorz po raz pierwszy od dłuższego czasu uległ na własnym boisku. Dzisiaj oba zespoły chciały i w pewnym sensie nawet musiały, udowodnić sobie i kibicom aspiracje w walce o mistrzostwo o europejskie puchary.

Wolę zwycięstwa pierwsi pokazali goście. W pierwszych minutach to oni wyraźnie przejęli inicjatywę na boisku. Do pierwszej poważniejszej sytuacji doszedł Flavio Paixao. Tym razem jednak Jasmin Burić nie dał się zaskoczyć. Po kilku nieudanych akcjach stworzonych przez wrocławian, do życia obudził się Lech. Szczególnie aktywnym z przodu okazał się Zaur Sadajew, co z początku nie przyniosło jednak efektów.

Upragnioną bramkę lechici zdobyli w 12. minucie. Po dośrodkowaniu Szymona Pawłowskiego w pole karne, najszybciej do piłki wyskoczył Dawid Kownacki i bez problemu pokonał źle wychodzącego Mariusza Pawełka. Ten gol wyraźnie popchnął gospodarzy do dalszych starań. Wyraźnie przejęli inicjatywę, praktycznie nie pozwalając graczom Śląska na wdarcie się na połowię Buricia. Ich szybka i solidna praca przed polem karnym Pawełka, bardzo szybko poskutkowała drugą bramką. Tym razem do siatki trafił, bardzo dobrze spisujący się w tym meczu, Szymon Pawłowski. Akcję bramkową rozpoczął Dawid Kownacki, który w tempo podał do Sadajewa. Napastnik Kolejorza dojrzał w polu karnym właśnie Pawłowskiego, który umieścił piłkę w siatce.

Nie ostudziło to zapału poznaniaków. Całkowicie zdominowali grę. Defensorzy nie wpuszczali rywali we własne pole karne, a w środku boiska świetnie spisywał się Karol Linetty. Na efekty ponownie nie trzeba było długo czekać. W 28. minucie po stracie wrocławian w środku boiska, z szybkim kontratakiem wybiegł Pawłowski. W pojedynku biegowym Piotr Celeban nie miał z nim najmniejszych szans. Pomocnik gospodarzy bez najmniejszego problemu wyminął jego i zbyt pochopnie opuszczającego bramkę Pawełka i po raz drugi w tym spotkaniu umieścił piłkę w siatce.

Śląsk zaczął powoli odżywać dopiero po godzinie gry. Zmęczony Kolejorz wyraźnie zszedł na własną połowę, pozwalając Dudu Paraibie i Flavio Paixao na coraz odważniejszą grę. Gospodarze zrezygnowali z huraganowych ataków, w pełni satysfakcjonując się co i raz wybijaniem futbolówki z własnego pola karnego. W samej końcówce inicjatywę z powrotem przejęli podopieczni Macieja Skorży. Najwięcej działo się po prawej stronie boiska, którą szarżowali Dariusz Formella i Pawłowski. Nie zdołali jednak podwyższyć prowadzenia.

Po bardzo solidnie rozegranym spotkaniu, gospodarze pewnie i zasłużenie pokonali Śląsk Wrocław i tym samym na kolejne parę dni utrzymali się w fotelu lidera. Teraz w spokoju

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24