Piotr Brożek: Chcę grać i wrócić do dawnej dyspozycji

Paweł Stankiewicz/Dziennik Bałtycki
Piotr Brożek obecnie trenuje z Lechią Gdańsk
Piotr Brożek obecnie trenuje z Lechią Gdańsk Krzysztof Porębski
- Jako były piłkarz Wisły Kraków, podkreślałem, że mogę wrócić do tego klubu, a w polskiej lidze mógłbym zagrać tylko w Lechii Gdańsk albo w Śląsku Wrocław. Teraz jest Lechia i oby już tak zostało - mówi Piotr Brożek, kandydat do gry w Lechii Gdańsk.

Jak blisko jest Pan podpisania kontraktu z Lechią?
Na razie czekają mnie badania w Poznaniu. Po nich rozmowy w sprawie kontraktu.

Propozycja z Lechii zapewne nie była jedyna?
Pojawiały się jakieś oferty z polskich klubów. To było bardzo luźne. Mówiło się o Pogoni Szczecin i o moich dużych wymaganiach finansowych, ale to było wyssane z palca. Jako były piłkarz Wisły Kraków, podkreślałem, że mogę wrócić do tego klubu, a w polskiej lidze mógłbym zagrać tylko w Lechii Gdańsk albo w Śląsku Wrocław. Teraz jest Lechia i oby już tak zostało.

A skąd pojawiła się opcja gry w Lechii?
Dostałem w poprzednim tygodniu telefon, że jest taka propozycja. W poniedziałek zadzwonił trener Kaczmarek i zaprosił mnie do Gdańska na trening i na rozmowy. Długo się nie zastanawiałem, bo chcę grać i wrócić do dawnej dyspozycji.

Jak ocenia Pan swoją aktualną dyspozycję?
Myślę, że jeszcze trochę brakuje mi pod względem kondycyjnym. Bo piłkarsko nie jest źle. Pewnych rzeczy się nie zapomina.

Lewa obrona to jest ta pozycja, do której ma być Pan przypisany w Lechii?
Będę grał na tej pozycji, na której będzie mnie widział trener. Najważniejsze to pomóc drużynie. Jeśli trener uzna, że przydam mu się w innej strefie boiska to dla mnie nie ma problemu.

Ale ma Pan już za sobą wstępne rozmowy w sprawie swojej umowy w Gdańsku?
Jakieś rozmowy już się odbyły i wiem, w jakich granicach zarobków mogę się obracać. Jest jeszcze kilka szczegółów w umowie, które musimy dopracować.

Jaka długość kontraktu w Gdańsku Pana interesuje?
Roczny kontrakt w zupełności wystarczy. Jeśli obie strony będą zadowolone z tej współpracy, to przecież nie będzie problemu, żeby później podpisać nową umowę.

Najpierw trzeba jeszcze przejść badania lekarskie, a po złamaniu kości strzałkowej, mówiło się, że może mieć Pan nawet amputowaną nogę?
Tak dramatycznie nie było, ale sytuacja faktycznie była trudna. Teraz już wszystko jest dobrze z moim zdrowiem. Ostatnio trenowałem z Garbarnią Kraków u Krzysztofa Bukalskiego, więc nie mam zaległości.

Śledził Pan przez ostatni rok polską ekstraklasę?
Tak, bo miałem dekoder. Nie grałem, więc nie brakowało mi czasu na oglądanie meczów. Głównie jednak Wisły, a Lechię widziałem w mniejszym stopniu. Wiem, że gdańszczanie walczyli o utrzymanie, ale podobał mi się ich mecz z Legią. To spotkanie akurat oglądałem.

Powrót do Polski po niezbyt udanym wyjeździe do Turcji to jest dla Pana jakieś osobiste rozczarowanie?
Nie, nie. Ja bardzo lubię Polskę. Patrząc na to, co przeżyłem, to cieszę się, że wróciłem i zdecydowanie mogę grać w polskiej lidze.

Patrząc jednak na występy naszych drużyn w europejskich pucharach, to polska liga raczej nie ma wysokich notowań.
Za moich czasów w Wiśle też zdarzały nam się wpadki w pucharach. Trudno powiedzieć, dlaczego tak się dzieje, że polskie drużyny przegrywają w pucharach. Nie wiem, o co chodzi teraz. Może dużo zawodników wyjechało z kraju i teraz w ekstraklasie nie ma zdecydowanego faworyta do zwycięstwa.

To dobra sytuacja dla polskiej ligi?
Zależy jak się na to patrzy. Jedni mówią, że to dobrze, że jest tylko jeden faworyt i silny zespół, a inni że liga jest mało wyrównana i przez to nudna.

Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24