No więc, jeśli chodzi o zachowanie się między słupkami, ten Green faktycznie jakiś kompletnie zielony. Trudno go nawet wziąć w obronę, skoro on nie broni nic. Także farfocla lecącego prosto w ręce. To nie był błąd, to był wielbłąd, co jednak w tym fachu zdarza się wielu. Nawet nie próbował Green się wygłupiać i przekonywać, że wszystko przez tę nową piłkę Jabulani, co płata bardzo dziwne figle. Choć to prawda, chwalą ją tylko ci sponsorowani przez Adidasa, np. Kaka i Lampard.
Żadną wpadką nie była za to nasza porażka z Hiszpanią (0:6). To zwyczajnie uchwycenie dystansu, który już dawno temu straciliśmy do Europy. Przecież taki Rybus Xaviego czy Iniesty to by nawet opluć nie zdążył, gdyby miał taki plan, rzecz jasna. Za szybka piłka.
Przed meczem jakiś nasz orzeł odpowiadał dziennikarzowi na pytanie, czy nie ma tremy przed starciem z tak wielkim rywalem.
- Trema może i była, ale wcześniej. Przed wyjściem na boisko myślimy tylko o tym, żeby zagrać swoją piłkę - wyjaśniał sztampowo. Hmm, tak sobie myślę, że to jest właśnie problem. Że ta nasza drużyna wciąż chce grać swoją piłkę. A ja bym chciał, żeby choć raz zagrała jakąś inną - hiszpańską, angielską, nawet niemiecką. Byle tylko nie naszą! Z naszą jest dramatycznie, skoro dzień później reprezentacja U-21 dostaje po uszach od Luksemburga (0:1). Bo nie mamy talentów? Nie wierzę. Kiedyś były, teraz też muszą być. Bo nie ma systemu. A przecież nie trzeba tęgich głów, by go wynaleźć. Wystarczy skopiować niemiecki czy holenderski wzór pracy z dziećmi. Nie wystarczy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?