Punktem kulminacyjnym 75. urodzin Pogoni (przypadały 21 kwietnia) był sobotni mecz Portowców ze Stalą Mielec, ale program wydarzeń był tak napakowany, że każdy z kibiców (od 3 do 93 lat) mógł znaleźć coś dla siebie. I w takich dobrych nastrojach kibice wypełnili też trybuny stadionu.
- Nie możemy się doczekać tej urodzinowej imprezy – zapowiadał w piątek Jens Gustafsson. Szkoleniowiec mówił o mobilizacji, konkretnym celu (zwycięstwo po dobrej grze), ale zarazem ukrył kadrowe problemy. W sobotę okazało się, że urazy uniemożliwiają występ Linusa Wahlqvista, Leonardo Koutrisa oraz Luki Zahovicia. Dwaj pierwsi w ostatnich tygodniach byli podstawowymi bocznymi obrońcami, więc Gustafsson musiał postawić na ich zmienników – Pawła Stolarskiego i Leo Borgesa. Mniejsze było zmartwienie z Zahoviciem, bo Słoweniec ostatnio nie był pierwszym wyborem w ataku. Na szpicy zagrał ponownie Pontus Almqvist.
Trener Pogoni długo zastanawiał się też nad tym, kto zastąpi pauzującego za kartki Damiana Dąbrowskiego. W roli kapitana zastąpił go Kamil Grosicki, a w środku pola najwięcej zadań defensywnych otrzymał Mateusz Łęgowski. Miał go jednak mocno wspomagać Alexander Gorgon.
Zgodnie z przypuszczeniami Pogoń siadła na mielczanach z pierwszym gwizdkiem. Mecz miał zresztą podwójne otwarcie, bo za pierwszym razem piłkę kopnął Marian Kielec (legenda Pogoni lat 60. - były król strzelców ekstraklasy), a po chwili akcję rozpoczął Almqvist. Po chwili w pole karne wbiegł Grosicki, zacentrował, a strzał Almqvista został zablokowany. Sędziowie VAR analizowali sytuację, Piotr Lasyk sam podbiegł do monitora i „11” podyktował. Pewnym egzekutorem karnego był Kamil Grosicki. Lepiej ten mecz nie mógł się ułożyć dla gospodarzy. I to był pierwszy moment, gdy zupełnie zamilkł sektor kibiców gości. Dodajmy, że fani Stali też bardzo prestiżowo potraktowali wypad do Szczecina, bo mobilizowali się od tygodni i przyjechali pociągiem specjalnym w sile ok. pół tysiąca.
Szybko uzyskane prowadzenie wpłynęło na atrakcyjność gry. Pogoń sprawdziła, co będą robić rywale, a ci trochę śmielej zaatakowali, ale nie tak, że zmusili Portowców do rozpaczliwej obrony. Widać było, że Stal chce, ale nie bardzo ma jak, a Pogoń chce to rozstrzygnąć najmniejszym nakładem sił. Szczecinianie w okolicach 30. minuty mieli dwie podobne akcje, które powinny kończyć się bramką. Grosicki wbiegał lewym skrzydłem, wycofywał piłkę i świetne okazje miał niekryty Wahan Biczachczjan. W obu przypadkach źle trafiał w piłkę. O miało nie zemściło się to, bo po kontrze Dante Stipica wpadł w Piotra Wlazło i sędzia znów podyktował karnego, ale Maciej Domański uderzył w słupek.
Zmarnowana szansa gości zabolała podwójnie, bo tuż przed przerwą Grosicki znów uciekł lewą stroną i znów chciał wyłożyć piłkę do kolegi, ale Mateusz Matras (były piłkarz Pogoni po raz 300. wystąpił w ekstraklasie) trącił ją i ta wpadła do siatki.
Nadzieje gości mógł przywrócić zaraz po wznowieniu gry Rauno Sappinen, ale zmarnował przypadkową sytuację sam na sam. A skoro tak, to po chwili Pogoń zaatakowała i podwyższyła prowadzenie po kolejnym karnym. Bramkarz Bartosz Mrozek wyciął Almqvista, a „11” wykorzystał Sebastian Kowalczyk.
Goście w 60. minucie zdobyli bramkę po rzucie rożnym, jednak dłuższą chwilę nie byli pewni, czy sędzia ją uzna. Ostatecznie to zrobił, choć sytuacja była stykowa. Jeszcze dłużej trwała analiza VAR w 68. minucie. Znów do siatki trafił Sappinen. Ostatecznie – bramkę uznano i nadzieje gości odżyły. Mógł ich błyskawicznie skarcić Almqvist, ale zmarnował sytuację sam na sam.
Szwed szybko się zrehabilitował. Dostał świetne podanie od Grosickiego za plecy obrońców i mimo nacisku przeciwnika pokonał bramkarza. Dał też spokój drużynie na ostatni kwadrans spotkania.
Stal próbowała jeszcze zmienić wynik i miała dwie akcje, ale Portowcy generalnie dobrze pilnowali tyłów i jeszcze groźnie kontrowali. Wynik już się nie zmienił, ale Gustafsson był tak pewny wygranej, że w końcówce dał zadebiutować w Pogoni i ekstraklasie pierwszemu Irańczykowi – Yadegarowi Rostamiemu.
Które miejsce będzie zajmować Pogoń po 29. kolejce dowiemy się po poniedziałkowym meczu Lecha Poznań w Radomiu. A w następnej serii Portowcy zagrają w Gliwicach.
Pogoń Szczecin – Stal Mielec 4:2 (1:0)
Bramki: Grosicki (6. - karny), Matras (45. - samobój), Kowalczyk (56.), Almqvist (75.) - Sappinen dwie (60. i 68.).
Pogoń: Stipica Ż – Stolarski (68. Malec), Loncar, Zech, Borges – Biczachczjan (68. Kurzawa), Gorgon, Łęgowski, Kowalczyk (88. Rostami), Grosicki (80. Wędrychowski) – Almqvist (88. Triantafyllopoulos).
Stal: Mrozek – Hiszpański (46. Wolski), Kasperkiewicz, Matras, Flis Ż, Getinger (78. Leandro) – Wlazło (46. Sappinen) , Hinokio, Żyra, Domański (89. Lebedyński) – Ciepiela (78. Mak).
Sędziował Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów: 19455.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?