Pierwszy zagra z ostatnim

Jedynie w ten sposób zawodnicy Białej Gwiazdy mogą uratować głowę swojego trenera Macieja Skorży, który otrzymał ultimatum: dziewięć punktów w trzech ostatnich spotkaniach.

- W tym upatrujemy swoją szansę. Wisła musi atakować, otworzyć się, a to pozwoli nam na wyprowadzanie szybkich kontrataków - snuje plany trener Odry Robert Moskal. - Potencjał piłkarski obu drużyn jest zupełnie inny, dlatego my musimy nadrabiać czymś innym, postaramy się zaskoczyć rywala.
Sytuacja drużyny z Wodzisławia jest nie do pozazdroszczenia. Po 14. kolejkach Odra zdołała uzbierać zaledwie 9 punktów, poniosła za to aż 11 porażek. Zespół jest kompletnie rozbity, a w szatni panuje atmosfera przygnębienia.

- A jaka ma być jak wszyscy nas leją? - złości się Jan Woś. - Przyrzekamy sobie, że w następnym meczu zagramy lepiej, ale kiedy wychodzimy na boisko wszystko bierze w łeb.

Wodzisławianie znani są z tego, że potrafią się zmobilizować na ważne mecze. Pokazali to niejednokrotnie, choćby w tym sezonie w wygranym spotkaniu z Legią. Z Wisłą w poprzednich latach było podobnie.

- Wtedy jednak była inna atmosfera, potrafiliśmy się sprężyć - wspomina były piłkarz wodzisławskiego klubu Dariusz Dudek. - Życzę Odrze jak najlepiej, ale nie sądzę, aby zdołała się przełamać w tym spotkaniu.

Trener Moskal chciałby, aby jego zespół wreszcie zagrał na zero w tyłach. Nie będzie to jednak takie proste, bo za kartki wypadł ze składu Jacek Kowalczyk. Defensywa będzie musiała być przemeblowana. Niewykluczo-ne, że "Kowala" zastąpi Marcin Malinowski. Taki wariant był "ćwiczony" już kilka razy. Do łask został przywrócony przesunięty do Młodej Ekstraklasy po spotkaniu z Arką Robert Kłos.

- Po meczu ze Śląskiem prawie wszyscy, włącznie ze mną, powinni się tam znaleźć - uważa szkoleniowiec Odry. - Robert "odkupił" swoje grzechy, byłbym nie w porządku wobec niego, gdybym nie dał mu teraz szansy.